"Kidding" wkracza na skomplikowane moralnie terytoria w 2. sezonie — recenzja
Marta Wawrzyn
9 lutego 2020, 17:12
"Kidding" (Fot. Showtime)
Co się dzieje, kiedy człowiek będący chodzącym dobrem zrobi coś naprawdę złego? "Kidding" w 2. sezonie skręca w nowym kierunku, ale niekoniecznie zgodnym z naszymi przewidywaniami.
Co się dzieje, kiedy człowiek będący chodzącym dobrem zrobi coś naprawdę złego? "Kidding" w 2. sezonie skręca w nowym kierunku, ale niekoniecznie zgodnym z naszymi przewidywaniami.
Bardzo smutny śmieszek — tak Jeffa aka Pana Picklesa (Jim Carrey) nazwał Mateusz w naszej pierwszej recenzji "Kidding", serialu, który zaskoczył nas na dzień dobry i potem zaskakiwał jeszcze wiele razy. I dokładnie to robi w 2. sezonie, podążając nowymi ścieżkami i czyniąc wszystkich swoich bohaterów osobami jeszcze bardziej niejednoznacznymi i skomplikowanymi pod względem moralnym.
Mnóstwo szarości moralnych w 2. sezonie Kidding
Showrunner Dave Holstein stanął przed nietypowym nawet jak na współczesną telewizję dylematem pt. "Co zrobić z bohaterem, który właśnie celowo przejechał człowieka, ale tak naprawdę nie jest zły?" i wybrnął z niego wzorowo. 2. sezon "Kidding" zaczyna się dosłownie tuż po tym, jak Jeff wyżył się na Peterze (Justin Kirk), nowym chłopaku swojej byłej żony Jill (Judy Greer). I nie dzieje się z nim to, co by się działo z każdym z nas, gdybyśmy przejechali nowego chłopaka byłej żony. Historia Pana Picklesa toczy się własnym torem, po to byśmy i my, i on sam mogli sobie uświadomić, że nikt nie jest ani chodzącym dobrem, ani złem wcielonym.
Podczas gdy 1. sezon był jak oglądanie wypadku w zwolnionym tempie — wiesz, że za chwilę wydarzy się katastrofa i nie jesteś w stanie zrobić nic, żeby ją zatrzymać — w drugim chodzi o konsekwencje. Przy czym niekoniecznie takie, jakie sobie wyobrażaliśmy. Jeff, po tym jak jego tłumiona wściekłość w końcu znalazła swój upust, wylądował w wyjątkowo pokręconej moralnie sytuacji. Co robić? Jak się ratować i czy w ogóle się ratować? Kłamać w żywe oczy? Czy raczej przyznać się do wszystkiego i dać się aresztować? Wiemy, co zrobiłby Pan Pickles (ale Pan Pickles nie przejechałby człowieka), a co robi Jeff? Czy Jeff może sobie pozwolić na szczerość?
"Kidding" wybiera w 2. sezonie (widziałam trzy pierwsze odcinki) rozwiązanie równie skomplikowane moralnie, co wyjściowy dylemat głównego bohatera, i idzie do przodu, jednocześnie rzucając więcej światła na to, kim jest Jeff i jak Jeff został Panem Picklesem. Gorzkie retrospekcje z dzieciństwa pokazują, jak z niezwykłego chłopca narodziła się telewizyjna osobowość warta miliony. Z kolei w teraźniejszości oglądamy, jak to się rozpada: program schodzi z anteny i zarówno Jeffa, jak i Deirdre (Catherine Keener) oraz Seba (Frank Langella) czeka konfrontacja z samymi sobą i poszukiwanie odpowiedzi na pytanie co dalej. W każdym możliwym sensie.
Niezwykły odcinek muzyczny w 2. sezonie Kidding
Zanim jednak dojdziemy do momentu, kiedy pojawią się jakiekolwiek odpowiedzi czy też życiowe przełomy, czeka nas coś niezwykłego. 2. odcinek sezonu, "Up, Down, and Everything in Between", w którym Jeff przenosi się do wyimaginowanej rzeczywistości swojego programu i kilkakrotnie zadaje pytanie, jak wrócić na górę Pickle Barrel Falls, jest jednym z najlepszych, jeśli nie najlepszym w całym serialu. Holstein wykorzystuje wszystkie talenty Jima Carreya, każąc mu tańczyć, śpiewać i łączyć melancholijną komedię z dojmującą tragedią, tak jak tylko on potrafi.
W tym fenomenalnie zrealizowanym odcinku, w dużym stopniu będącym rozbrajająco szczerym musicalem, Jeff konfrontuje się z własnymi emocjami i szuka odpowiedzi na pytanie, jak ma wyglądać dalej jego życie. Jak wydostać się z klatki, w której sami siebie zamknięliśmy? Jak pozostać przyzwoitym człowiekiem, kiedy zrobiliśmy coś tak bardzo stojącego w sprzeczności z przyzwoitością? Jak odmienić całe swoje życie, kiedy twoje życie nigdy nie należało do ciebie?
Jeffa w tym sezonie czeka niemożliwa podróż w górę wodospadu — i nie jego jednego. Z prawdą o sobie i nową rzeczywistością zmierzyć musi się także rozwodząca się Deirdre i tracący grunt pod nogami Seb. Czarna komedia miesza się z momentami prawdziwej ekranowej magii, nutami autentycznej tragedii i uniwersalną historią o życiowym błądzeniu i szukaniu właściwej drogi. Wszyscy w jakimś sensie idą do przodu, także Will (Cole Allen), odkrywający kolejne prawdy nie tylko o własnym ojcu, ale też o ogólnym poplątaniu świata dorosłych.
W 3. odcinku pojawia się wątek na pierwszy rzut oka kojarzący się "Black Mirror: Rachel, Jack i Ashley Too", ale oczywiście zmierzający w innym kierunku. Jeff wymyśla nową, kontrowersyjną zabawkę, która sprawi, że już nie będzie tak jednoznacznie przez wszystkich oceniany jako dobrotliwy Pan Pickles. Szczere rozmowy, słuchanie dzieci, mówienie dzieciom bez ogródek prawdy to nie jest coś, co powinien robić miły pan z telewizji. I jest to coś, co chce robić nowy Jeff.
Kidding to jedna z najlepszych serialowych komedii
Krótko mówiąc, 2. sezon "Kidding" zapowiada się wyśmienicie, pozostając jedną z najbardziej pomysłowych i błyskotliwych komedii egzystencjalnych. Pan Pickles to już nie tyle bardzo smutny śmieszek, co człowiek z krwi i kości, z naprawdę ciężkim życiowym bagażem, po popełnieniu straszliwego błędu walczący, by wrócić na górę wodospadu. I wreszcie robi to rzeczywiście sam, przez nikogo nie sterowany ani nie popychany do przodu, zdając sobie w stu procentach sprawę z konsekwencji dorosłych wyborów podejmowanych w dorosłym, pełnym szarości świecie.
Chyba tylko przerażająca ilość wszystkiego teraz w telewizji sprawia, że zarówno Jim Carrey, jak i sam serial nie został jeszcze obsypany nagrodami. "Kidding" to nie ciekawostka dla poszukiwaczy perełek, to jedna z najlepszych depresyjnych komedii ostatnich lat. Wszystko wskazuje na to, że 2. sezon tylko tę pozycję umocni.