Jak będzie wyglądać pandemia koronawirusa w "Chirurgach"? Showrunnerka serialu zdradza szczegóły
Marta Wawrzyn
3 sierpnia 2020, 11:31
"Chirurdzy" (Fot. ABC)
To nie będzie tylko śmierć i rozpacz — zapewnia showrunnerka "Chirurgów", zapowiadając 17. sezon serialu. Pojawi się w nim wątek pandemii koronawirusa.
To nie będzie tylko śmierć i rozpacz — zapewnia showrunnerka "Chirurgów", zapowiadając 17. sezon serialu. Pojawi się w nim wątek pandemii koronawirusa.
Pandemia koronawirusa przerwała zdjęcia do 16. sezonu "Chirurgów", nie pozwalając nakręcić wybuchowego finału. Będzie też miała wpływ na sezon 17, który bezpośrednio odniesie się do tego, co showrunnerka Krista Vernoff nazwała "najważniejszym wątkiem medycznym naszego życia".
Chirurdzy — pandemia koronawirusa w 17. sezonie
Czy to znaczy, że "Chirurdzy" poświęcą cały sezon na wątki pandemiczne i przestaną być sobą? Absolutnie nie. Podczas występu w podcaście TV's Top 5 (via TVLine) Vernoff została zapytana, czy koronawirus będzie czymś w rodzaju "wielkiego złego" w nadchodzącym sezonie i czy zostanie miejsce na typowe serialowe dramaty.
— To będzie gdzieś pośrodku, w zależności od odcinka. (…) Będzie radość i zabawa, kiedy ludzie będą poddawani kwarantannie poza szpitalem. (…) Jest wiele historii do opowiedzenia, która są tak jakby powiązane z COVID-em, ale nie są o śmierci i rozpaczy — mówi showrunnerka.
Ekipa "Chirurgów" rozmawiała z prawdziwymi lekarzami, którzy walczą z pandemią koronawirusa i oprócz tragicznych historii usłyszano także opowieści o tym, jak np. lekarze nie wracają do domów, żeby chronić swoich bliskich. Wynajmują razem mieszkania na Airbnb i tam właśnie żyją na stałe podczas pandemii. To także ma znaleźć odzwierciedlenie w serialu.
Chirurdzy, czyli operacje w czasach koronawirusa
Vernoff zwróciła również uwagę na to, że w czasie pandemii wiele planowanych operacji jest przekładanych, więc w takim szpitalu jak ten z serialu mogą być zwolnienia pielęgniarek, które nie mają nic do roboty w tym czasie, i frustracje ze strony lekarzy.
— Jesteśmy serialem o chirurgach i wiele operacji teraz zwyczajnie się nie odbywa. (…) Liczba śmierci wzrosła w tym kraju, także dlatego, że we wczesnych miesiącach [pandemii] i nadal ludzie boją się iść do lekarza, boją się iść do szpitala — przypomina twórczyni.
Takie historie zdarzają się nie tylko w USA — ludzie umierają na zawał czy inne choroby, bo z obawy przed koronawirusem nie dzwonią do szpitala. I znajdą one swoje odzwierciedlenie w serialu. Będą też historie o lekarzach walczących z pandemią na pierwszej linii frontu, ale opowiadając je, "Chirurdzy" pozostaną sobą.
— Czuję, że nasz serial ma możliwość i jednocześnie odpowiedzialność, żeby opowiedzieć niektóre z tych historii. Nasze rozmowy nieustannie dotyczą tego, jak utrzymać w serialu humor i romans, opowiadając jednocześnie te naprawdę bolesne historie – mówi Vernoff.