Henry Cavill czyta opinie o "Wiedźminie" w internecie. Co sądzi o negatywnych komentarzach?
Magdalena Miler
13 lipca 2020, 14:28
"Wiedźmin" (Fot. Netflix)
Henry'emu Cavillowi bardzo zależało na roli Geralta w "Wiedźminie". Aktor mówi o tym, jak czuje się ze wszystkimi negatywnymi komentarzami pod adresem swojej postaci.
Henry'emu Cavillowi bardzo zależało na roli Geralta w "Wiedźminie". Aktor mówi o tym, jak czuje się ze wszystkimi negatywnymi komentarzami pod adresem swojej postaci.
Henry Cavill przebył długą drogę, by zostać głównym bohaterem "Wiedźmina". Aktor jako wielki fan książek Andrzeja Sapkowskiego miał chrapkę na Geralta od momentu, kiedy ogłoszono plany stworzenia serialowej adaptacji powieści. Sam zaproponował swoją kandydaturę do roli wiedźmina, gdy Lauren S. Hissrich nie planowała jeszcze żadnych castingów. Teraz Cavill mówi o tym, jak znosi negatywne komentarze pod adresem serialu.
Henry Cavill o krytyce pod adresem Wiedźmina
Okazuje się, że aktor jest na bieżąco ze wszystkimi opiniami na temat "Wiedźmina".
— Bardzo cieszę się, że ludzie tak polubili tego bohatera. Wiem, że opinie są podzielone, które też chętnie czytam. Dla mnie istotne jest, żeby je czytać — jestem na wszystkich forach Reddita. Czytam wszystkie recenzje. Dosłownie staram się uzyskać informację od wszystkich. Niektóre nie są przydatne, a inne są niesamowicie przydatne. Przyglądam się im dokładnie i z niecierpliwością czekam, żeby przybliżyły mnie jeszcze bliżej twórczości Sapkowskiego — mówi aktor.
A jak Henry Cavill reaguje na negatywne komentarze pod adresem swojego bohatera?
— Tak, jak mówiłem, myślę, że wiele z tych negatywnych opinii wywodzi się z tego, że nie mamy możliwości odbycia angażującej rozmowy czy dialogu z Geraltem i to jest krytyka, na którą myślę, że byłem przygotowany. Dla mnie chodzi o to, żeby zauważyć, zrozumieć i rozpracować, jak mogę w przewidzianych ramach wykonywać swoją pracę lepiej, jak mogę uspokoić tych ludzi i sprawić, że poczują się dobrze z tym, że naprawdę rozumiem i kocham tę postać tak samo jak oni — dodaje.
Wnioski z krytyki wynosi też Lauren S. Hissrich, która w 2. sezonie serialu udoskonali to, na co najbardziej narzekali widzowie po premierowej części, czyli linie czasowe.