Iwan Rheon z "Gry o tron" o kręceniu sceny gwałtu na Sansie Stark: to był najgorszy dzień w mojej karierze
Nikodem Pankowiak
4 listopada 2020, 11:24
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Serialowy Ramsay Bolton komentuje po latach jeden z najbardziej kontrowersyjnych momentów z "Gry o tron". Jak przyznaje, kręcenie sceny gwałtu na Sansie było koszmarem dla całej ekipy.
Serialowy Ramsay Bolton komentuje po latach jeden z najbardziej kontrowersyjnych momentów z "Gry o tron". Jak przyznaje, kręcenie sceny gwałtu na Sansie było koszmarem dla całej ekipy.
"Unbowed, Unbent, Unbroken" z 5. sezonu "Gry o tron" uchodzi za jeden z najgorszych odcinków serialu. Wszystko przez ostatnią scenę, w której Ramsay Bolton (Iwan Rheon) zgwałcił swoją świeżo poślubioną małżonkę Sansę Stark (Sophie Turner), zmuszając Theona Greyjoya (Alfie Allen), żeby na to patrzył. Scena, której nie było w książkach George'a R.R. Martina, do dziś budzi kontrowersje i uchodzi za niepotrzebną.
Gra o tron — Iwan Rheon o scenie gwałtu na Sansie
A jak wspomina jej kręcenie Iwan Rheon? Aktor, który w latach 2013-2016 zagrał Ramsaya Boltona w 20 odcinkach "Gry o tron", przyznaje w rozmowie z Metro.co.uk, że to był koszmar, także dla niego i całej ekipy. Ale jednocześnie nie uważa, żeby scena była niepotrzebna.
— To było koszmarne. Nikt nie chciał tam być. Nikt nie chce tego robić, ale kiedy opowiadasz jakąś historię, musisz ją opowiadać w wiarygodny sposób. Oni nie zrobili z tego sensacji ani nic w tym stylu. To było bardzo, bardzo trudne do oglądania. To była straszna rzecz, która się wydarzyła, niestety… To był najgorszy dzień w mojej karierze — mówi aktor.
Czy było to gorsze od wcześniejszych brutalnych aktów przemocy, których dopuszczał się Ramsay? Z punktu widzenia Rheona jako aktora, który musiał to zagrać — tak.
— Obcinając komuś palec, tak naprawdę tego nie widzisz, a potem robi się zbliżenie i jest to kawałek plastiku. My tylko gramy, to nie jest prawdziwe. Potem bardzo trudno jest sobie poradzić z czymś takim, kiedy znajdujesz się faktycznie w rzeczywistości w danej sytuacji. To był straszny, straszny dzień. To jest coś, czym nie powinniśmy się w ogóle martwić, bo nie powinno istnieć w tym świecie, ale niestety istnieje — kończy Iwan Rheon.
Scen przemocy wobec kobiet, które budzą kontrowersje, jest w "Grze o tron" więcej. Jedna z nich to noc poślubna Daenerys Targaryen (Emilia Clarke) i Khala Drogo (Jason Momoa), którą ostatnio krytykował Nikolaj Coster-Waldau, serialowy Jaime Lannister.
— Dla Emilii zagranie tej sceny w 1. serii było naprawdę trudne i poniżające, ponieważ to, przez co przechodzi ta postać, jest przerażające. Została sprzedana mężczyźnie, który ją zgwałcił, a jej sposobem na przetrwanie jest wyruszenie w wielką podróż, zgadza się? – powiedział aktor w rozmowie z "The Times".
Dzięki książce Jamesa Hibberda "Ogień nie zabije smoka", która od 12 listopada będzie dostępna także w Polsce, wiemy, że ekipa "Gry o tron" miała problemy z wszelkiego rodzaju scenami seksu. Zwłaszcza w pierwszych sezonach kręcono je w warunkach, jakie dziś by nie przeszły na żadnym planie filmowym.