Jak powstał najgłupszy wątek z 7. sezonu "Gry o tron"? Jeden z twórców opowiada o kulisach wyprawy za Mur
Marta Wawrzyn
25 października 2020, 12:33
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Oglądając 7. sezon "Gry o tron", zachwycaliśmy się coraz większą skalą widowiska i przecieraliśmy oczy ze zdumienia na widok tego, co robili bohaterowie. Skąd wziął się pomysł wyprawy za Mur?
Oglądając 7. sezon "Gry o tron", zachwycaliśmy się coraz większą skalą widowiska i przecieraliśmy oczy ze zdumienia na widok tego, co robili bohaterowie. Skąd wziął się pomysł wyprawy za Mur?
"Beyond the Wall", 6. odcinek 7. sezonu "Gry o tron", zawiera jeden z najgłupszych pomysłów w całym serialu. Chodzi oczywiście o wyprawę za Mur w celu pochwycenia truposza z armii Nocnego Króla, po to by następnie sprowadzić go przed oblicze Cersei Lannister (Lena Headey) i przekonać ją, że zagrożenie z dalekiej Północy jest prawdziwe.
Gra o tron sezon 7 — kulisy wątku z wyprawą za Mur
Na sam pomysł wpadł Tyrion (Peter Dinklage), a misji podjęła się grupka "siedmiu wspaniałych", czyli Jon Snow (Kit Harington), Ogar (Rory McCann), Tormund (Kristofer Hivju), Jorah Mormont (Iain Glen), Gendry (Joe Dempsie), Beric Dondarrion (Richard Dormer) i Thoros z Myr (Paul Kaye). Wszystko zakończyło się dramatem pośrodku zamarzniętego jeziora, gdzie nasza ekipa została osaczona przez armię nieumarłych i zmuszona do wyczerpującej walki o przeżycie.
Na szczęście zaalarmowana została Daenerys (Emilia Clarke), wtedy już ukochana Jona, która przybyła na ratunek ze swoimi smokami. Jeden z nich, Viserion, został dopadnięty przez Nocnego Króla we własnej osobie i przemieniony w lodowego smoka. A my dostaliśmy kolejną absurdalną scenę — tę z wyciąganiem smoka z jeziora za pomocą gigantycznych łańcuchów. Wszystko oczywiście po to, żeby później Viserion mógł zburzyć Mur, ułatwiając przemarsz białym wędrowcom.
Gdzie w tym wszystkim sens? Wyjaśnienie można znaleźć w książce "Fire Cannot Kill a Dragon: Game of Thrones and the Official Untold Story of the Epic Series" Jamesa Hibberda (via ScreenRant), a udziela go D.B. Weiss, jeden z showrunnerów serialu.
— Rozmawialiśmy o przełamaniu Muru i staraliśmy się rozgryźć, jakie pionki mamy już na szachownicy, bez wprowadzania nowych elementów deus ex machina. Co takiego już było w tym świecie, co mogłoby zburzyć Mur? Samo przepuszczenie Nocnego Króla przez Mur nie wystarczało; samo przejście białych wędrowców też nie wystarczało. Musieliśmy przerzucić przez Mur armię złożoną z setki tysięcy umarłych, co oznaczało gigantyczną dziurę. Zastanawialiśmy się, co mogło ją spowodować.
A potem zdaliśmy sobie sprawę, że jest w serialu coś ogromnego — choć one nie były jeszcze ogromne w czasie, kiedy o tym myśleliśmy — i że są to smoki. Ale przerzucenie smoka na północ od Muru było trudne — tłumaczy Weiss.
Smok potrzebował celu, żeby znaleźć się za Murem, i mu go dostarczono w postaci ekipy Jona Snowa uwięzionej pośrodku jeziora. I tak oto zobaczyliśmy odcinek, który wyglądał niesamowicie, jednocześnie porażając widzów swoją absurdalnością.