Kit Harington mówi, co naprawdę myśli o zakończeniu wątku Jona Snowa. Niewielu przyzna mu rację
Magdalena Miler
3 czerwca 2020, 18:00
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Od zakończenia "Gry o tron" minął już ponad rok. Aktorzy, którzy zapowiadali satysfakcjonujący finał serialu, po jego emisji wycofywali się ze swoich zapewnień. A co mówi Kit Harington?
Od zakończenia "Gry o tron" minął już ponad rok. Aktorzy, którzy zapowiadali satysfakcjonujący finał serialu, po jego emisji wycofywali się ze swoich zapewnień. A co mówi Kit Harington?
Promowany jako "satysfakcjonujący" finałowy sezon "Gry o tron" przyniósł efekt przeciwny do oczekiwanego. Do rozczarowania scenariuszem przyznawali się nie tylko widzowie, ale i grający w serialu aktorzy. Sophie Turner wyznała nawet, że zrezygnowała z obejrzenia ostatniej odsłony produkcji. Ze schematu jak zwykle wyłamuje się Kit Harington.
Gra o tron: Kit Harington o losie Jona Snowa
Dla wielu widzów kroplą, która przelała czarę goryczy było zamknięcie wątku Jona Snowa. Fani tej postaci mogli być zawiedzeni nie tylko faktem, że Jon pozbawił ukochaną życia, a następnie nie zasiadł na tronie, ale i tym, że wrócił na Mur i w ostatniej scenie widzieliśmy go, jak wkracza na dawne terytorium Innych.
Jednak gdy dla wielu fanów jest to zakończenie nie do przyjęcia, Kit Harington wydaje się nie mieć z nim problemu.
— Gdy ktoś mi mówi, że chciałby, żeby Jon zasiadł na tronie albo żeby objął rządy z Dany, nie zgadzam się z nim, ponieważ miejsce Jona zawsze było na Północy. Nigdy nie byłby szczęśliwy na południu. Jest jak Ned Stark — powiedział aktor.
Kit Harington on Jon Snow's ending in #GameOfThrones
"I could go on about this for hours" pic.twitter.com/B55kOg6HJj
— EᗰIᒪIᗩ ᑕᒪᗩᖇKE | (@purple_dwagon) May 26, 2020
Harington dodał, że władza i dziedzictwo nigdy nie przemawiały do jego bohatera. Nie był on również zainteresowany polityką. Jedynym miejscem, które było mu przeznaczone, była Północ, a dokładniej — Mur.