Emma Corrin z "The Crown" ma kilka rad dla Elizabeth Debicki, która przejmie rolę księżnej Diany w 5. sezonie
Marta Wawrzyn
4 lutego 2021, 13:32
"The Crown" (Fot. Netflix)
Emma Corrin odniosła ogromny sukces jako księżna Diana z "The Crown". Czy rozmawiała już ze swoją następczynią, Elizabeth Debicki? Jakie ma dla niej rady?
Emma Corrin odniosła ogromny sukces jako księżna Diana z "The Crown". Czy rozmawiała już ze swoją następczynią, Elizabeth Debicki? Jakie ma dla niej rady?
Dzięki "The Crown" Emma Corrin zrobiła błyskawiczną karierę, stając się jedną z najbardziej rozpoznawalnych brytyjskich aktorek młodego pokolenia. Wczoraj otrzymała za rolę księżnej Diany nominację do Złotego Globu w kategorii "najlepsza aktorka w serialu dramatycznym". O nagrodę będzie walczyć z Olivią Colman, odtwórczynią roli królowej Elżbiety II.
The Crown: Co Emma Corrin radzi nowej Dianie?
W rozmowie z Vulture aktorka mówi, że świętuje tak, jak można świętować w tych czasach: we własnym mieszkaniu, ze współlokatorami.
— To absolutne szaleństwo. Jeszcze tego nie przetworzyłam. Byłam w swoim mieszkaniu ze współlokatorami. Zamówiliśmy jedzenie. Byli obok mnie, kiedy odczytywano nominacje, żebym nie była zbyt przerażona. Będę świętować, pozostając w mieszkaniu. (śmiech) Nic innego nie możemy zrobić. Będzie też szampan — albo cztery — opowiada.
Niestety, Emma Corrin dostała rolę Diany tylko na jeden sezon. W 5. sezonie przejmie ją "Elizabeth Debicki ("Nocny recepcjonista"). Czy Corrin rozmawiała już ze swoją następczynią?
— Nie, jeszcze nie! Byłabym bardzo chętna, gdyby chciała się ze mną skontaktować, ale to decyzja, którą musi podjąć sama — mówi.
Corrin ma kilka rad dla Elizabeth Debicki, które przekazuje na łamach Vulture.
— Zrób to po swojemu. Załóż klapki na oczy, chroniące przed resztą świata i presją. Chwyć się rzeczy, które do ciebie przemawiają, z którymi się utożsamiasz albo które rozumiesz. I zawsze ufaj scenariuszowi. On cię nie zawiedzie — mówi aktorka.
Odtwórczyni roli Diany przyznaje, że 4. sezon "The Crown" wywołuje kontrowersje. Jej zdaniem wszystko dlatego, że mamy do czynienia z opowiadaniem historii o ludziach, którzy jeszcze żyją, i relacjach, na temat których każdy ma inną opinię. Serial Netfliksa zawiera elementy fikcji, ale zdaniem Emmy Corrin to nie powód, żeby umieszczać przed nim ostrzeżenie, że to fikcja: "The Crown" jest produkcją fabularną, a nie dokumentem, i widzowie o tym dobrze wiedzą.