Twórcy "Gry o tron" przyznają, że są takie rzeczy, które zrobiliby inaczej w finałowym sezonie serialu
Marta Wawrzyn
6 października 2020, 13:03
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Żaden serial nie miał tak kontrowersyjnego finałowego sezonu jak "Gra o tron". I dziś twórcy — a przynajmniej jeden z nich — mówią, że pewne rzeczy zrobiliby inaczej, gdyby mogli.
Żaden serial nie miał tak kontrowersyjnego finałowego sezonu jak "Gra o tron". I dziś twórcy — a przynajmniej jeden z nich — mówią, że pewne rzeczy zrobiliby inaczej, gdyby mogli.
Najgorsze recenzje w historii serialu, miliony złośliwych wpisów w serwisach społecznościowych i wreszcie petycja o nakręcenie finałowego sezonu od nowa. Tak kończyła "Gra o tron", jeden z najpopularniejszych i najważniejszych seriali wszech czasów. Fani mieli problem z szalonym tempem akcji, nieprzekonującymi twistami i fatalnym prowadzeniem głównych bohaterów. Swoistym symbolem chaosu panującego na planie stał się kubek Starbucksa pozostawiony w kadrze.
Gra o tron — czy twórcy zmieniliby finałowy sezon?
Duet showrunnerów serialu, David Benioff i Dan Weiss, znikł po finale z mediów i powstrzymywał się od komentarzy na temat tego, co się działo. Ich wypowiedzi na temat finałowej klapy można znaleźć w książce "Fire Cannot Kill a Dragon" Jamesa Hibberda z "Entertainment Weekly" (via Radio Times).
— Zdecydowanie są rzeczy [na przestrzeni serialu], które byśmy zrobili inaczej. Nie wiem, czy jest coś, co chciałbym omawiać publicznie — powiedział Benioff.
Bardziej powściągliwy był Weiss, który przypomniał, jak wiele czasu i pracy włożono w cały serial.
— Prince kiedyś powiedział coś o tym, że nad każdą płytą, której słuchasz i którą uważasz za okropną, ktoś ciężko harował. Tak wiele osób pracowało tak ciężko nad każdym aspektem tego. Więc kiedy powie się coś krytycznego, można zabrzmieć, jakby obwiniało się kogoś innego. A tak naprawdę jedynymi osobami, które są winne, jesteśmy my — i na pewno nie chcę, żeby ludzie nas winili — powiedział.
Carolyn Strauss, producentka z HBO, dodała z kolei, że niełatwo było utrzymać równowagę w finałowym sezonie i że "zawsze będzie ktoś, kto siedzi w wygodnym fotelu i ma lepsze zakończenie".
— Było wiele czynników praktycznych i tych związanych z samym opowiadaniem historii, które nie były brane pod uwagę przez kogoś przygotowującego teoretyczny finał. Jeśli inni ludzie mają lepszy pomysł, cóż, mogą go sami zrobić — stwierdziła.
Producent Christopher Newman poszedł jeszcze dalej i, w przeciwieństwie do Benioffa, oznajmił, że niczego nie żałuje, jeśli chodzi o finałowy sezon "Gry o tron".
— Uważałem, że to najlepsza robota, jaką kiedykolwiek wykonaliśmy. Kiedy już wszyscy uporają się z internetową wściekłością, zobaczą, że oni napisali fantastyczne rzeczy. Krytyka nie wydaje się w sprawiedliwy sposób uwzględniać tego, jak niezwykłym osiągnięciem było to wszystko. Kiedy ludzie mówią: "Nie byłem zadowolony z zakończenia", ja myślę: "Gdybyś ty napisał zakończenie, jakiego chciałeś, założę się, że nikt nie byłby z niego zadowolony!" — powiedział.
Na temat finałowego sezonu wypowiedział się także w książce Hibberda George R.R. Martin, autor książkowego oryginału.
— Słyszę obie skrajności. Są ludzie, którzy mówią, że nienawidzą serialu, i mówią: "George, napisz książki i wszystko napraw". Są też ludzie, którzy uwielbiają serial i mówią: "Nie obchodzi mnie już wersja George'a, to jak fan fiction, kogo to obchodzi". Kiedy skończę książki, ludzie mogą się spierać, co jest dobre, co złe i która opowieść to ta "prawdziwa". Żadna nie jest prawdziwa. To są fikcyjne postacie. Która wersja bardziej do ciebie trafia? — skomentował Martin.
A na jakim etapie są obecnie "Wichry zimy"? George R.R. Martin ostatnio nadawał ze swojej "fortecy samotności" w sierpniu, donosząc, że idzie do przodu z książką.