Emilia Clarke stworzyła cały monolog po valyriańsku i nikt nie zauważył. To scena, którą pewnie pamiętacie
Magdalena Miler
26 listopada 2020, 17:27
"Gra o tron" (Fot. HBO)
Odtwórczyni roli Matki Smoków w "Grze o tron" wprawiła twórców serialu w osłupienie, kiedy na szybko zaimprowizowała monolog w fikcyjnym języku mieszkańców Valyrii. To znana scena z 5. sezonu!
Odtwórczyni roli Matki Smoków w "Grze o tron" wprawiła twórców serialu w osłupienie, kiedy na szybko zaimprowizowała monolog w fikcyjnym języku mieszkańców Valyrii. To znana scena z 5. sezonu!
Liczba fikcyjnych języków w "Grze o tron" wymusiła na twórcach serialu konieczność zatrudnienia lingwisty. David Peterson czuwał na tym, by dothraki czy valyriański brzmiały wiarygodnie i kładł nacisk na wymowę każdego słowa. Okazuje się, że Emilia Clarke była tak sumienną uczennicą, że w 5. sezonie produkcji mogła już nawet… freestyle'ować w obcym i to na dodatek fikcyjnym języku.
Gra o tron: Emilia Clarke stworzyła monolog po valyriańsku
Pamiętacie monolog Daenerys Targaryen, który wygłosiła w 5. sezonie serialu zaraz przed spaleniem jednego z bogaczy z Meereen? Jeśli nie, możecie to obejrzeć poniżej. Nie była to kwestia ze scenariusza, a improwizacja aktorki. Sytuację wspomina reżyser odcinka Jeremy Podeswa, którego wypowiedź można przeczytać w książce Jamesa Hibberda pt. "Ogień nie zabije smoka" (via Entertainment Weekly).
— Wtedy [showrunnerzy David Benioff i Dan Weiss] zeszli na dół, oglądali kręcenie sceny i powiedzieli: "Czyż nie byłoby wspaniale, gdyby ta scena była po valyriańsku?". Zwykle tego typu rzeczy wymagają przygotowania, uwagi i zaangażowania, a Emilia miała całkiem spory monolog, zanim podpaliła tego faceta — opowiada.
https://www.youtube.com/watch?v=xpCocBknqWI&feature=emb_title
I wtedy pod adresem Emilii Clarke padło wyzwanie.
— Podszedłem do Emilii i zapytałem: "Wiem, że to naprawdę duża prośba, ale czy myślisz, że mogłabyś znaleźć sposób, żeby zrobić to po valyriańsku?". A ona na to: "Jasne, myślę, że to się da zrobić". Zapytałem: "Naprawdę?", a ona poszła i poskładała kwestie, które [Daenerys] powiedziała w przeszłości i które miały sens. Wróciła po 10 minutach i miała gotowy cały monolog — wspomina Podeswa.
Reżyser dodaje, że Clarke była niesamowita w swojej improwizacji, bo mówiła tak, że była autentyczna w tym, co robiła. Według niego nie było to perfekcyjnie napisane, ale było napisane wystarczająco dobrze, żeby nikt z fanów nie zauważył, że był to monolog stworzony na szybko i ze starych kwestii Dany.