Jaki będzie 2. sezon "Wiedźmina"? Showrunnerka serialu mówi, czego nauczyła się na własnych błędach
Magdalena Miler
3 stycznia 2020, 18:14
"Wiedźmin" (Fot. Netflix)
"Wiedźmin" był debiutem Lauren S. Hissrich w roli showrunnerki. Po premierze 1. sezonu twórczyni serialu mówi o tym, jakie lekcje wyniosła z planu produkcji.
"Wiedźmin" był debiutem Lauren S. Hissrich w roli showrunnerki. Po premierze 1. sezonu twórczyni serialu mówi o tym, jakie lekcje wyniosła z planu produkcji.
Mimo negatywnych recenzji "Wiedźmin" okazał się hitem, o czym świadczy jego ogromna oglądalność. Netflix był przygotowany na taki stan rzeczy, dlatego od razu zostały zamówione dwa sezony produkcji. Na razie druga odsłona opowieści o Geralcie z Rivii jest w fazie przedprodukcji, a serialowa ekipa wróci na plan w lutym.
Wiedźmin — jaki będzie 2. sezon serialu?
Dla Lauren S. Hissrich "Wiedźmin" stanowił nie lada wyzwanie, bo była to pierwsza produkcja, której została showrunnerką. A biorąc pod uwagę popularność tytułu, poprzeczka była ustawiona naprawdę wysoko.
— Przy każdym projekcie najpierw piszesz, a później kręcisz. Czasem, gdy robisz zdjęcia, wydaje ci się: "O, wow, jestem zbyt mądra, kiedy piszę. Próbuję wciskać różne małe żarciki, a powinnam pozwolić słowom być, czym są, i przestać aż tak kombinować". Potem zaczyna się postprodukcja i myślisz: "Wow, OK, nie tylko staram się być zbyt mądra, ale i za bardzo się rozwlekam" — mówi.
Jednak showrunnerka przyznaje się do swoich błędów i zapewnia, że wyciągnęła niejedną lekcję z tworzenia serialu.
— Uczysz się poprzez działanie i na podstawie rytmu swojego serialu. To bardzo istotna rzecz — każdy serial ma swój własny rytm. Każdy serial ma swój wewnętrzny ekosystem tego, co w nim działa i tego, co nie działa. Wiele się nauczyliśmy na 1. sezonie.
Hissrich nie można odmówić pracy włożonej w serial — samodzielnie znalazła miejsca do kręcenia zdjęć i zdobyła doświadczenie w planowaniu działań, co z pewnością ułatwi powrót na plan, bo niektóre lokalizacje będą podobne lub nawet takie same. W 2. sezonie powróci też wiele kostiumów (prócz jednego wiedźmińskiego kostiumu, który w całej okazałości zabrał na pamiątkę Henry Cavill).
— Osobiście wyniosłam wiele twórczych lekcji. To był mój pierwszy raz w roli showrunnerki i to było przytłaczające. To naprawdę dobry serial do szlifowania swojego warsztatu. To, co na pewno włożyłam, to: "OK, jestem tutaj, zróbmy to". Osobiście uważam, że wiele się nauczyłam w sensie twórczym i czuję, że lepiej zrozumiałam to, co wyszło i to, co nie wyszło w scenariuszu. Lepiej też rozumiemy, co działa na planie — dodała.
Showrunnerka porównuje powrót na plan serialu do zakładania wygodnych kapci, a nie zupełnie nowej pary butów. Dodaje również, że spotkanie się z ekipą, z którą już się pracowało, przypomina powrót do rodziny.