19 sierpnia 2020, 16:36
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
Nie tylko aktorzy ze "Stranger Things" uważają, że pandemia koronawirusa przyczyni się do lepszej jakości scenariusza 4. sezonu. Teraz w tym temacie wypowiadają się twórcy serialu.
Nie tylko aktorzy ze "Stranger Things" uważają, że pandemia koronawirusa przyczyni się do lepszej jakości scenariusza 4. sezonu. Teraz w tym temacie wypowiadają się twórcy serialu.
Natalia Dyer przyznała niedawno, że lockdown dla scenarzystów "Stranger Things" był równoznaczny z większą ilością czasu na pisanie. Oznacza to, że nowe odcinki powstaną na bazie dopieszczonych skryptów. Podobnego zdania jest Joe Keery i jak się okazuje, bracia Dufferowie również.
W rozmowie z The Hollywood Reporter twórcy serialu zapewniają, że 4. sezon nie będzie finałowy.
— 4. sezon nie będzie końcem. Wiemy, jaki będzie finał i kiedy nadejdzie. Pandemia dała nam czas, żeby spojrzeć w przyszłość i zrozumieć, co jest najlepsze dla serialu. Tak zyskaliśmy lepsze wyobrażenie na temat tego, ile czasu potrzebujemy, by opowiedzieć tę historię — mówi Ross.
Pandemia sprawiła, że po raz pierwszy w historii "Stranger Things" scenariusze są gotowe przed zdjęciami, a nie powstają — tak jak do tej pory — na bieżąco.
— Po raz pierwszy mamy napisane wszystkie scenariusze i jesteśmy w stanie spojrzeć na to jak na całość i wprowadzać odpowiednie poprawki — dodaje Matt.
Planowo ekipa wróci na plan we wrześniu. Wcześniejsze prace zostały przerwane wraz z wybuchem pandemii, co dla obsady oznaczało powrót do domu zaledwie kilka tygodni od rozpoczęcia nagrań.