2. sezon "Bridgertonów" się opóźni? Phoebe Dynevor nie wyobraża sobie kręcenia tego serialu w czasie pandemii
Marta Wawrzyn
16 stycznia 2021, 12:02
"Bridgertonowie" (Fot. Netflix)
Według Phoebe Dynevor nie ma szans na szybkie wejście ekipy "Bridgertonów" na plan 2. sezonu. Aktorka nie wyobraża sobie kręcenia tak dużego projektu w obecnych warunkach.
Według Phoebe Dynevor nie ma szans na szybkie wejście ekipy "Bridgertonów" na plan 2. sezonu. Aktorka nie wyobraża sobie kręcenia tak dużego projektu w obecnych warunkach.
"Bridgertonowie" nie mają jeszcze oficjalnego zamówienia na 2. sezon, ale wydaje się, że to tylko formalność. Serial, który według Netfliksa ma zostać obejrzany w 63 mln gospodarstw domowych w ciągu pierwszych 28 dni, jest jedną z najpopularniejszych nowości w historii platformy. Wszystko wskazuje na to, że 2. sezon będzie, pytanie tylko kiedy.
Bridgertonowie — sezon 2 będzie z opóźnieniem?
Wcześniej TVLine podawało nieoficjalnie, że ekipa może ponownie wejść na plan już w marcu tego roku. W tym momencie wydaje się to jednak co najmniej nierealne, o czym mówi wprost Phoebe Dynevor, serialowa Daphne, w rozmowie z Deadline.
— Nie potrafię sobie wyobrazić, jak byłoby możliwe filmowanie w tych okolicznościach. Jest tak wielu statystów i tak wielu członków ekipy, a do tego jest to bardzo intymny serial. Zastanawiam się, jak mielibyśmy to kręcić zgodnie z zasadami COVID-owymi, no chyba że wcześniej mielibyśmy szczepionkę — mówi.
Zdjęcia do 8-odcinkowego pierwszego sezonu zakończyły się w lutym zeszłego roku, tuż przed wybuchem pandemii koronawirusa w Europie. Biorąc pod uwagę, jaki rozmach mają "Bridgertonowie" i jak kręcone są sceny seksu (same próby wszystkiego tego, co się działo w sypialni pomiędzy Daphne i księciem Hastings, zajęły aktorom sześć tygodni), trudno nie zgodzić się z Phoebe Dynevor.
Chemii na planie nie da się przećwiczyć w maskach na twarzy, a tak właśnie pracuje się teraz na planach filmowych. Aktorka wspomina swoje doświadczenie z nowojorskiego planu "Younger" z zeszłego roku.
— Kiedy kręciłam, były maski podczas prób. Nie ściąga się ich, zanim nie padnie hasło: "akcja". A przynajmniej my nie ściągaliśmy. To było naprawdę dziwne doświadczenie. Nie widziałam twarzy nowego chłopaka mojej postaci, dopóki nie kręciliśmy razem sceny, co było naprawdę dziwaczne — opowiada.
Pytanie, co na to Netflix, który raczej nakłania swoje ekipy do powrotów na plany (patrz: "Wiedźmin", "Stranger Things" czy "Sex Education"), zamiast czekać na koniec pandemii. Czy taki hit jak "Bridgertonowie" będzie sobie mógł pozwolić na kilka miesięcy albo rok przestoju? Czy raczej będziemy musieli zaakceptować mniejszy rozmach i słabiej przygotowane sceny seksu w 2. sezonie?