"Person of Interest" (1×23): Duch w Maszynie
Michał Kolanko
20 maja 2012, 22:02
Zakończył się 1. sezon "Person of Interest". I mimo że finałowy odcinek pozostawia pewne odczucie niedosytu, to sezon jako całość jest znakomity. Co dalej z Finchem i Reese'em? Uwaga na spoilery.
Zakończył się 1. sezon "Person of Interest". I mimo że finałowy odcinek pozostawia pewne odczucie niedosytu, to sezon jako całość jest znakomity. Co dalej z Finchem i Reese'em? Uwaga na spoilery.
"Person of Interest to serial, który opiera się na prostym pomyśle. Dwóch ludzi – były agent CIA, spec od mokrej roboty John Reese (Jim Caviezel) i ekspert od systemów komputerowych, dysponujący ogromną fortuną Harold Finch (Michael Emerson) – zajmuje się w Nowym Jorku pomaganiem ludziom. Ale w niezwykły sposób – Finch jest twórcą rządowej maszyny, systemu komputerowego, który służy do zapobiegania aktom terroru. Maszynę zbudował Finch dla rządu federalnego po 11 września. Ta maszyna analizuje informacje ze wszystkich możliwych źródeł elektronicznych, od kamer po linie telefonicznie i maile. "Jesteś obserwowany" – mówi Finch w monologu na początku każdego odcinka.
Maszyna nie przewiduje wyłącznie aktów terroru, ale także zwykłe przestępstwa. I tu do gry wkracza dwójka głównych bohaterów – działając poza systemem (Finch ma dostęp do danych z maszyny, ale są to tylko numery ubezpieczenia) starają się ratować osoby wskazane przez Maszynę jako zagrożone, chociaż czasami okazuje się, że osoby zagrożone tak naprawdę są sprawcami – maszyna nie przesiewa danych tak dokładnie, by to wyróżnić. I mają na karku policję – przynajmniej na początku serialu raz służby ścigające Reese'a ze względu na jego przeszłość.
Ten opis może brzmieć infantylnie. Ale "Person of Interest" to mroczny, brutalny serial, w którym trup ściele się bardzo gęsto. By ratować innych, Reese wykorzystuje wszystkie swoje zdolności, które zdobył jako Zielony Beret, a później agent CIA. Nie inaczej jest w finałowym odcinku, w którym zakończeniu ulega kilka wątków z całego sezonu, no i który kończy się mocnym cliffhangerem.
Jednak "Firewall" to odcinek, który w swojej strukturze przypomina każdy inny. Finch i Reese dostają nowy numer i próbują ocalić terapeutkę Caroline Turing graną przez Amy Acker ("Angel, Dollhouse", "Alias") od śmierci z rąk jednego z jej klientów, któremu wydaje się, że powiedział jej za dużo. Jednocześnie Reese'a ściga FBI, a wynajęta do zabicia Amy jest grupa skorumpowanych policjantów znanych jako HR. Ich rozpracowanie było jednym z motywów głównych całego sezonu.
Odcinek trzyma w napięciu, ale poza większym niż zwykle zagrożeniem dla Reese'a – znajduje się on w pewnym momencie w pułapce i tylko pomoc, której udziela mu detektyw Carter i detektyw Fusco, ratuje mu życie – nie ma w nim zasadzie nic specjalnego. Finał sezonu powinien być jednak czymś specjalnym, ale w tym przypadku tak nie jest. Gdyby nie cliffhanger na końcu, byłby to w miarę standardowy odcinek "PoI". I co gorsza, powiela on schemat z odcinka 20, "Matsya Nyaya", w którym to "ofiara" wskazana przez Maszynę okazała się sprawcą przestępstwa.
Bo na końcu "Firewall" wychodzi na jaw, że urocza terapeutka to tak naprawdę wymyślona tożsamość hakerki Root. Ta postać pojawiła się w odcinku 13, "Root Cause". Jak się okazuje, Root wynajęła HR (zlecając zabójstwo samej siebie) tylko po to, by wywabić Reese'a i Fincha – wiedziała, że maszyna da im jej numer. Na końcu Root porywa Fincha, a Reese zostaje sam. W finałowej scenie mówi do jednej z kamer przemysłowych zainstalowanych w Nowym Jorku: "Musisz mi pomóc".
Zwraca się bezpośrednio do Maszyny – w ciągu całego serialu twórcy dawali nam do zrozumienia, że jest ona obdarzona czymś w rodzaju świadomości, sztucznej inteligencji. I w finale mamy kolejny sygnał, że Maszyna to coś więcej niż tylko zwykły system komputerowy. Twórcy serialu dają nam to zrozumienia także w inny sposób – fikcyjne nazwisko terapeutki to Turing, a Alan Turing był wynalazcą i matematykiem, który był jednym z najważniejszych teoretyków sztucznej inteligencji w XX wieku.
Ten wątek zbliża "PoI" do serialu science-fiction, ale na szczęście jest on poprowadzony na tyle zręcznie, iż nigdy nie mamy wrażenia, że "PoI" znajduje się na granicy "dżampnięcia sharka". Root chce wykorzystać Fincha i jego wiedzę do swoich celów – a dysponując dostępem do maszyny przewidującej przyszłość może zrobić naprawdę wiele.
"Firewall" kończy także wątek skorumpowanych policjantów z grupy HR – zostaje ona całkowicie rozbita, większość jej członków ginie w spektakularnej eksplozji albo zostaje złapana przez FBI. Również detektywi Fusco i Carter z nowojorskiej policji, którzy wcześniej współpracowali z Reese'em i Finchem niezależnie od siebie, dowiadują się wreszcie że stoją po tej samej stronie barykady.
Serial w 2. sezonie ma więc wyczyszczone pole do rozpoczęcia nowych wątków. A odcinek finałowy? Mimo że nie jest to wybitny kawałek "PoI", stanowi mocne podsumowanie świetnego sezonu. "Person of Interest" miał słaby, powolny początek, ale rozwinął się w znakomity, mroczny serial, znacznie przekraczający ramy zwykłego procedurala. A zagadek – zwłaszcza związanych z przeszłością dwójki głównych bohaterów – jest do rozwiązania bardzo wiele.
Teraz pozostaje tylko czekać na nowy sezon.