"Gra o tron" miała zakończyć się filmami kinowymi. George R.R. Martin zdradza, czemu z nich zrezygnowano
Marta Wawrzyn
23 stycznia 2020, 12:00
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Trzy filmy kinowe oprócz sześciu finałowych odcinków serialu? George R.R. Martin zdradza, jaki początkowo był plan na zakończenie "Gry o tron" i dlaczego z tego zrezygnowano.
Trzy filmy kinowe oprócz sześciu finałowych odcinków serialu? George R.R. Martin zdradza, jaki początkowo był plan na zakończenie "Gry o tron" i dlaczego z tego zrezygnowano.
Składający się z sześciu odcinków finałowy sezon "Gry o tron" zapowiadany był jako wydarzenie o niespotykanym do tej pory rozmachu, które zapisze się w historii telewizji. Coś jednak poszło mocno nie tak, bo zamiast zachwytów skończyło się na krytyce z każdej możliwej strony. Twórcy serialu, David Benioff i D.B. Weiss, poświęcili scenariusz na rzecz widowiska, co nie mogło spodobać się fanom zaangażowanym w śledzenie rozgrywki o wszystko w Westeros.
Gra o tron miała się skończyć filmami kinowymi
W rozmowie z niemieckim portalem Welt George R.R. Martin, autor książkowej sagi, na podstawie której powstał serial HBO, zdradził, że początkowo finałowe odcinki miały wyglądać inaczej. Przede wszystkim nie miały to być odcinki, tylko trzy pełnowymiarowe filmy kinowe, które mieliśmy obejrzeć oprócz 7. sezonu.
Pisarz zdradził tę informację, po tym jak został zapytany, czy może jeszcze powstać filmowa wersja "Gry o tron". Szansa na to jest jednak bardzo niewielka, bo prawa do ekranizacji posiada HBO, które mogło już wprowadzić GoT do kina.
— (…) Rozważaliśmy tę opcję: David Benioff i Dan Weiss, dwaj twórcy serialu, rzeczywiście chcieli zakończyć sagę po 7. sezonie trzema wielkimi filmami. "Gra o tron" miała zakończyć się w kinie. Cztery czy pięć lat temu były poważne rozmowy na ten temat — powiedział Martin.
Czemu w takim razie pomysł został odrzucony? Sprawa jest prosta: HBO jako firma zajmująca się produkcjami telewizyjnymi nie było zainteresowane wchodzeniem z "Grą o tron" do kina.
— HBO nie chciało się angażować. Osoby odpowiedzialne powiedziały: "Produkujemy serial telewizyjny, nie jesteśmy w biznesie kinowym". A kiedy HBO tworzy filmy, jak teraz "Deadwood", produkują je tylko po to, żeby pokazać w telewizji — nie w kinie. Wszystko się teraz zmienia. Czym jest dziś kino? Czym jest telewizja? Czym jest streaming? Czy Netflix teraz robi kino czy telewizję? Wszystko się miesza. Dziś już nie wiemy, gdzie są granice pomiędzy kinem, platformami streamingowymi i telewizją — mówił pisarz.
Jakie jest "prawdziwe" zakończenie "Gry o tron", mamy szansę dowiedzieć się z ostatnich książek z cyklu George'a R.R. Martina, jak tylko ujrzą one w końcu światło dzienne. Sam pisarz przyznał, że finałowy sezon serialu nie był do końca wierny zarysowi historii, którą przedstawił showrunnerom. "Żeby było inaczej, serial musiałby trwać jeszcze kolejne pięć sezonów" – powiedział.
Jeśli jednak liczycie na to, że Martin wybierze innego króla albo diametralnie zmieni któryś z istotnych elementów fabuły, prawdopodobnie powinniście przestać. Twórcy serialu potwierdzili, że zakończenie z Branem Starkiem na tronie to akurat pomysł autora "Pieśni Lodu i Ognia".