KJ Apa z "Riverdale" mówi, że na planie serialu czuje się jak w więzieniu. Dlaczego wolałby już grać inne role?
Magdalena Miler
26 lutego 2021, 16:03
"Riverdale" (Fot. CW)
Jaka jest cena sławy, którą ponosi KJ Apa aka Archie Andrews z "Riverdale"? Aktor opowiada, z czym wiąże się granie głównego bohatera w popularnym serialu młodzieżowym.
Jaka jest cena sławy, którą ponosi KJ Apa aka Archie Andrews z "Riverdale"? Aktor opowiada, z czym wiąże się granie głównego bohatera w popularnym serialu młodzieżowym.
"Riverdale", jako jeden z popularniejszych seriali młodzieżowych ostatnich lat, na przestrzeni pięciu sezonów przyniósł sporą sławę grającym w nim aktorom. KJ Apa, serialowy Archie, opowiada, jaka jest tego cena i jaką strategię obrał, by zachować do tego dystans.
KJ Apa czuje się w Riverdale jak w więzieniu
Aby widzowie oglądali na ekranie rudzielca wpisującego się w przekolorowany świat stworzony przez Roberta Aguirre-Sacasę, KJ Apa musi nie tylko spędzać sporo czasu na charakteryzacji, ale też przestrzegać pewnych zasad co do wyglądu. Nic więc dziwnego w tym, że gdy pojawił się jako zarośnięty brodacz na planie filmu "Songbird", poczuł ulgę.
— Czułem się taki wolny, przychodząc z serialu, w którym przez większość czasu czuję się, jakbym był w więzieniu. Jest wiele ograniczeń co do tego, co mogę i czego nie mogę zrobić. Z tą postacią było tak: "Wow, to właśnie tak jest wyrażać siebie w naturalny sposób". Nie byłem pokryty makijażem i kosmetykami do włosów. Miałem długie włosy i brodę. Po prostu czułem się wolny — opowiada o roli w filmie.
Serialowy Archie przyznaje także, że granie w młodzieżowym "Riverdale" wiąże się z presją i ceną sławy.
— Jest wiele presji w odgrywaniu Archiego. Jestem bardzo wdzięczny za ten serial i jego sukces, ale jednocześnie wiąże się to z wysoką ceną. Czuję, że jedynymi osobami, z którymi mogę o tym porozmawiać, są moi koledzy z planu, tylko oni naprawdę mogą mnie zrozumieć — dodaje.
Aktor przyznaje, że jest to aspekt związany z byciem częścią show-biznesu niespotykany w innych branżach.
— Staram się patrzeć na to z perspektywy fanów i rozumieć ich myślenie, ale są momenty, kiedy mówię: "Wow, oni naprawdę nie mają pojęcia, że jesteśmy prawdziwymi ludźmi. Nie potrafią oddzielić nas od naszych bohaterów." Tego nie ma w innych zawodach. Nie analizujesz życia budowlańca i nie zaczynasz oceniać decyzji, które podejmuje w swoim życiu, ze swoją żoną i dziećmi — kontynuuje.
KJ Apa wydaje się być świadomy, jaki ciężar wziął na swoje barki.
— Jako aktor będę oceniany na podstawie wszystkiego: moich poglądów politycznych, mojego podejścia do narkotyków, zdania na temat ludzi, z którymi chcę być. Wszystkiego. To, coś, z czym przyszło mi się pogodzić — mówi.
KJ dodaje, że wraz z upływem czasu będzie chciał coraz mniej skupiać się na karierze, ponieważ nie chce dopuścić, by pochłonęła bez reszty jego życie. Zapewnia, że na starość chce być dumny z decyzji, które podejmuje teraz.