"Rodzina Soprano" mogła zakończyć się inną piosenką. Twórca zdradza, jak planował ostatnią scenę serialu
Marta Wawrzyn
4 stycznia 2021, 14:02
"Rodzina Soprano" (Fot. HBO)
Ostatnia scena "Rodziny Soprano" i piosenka, którą w niej słychać, to jeden z najsłynniejszych momentów w historii telewizji. A mogło to wyglądać inaczej. Uwaga na spoilery z finału serialu.
Ostatnia scena "Rodziny Soprano" i piosenka, którą w niej słychać, to jeden z najsłynniejszych momentów w historii telewizji. A mogło to wyglądać inaczej. Uwaga na spoilery z finału serialu.
Finał "Rodziny Soprano" to do dziś jeden z najbardziej dyskutowanych serialowych odcinków w historii. Także dlatego, że nie mamy stuprocentowej pewności, co wydarzyło się na końcu, kiedy scena z Tonym (James Gandolfini) i jego rodziną w restauracji została przerwana i pojawiła się czarna plansza. Ucichła też piosenka Journey "Don't Stop Believin'", która już zawsze będzie kojarzyć się z serialem HBO.
Rodzina Soprano — Al Green w ostatniej scenie?
Nawet jeśli nie ma pewności co do tego, co się wydarzyło (David Chase niby potwierdził przypuszczenia, ale nie do końca), a sama scena budzi kontrowersje, fani zgadzają się, że nie można było wybrać lepszego utworu na pożegnanie.
A były rozważane różne opcje, co przyznał sam David Chase, twórca serialu, w podcaście Talking Sopranos (via CheatSheet), który prowadzą Michael Imperioli i Steve Schirripa, serialowi Christopher i Bobby "Bacala". Jak mówi Chase, brał pod uwagę trzy różne utwory, z których jednego już nie pamięta. Drugi to oczywiście Journey, a trzeci to "Love and Happiness" Ala Greena.
— Jedno to było "Love and Happiness" Ala Greena. Pytałem ludzi w furgonetce: "Co myślicie?". Zapomniałem, jaka była druga piosenka. Trzecia to było "Don't Stop Believin'". I wszyscy reagowali podobnie: "O Jezusie, nie!". A ja pomyślałem, że to jest właśnie to — opowiada showrunner "Rodziny Soprano".
Jak przyznaje Chase, to właśnie negatywne reakcje ekipy na pomysł, żeby "Rodzinę Soprano" zamykało "Don't Stop Believin'", przekonały go do tej piosenki.
— Uważam tę piosenkę za guilty pleasure. Zawsze lubiłem tę piosenkę. Ale inni ludzie myślą, że to, nie wiem, jakieś banalne g**no z lat 80. — mówi Chase.
Twórca "Rodziny Soprano" już we wcześniejszych wywiadach mówił, że dla niego piosenka Journey pasuje do historii Tony'ego i Carmeli i że zawsze uwielbiał to, jak Carmela wchodzi w finałowej scenie do knajpy, a w tle słychać: "Just a small town girl livin' in a lonely world, she took the midnight train goin' anywhere".