Czy książę Karol to złoczyńca w 4. sezonie "The Crown"? Josh O'Connor tak nie myśli i broni swojego bohatera
Marta Wawrzyn
20 listopada 2020, 19:03
"The Crown" (Fot. Netflix)
Od nieszczęśliwego chłopaka do sfrustrowanego mężczyzny, który zamienił życie swojej żony w koszmar — taką ewolucję przeszedł w "The Crown" książę Karol. A jednak Josh O'Connor wciąż go broni.
Od nieszczęśliwego chłopaka do sfrustrowanego mężczyzny, który zamienił życie swojej żony w koszmar — taką ewolucję przeszedł w "The Crown" książę Karol. A jednak Josh O'Connor wciąż go broni.
Z pozoru bajkowy romans i prawdziwie nieszczęśliwe małżeństwo księcia Karola (Josh O'Connor) z młodziutką Dianą Spencer (Emma Corrin) to jedna z głównych atrakcji 4. sezonu "The Crown" i zarazem — jeśli wierzyć plotkom — wątek znienawidzony przez rodzinę królewską, w szczególności zaś otoczenie Karola. I trudno się dziwić, bo następca brytyjskiego tronu postawiony został w wyjątkowo niekorzystnym świetle.
The Crown sezon 4 — Josh O'Connor o księciu Karolu
O ile oglądając 3. sezon serialu Netfliksa, łatwo było współczuć chłopakowi uwięzionemu w pałacu i niechętnie szykującemu się do przejęcia roli, której nie chciał grać, teraz to niemalże czarny charakter: pozbawiony charakteru frustrat, wyżywający się czasem w okrutny sposób na własnej żonie. Czy Josh O'Connor też widzi w swoim bohaterze łotra?
— Moim zadaniem jest opierać się temu na różne sposoby. Mój tata był nauczycielem angielskiego i dorastałem, ucząc się od niego Szekspira. Jedną z rzeczy, którą zwykł mawiać o wszystkich szekspirowskich złoczyńcach było to, że niezależnie od tego, czy to Ryszard III czy Jago, oni nie uważali siebie za złoczyńców. Wierzyli, że to, co robili, dzieło ich życia, było dla większego dobra i miało to dla nich sens.
Tak więc, podobnie jak w przypadku szekspirowskich łotrów, nie chciałem grać postaci Karola jako łotra. Nie sądzę, żeby nim był. Myślę, że to ktoś, kto jest bardzo zagubiony, jak widzieliśmy w 3. sezonie. On jest tą samą osobą co w 3. sezonie. On potrzebuje od Diany czegoś, czego ona nie może mu zaoferować, podobnie jak ona potrzebuje od niego czegoś, czego on nie może jej dać. Więc to naprawdę tragedia — mówi aktor w rozmowie z Entertainment Weekly.
Josh O'Connor zapewnia także, że on i Emma Corrin nie byli na planie jak Karol i Diana — wręcz przeciwnie.
— Uwielbiałem pracować z Emmą. Oczywiście ona jest nowa na scenie i cóż to za wspaniałe wejście do branży telewizyjnej. Ona jest wspaniałą gwiazdą. Jest bardzo pracowita i po prostu urocza. Jesteśmy wielkimi przyjaciółmi. Kiedy ją poznałem, pierwszą rzeczą, jaką powiedziałem moim znajomym było, że ona wygląda dokładnie jak Diana. Jak gdyby urodziła się, żeby zagrać tę rolę. Jest ta atmosfera Diany, która dosłownie z niej promieniuje i to czasem aż przerażające — opowiada serialowy książę Karol.
Jeśli jesteście ciekawi, dlaczego "The Crown" nie pokazało ślubu Karola i Diany, aktorzy mają dla was odpowiedź: bo nie było sensu — z punktu widzenia fabuły i rozwoju serialowych postaci — odtwarzać czegoś, co każdy może obejrzeć sobie na YouTube, kiedy tylko zechce. W "The Crown" mniej liczy się pokazywanie wydarzeń historycznych, a bardziej postacie i ich emocje.