Dlaczego duchy z "Nawiedzonego dworu w Bly" nie mają twarzy? Co symbolizują lalki małej Flory Wingrave?
Marta Wawrzyn
13 października 2020, 11:03
"Nawiedzony dwór w Bly" (Fot. Netflix)
Mike Flanagan, twórca "Nawiedzonego dworu w Bly", wyjaśnia ukryte znaczenia serialu. O co chodzi z brakiem twarzy u duchów i co głębszego kryje się za lalkami Flory? Spoilery z całego sezonu!
Mike Flanagan, twórca "Nawiedzonego dworu w Bly", wyjaśnia ukryte znaczenia serialu. O co chodzi z brakiem twarzy u duchów i co głębszego kryje się za lalkami Flory? Spoilery z całego sezonu!
Jeśli jesteście w trakcie oglądania "Nawiedzonego dworu w Bly" (nasza recenzja tutaj), pewnie już zorientowaliście się, że duchy zamieszkujące angielską posiadłość nie mają twarzy. A przynajmniej te z nich, które zmarły jakiś czas temu, w odróżnieniu od tych "świeżych". Sprawa wyjaśnia się w 8. odcinku, "The Romance of Certain Old Clothes", więc jeśli jeszcze do niego nie dotarliście, nie czytajcie dalej.
Nawiedzony dwór w Bly — dlaczego duchy nie mają twarzy?
8. odcinek, wyreżyserowany przez Axelle Carolyn, zagłębia się w historię dworu w Bly aż do XVII wieku i przedstawia genezę całej historii z duchami. Poznajemy w nim przyszłą damę z jeziora, czyli Violę (Kate Siegel), córkę zmarłego właściciela domu, i jej tragiczną historię. Dowiadujemy się też, że rozmywanie się twarzy u duchów postępuje wraz z upływem czasu, w miarę jak zapominają oni, kim byli jako ludzie, a świat zapomina o nich. Brak twarzy to symbol przemijania, co wprost tłumaczy narratorka (Carla Gugino), mówiąc, że wszystko kończy się wraz z upływem czasu.
Taki los spotyka nie tylko Violę, buntującą się przeciwko rzeczywistości i z początku mającą nadzieję na ponowne spotkanie z córką, a potem już wędrującą po wielkim domu bez celu i świadomości, kim właściwie jest, ale też kolejne osoby umierające w Bly przez wiele, wiele lat po niej. Ten sam koszmar ma czekać w końcu Petera Quinta (Oliver Jackson-Cohen) i inne osoby ze współczesnej osi czasu.
Twórca serialu Mike Flanagan w rozmowie z Vanity Fair jeszcze przed premierą serialu tłumaczył, dlaczego tym razem nie chce, żeby duchy były — tak jak w "Nawiedzonym domu na wzgórzu" — swego rodzaju abstrakcją, ukrytym koszmarem czekającym na mieszkańców. W tym sezonie mają one swoją tożsamość.
— Wtedy próbowaliśmy ukryć twarze i postacie. W tym sezonie chcieliśmy, żeby nasze ukryte elementy opowiedziały swoją własną historię. I w przeciwieństwie do 1. sezonu, one zostaną wyjaśnione. Przed końcem sezonu będziecie wiedzieć, kim są i dlaczego tam są — obiecał showrunner.
Rzeczywiście tak się stało, a dodatkowo tragiczna klątwa, którą zapoczątkowuje Viola, została zestawiona z dramatem matki Owena (Rahul Kohli), która chorowała na Alzheimera i już za życia zaczęła tracić wspomnienia. A jej syn musiał patrzeć, jak ona dosłownie zanika na przestrzeni czasu, dokładnie tak jak duchy z dworu w Bly, uwięzione w tym specyficznym rodzaju czyśćca.
People do, don't they. Mix up love and possession. pic.twitter.com/kglGZQ0GUO
— The Haunting of Bly Manor (@haunting) September 30, 2020
Nawiedzony dwór w Bly — co symbolizują lalki Flory?
Oprócz duchów bez twarzy "Nawiedzony dwór w Bly" straszy widzów za pomocą lalek. Mała Flora Wingrave (Amelie Bea Smith) jest właścicielką imponującego domku dla lalek, będącego miniaturową wersją jej rodzinnej posiadłości. Jego ręcznie wykonani mieszkańcy potrafią przyprawić widza o zawał. I oczywiście lalki też mają głębsze znaczenie, będąc czymś więcej niż tylko dziecięcymi zabawkami.
Osierocona dziewczynka ma tendencje do widzenia rzeczy, których inni ludzie nie widzą, a do tego wydaje się mieć dziwnie bliską relację z lalkami. Jeszcze dziwniej robi się, kiedy przyglądamy się tym lalkom: to dawni i obecni mieszkańcy dworu w Bly, do których dołącza Dani Clayton (Victoria Pedretti). W domku Flory znajdziemy poprzednią opiekunkę, Rebeccę Jessel (Tahirah Sharif), a nawet postacie z odległej przeszłości, jak lekarz walczący z dżumą. Jest też lalka w białej sukni i z ciemnymi włosami, którą Flora trzyma pod komodą, nie pozwalając jej spać w domku.
Co lalki symbolizują w serialu i dlaczego zachowanie Flory nie jest tylko niewinną zabawą? Odpowiedź również można znaleźć w rozmowie twórcy "Nawiedzonego dworu w Bly" z Vanity Fair.
— Lalki są dla dzieci sposobem na zabawę czymś, co reprezentuje prawdziwych ludzi. Myślę, że w przypadku dzieci chodzi o kontrolę. Dzieci mają bardzo mało niezależności. Lalki to zapewniają. Ale jest też mroczniejsza strona tego. Własność, roszczenie sobie prawa do kogoś, zaprzestanie patrzenia na niego jak na człowieka i w zamian patrzenie na niego jak na przedmiot, jak na lalkę… Możemy wyznaczyć tutaj granice wszelkiego rodzaju toksycznych relacji romantycznych i wejść w politykę płci oraz uprzedmiotowienie kobiet, zwłaszcza w tym gatunku — tłumaczy Mike Flanagan.
Co więcej, można dostrzec paralele pomiędzy tym, jak Flora traktuje swoje lalki, a relacjami międzyludzkimi w Bly.
— Koniec końców jest bardzo niewielka różnica pomiędzy tym, jak Flora traktuje niektóre swoje lalki i jak wyglądają interakcje Petera Quinta z panną Jessel na początku ich nowego związku. Przez cały sezon powracają takie główne tematy, jak różnica pomiędzy miłością a posiadaniem, natura i znaczenie zgody. A także posiadanie jako takie, które jest obecne w całym oryginalnym materiale Henry'ego Jamesa — mówi Flanagan.
Na dodatek w piwnicy można znaleźć cały stos zniszczonych, porzuconych lalek, które są swego rodzaju odpowiednikiem niechcianych, porzuconych ludzi. Ludzi, o których zapominamy i których tożsamości zanikają, tak jak twarze duchów.
— Im więcej uwagi widz skupia na domku dla lalek Flory, tym więcej prawdopodobnie zobaczy w związku z tym, co się dzieje i dlaczego — kończy twórca "Nawiedzonego dworu w Bly".