Gillian Anderson o przemianie w Margaret Thatcher. Wielkie peruki i straszne rajstopy to tylko część atrakcji
Marta Wawrzyn
20 listopada 2020, 14:03
"The Crown" (Fot. Netflix)
Tona researchu, żeby przygotować się do roli, a do tego przemiana fizyczna i związane z nią niewygody. Gillian Anderson opowiada o kulisach grania Margaret Thatcher w 4. sezonie "The Crown".
Tona researchu, żeby przygotować się do roli, a do tego przemiana fizyczna i związane z nią niewygody. Gillian Anderson opowiada o kulisach grania Margaret Thatcher w 4. sezonie "The Crown".
4. sezon "The Crown" budzi wyjątkowo dużo emocji, bo opowiada dość świeżą historię. Debiutują w nim dwie charyzmatyczne, bardzo różne od siebie postacie kobiece: księżna Diana (Emma Corrin) i premier Margaret Thatcher (Gillian Anderson). Tę drugą trudno rozpoznać, tak dużą przeszła przemianę w serialu.
Gillian Anderson o przemianie w Margaret Thatcher
Aktorka, znana m.in. z "Sex Education" i "The Fall", a wcześniej "Z Archiwum X", przyznaje w rozmowie z Entertainment Weekly, że była to dla niej bardzo wymagająca rola. Przygotowania zaczęła od dogłębnego resarchu: książek, biografii, filmów o Thatcher.
— Zaczęłam od jej dzieciństwa, od czytania o jej rodzicach, siostrze, dzieciństwie, o tym, jak chodziła do szkoły w Lincolnshire, pracowała w sklepie itp. Czytałam biografie — biografię Charlesa Moore'a i jej autobiografię. Jest tak wiele rzeczy, tyle filmów, ona jest naprawdę dobrze opracowana.
Oglądałam praktycznie wszystko, co byłam w stanie dostać w swoje ręce. Jest dokument, który ukazał się w zeszłym roku ["Thatcher: A British Revolution"], naprawdę dobry. A potem oczywiście pracowałam z ludźmi nad swoim głosem i sposobem poruszania się oraz współpracowałam z ekipą od włosów, makijażu i kostiumów. Pełna gotowość! — opowiada aktorka.
No właśnie, kostiumy. Gillian Anderson zagrała już tyle różnych ról, że pewnie trudno ją pod tym względem zaskoczyć, a jednak wskazuje jedną konkretną część garderoby Thatcher, która szczególnie ją uwierała: rajstopy!
— Muszę powiedzieć, że rajstopy, które dla mnie znaleźli, należały do najbardziej niewygodnych, jakie nosiłam w życiu. Miałam na sobie coś w stylu kombinezonu, który miał trochę zmienić mój kształt. To nie było szczególnie wygodne. W tym jednak nie chodziło o moją wygodę czy poczucie stylu. To złożyło się na wygląd Thatcher, z którego myślę, że wszyscy byli zadowoleni — mówi Anderson.
Gillian Anderson o kulisach 4. sezonu The Crown
Aktorka przyznaje również, że odtworzenie fryzury pani premier nie było prostą sprawą.
— Prawidłowe ułożenie włosów zajęło dużo czasu. Były dwie peruki, pierwsza na pierwszą połowę i druga, nieco inna, na drugą połowę — wydaje mi się, że ta była trochę bardziej ruda. Więc to zajęło trochę czasu, żeby to nie było za duże i żeby ten czepiec był taki, jak trzeba — opowiada.
Problematyczne wreszcie okazały się zęby, które były bardzo charakterystyczne i nie takie łatwe do odtworzenia.
— Poza tym rozmawialiśmy, czy będę nosić zęby, bo jej zęby były dużą częścią jej osobowości. Miała naprawdę brzydkie zęby. Próbowaliśmy prostetyków, ale okazały się zbyt przesadzone. W pewnym momencie próbowaliśmy [masy plastycznej] Blu Tack w moich dziąsłach. W końcu odkryłam, że po prostu muszę grać — kończy aktorka.