Dlaczego scena walki w Dorne wypadła tak fatalnie? Scenarzysta "Gry o tron" wspomina kulisy tego wątku
Marta Wawrzyn
21 października 2020, 14:02
"Gra o tron" (Fot. HBO)
W książkach George'a R.R. Martina Dorne i Żmijowe Bękarcice wypadają świetnie, a na ekranie z jakiegoś powodu było dokładnie na odwrót. Dlaczego "Gra o tron" aż tak zmarnowała ten wątek?
W książkach George'a R.R. Martina Dorne i Żmijowe Bękarcice wypadają świetnie, a na ekranie z jakiegoś powodu było dokładnie na odwrót. Dlaczego "Gra o tron" aż tak zmarnowała ten wątek?
"Gra o tron" zdecydowanie należała do seriali, które potrafiły robić świetne sceny walki. Przynajmniej do czasów 5. sezonu, kiedy na ekran wjechał wyczekiwany przez czytelników George'a R.R. Martina wątek Dorne i Żmijowych Bękarcic. Ku zaskoczeniu wszystkich okazał się on jedną z najgorszych rzeczy, jakie kiedykolwiek zobaczyliśmy w superprodukcji HBO.
Gra o tron — kulisy fatalnego wątku Dorne z 5. serii
5. sezon jest już tym, w którym serial zaczął bardziej odchodzić od książek i Dorne ucierpiał na tym wtedy najbardziej. Charakterne Żmijowe Bękarcice, które w powieściach były i ciekawymi postaciami, i świetnymi wojowniczkami, na ekranie wypadły jak parodia swoich oryginalnych wersji. Na dodatek showrunnerzy "Gry o tron", David Benioff i D.B. Weiss, dokonali zmiany w porównaniu z książkami i wysłali do Dorne Jaimego Lannistera i Bronn, każąc im walczyć z córkami Oberyna.
Sceny dziejące się w Wodnych Ogrodach wypadły absurdalnie, bo Jaime i Bronn próbowali zakradać się w biały dzień. Jeszcze gorsza była walka tego duetu ze Żmijowymi Bękarcicami. Leżało wszystko, począwszy od choreografii, a skończywszy na tym, jak zmontowano ostateczny materiał. Jakim cudem serialowi udało się stworzyć aż taki koszmarek? Odpowiedź przynosi książka Jamesa Hibberda "Fire Cannot Kill a Dragon" (via ScreenRant).
Scenarzysta odcinka z walką, Bryan Cogman, chciał, żeby to wszystko działo się w nocy, co miałoby więcej sensu, skoro bohaterowie próbują się gdzieś zakraść. Czemu w takim razie to zmieniono? Oto co mówi na ten temat Dave Hill, scenarzysta współtworzący 5. sezon z Cogmanem i showrunnerami serialu.
— Mieliśmy tę wspaniałą miejscówkę, pałac Alcázar, ale nie wolno nam było tam kręcić nocą. Nie mogliśmy więc mieć sceny nocnej infiltracji, która byłaby czymś logicznym. Ale mogliśmy przynajmniej zrobić fajną walkę w środku dnia, kiedy wszystko widać. A potem straciliśmy kaskaderów kilka dni przed zdjęciami, więc musieliśmy zadowolić się tym, czego nauczyli się do tego czasu aktorzy i jakoś to zmontować. Walka w Wodnych Ogrodach miała być znacznie bardziej rozbudowana. Pamiętam, że Jeremy [Podeswa, reżyser odcinka] nie był wtedy z tego zadowolony — opowiada Hill.
Jeremy Podeswa mówi w książce, że nie pamięta tego dokładnie, ale przyznaje, że serial miał "znacznie więcej" korzystać z kaskaderów w tych scenach. Zapewnia jednak, że aktorki były świetne. Jessica Henwick, serialowa Nymeria Sand, twierdzi z kolei, że od początku planowano, że aktorzy większość tej sceny odegrają sami. Pytanie brzmi, czy byli do tego odpowiednio przygotowani.
Koniec końców, scena walki w Wodnych Ogrodach przyczyniła się do szybszego zakończenia wątku Dorne, który miał być, według słów Hilla, "fajną przygodą". Twórcy sami zauważyli, że nic tam nie idzie tak, jak powinno, i zdecydowali się obciąć tę historię.