"Falling Skies": 2. sezon będzie bardziej mroczny
Andrzej Mandel
17 czerwca 2012, 20:02
Obsada "Wrogiego nieba" zapowiada, że 2. sezon będzie bardziej mroczny, bardziej na krawędzi i bardziej brudny. Uwaga na spoilery!
Obsada "Wrogiego nieba" zapowiada, że 2. sezon będzie bardziej mroczny, bardziej na krawędzi i bardziej brudny. Uwaga na spoilery!
Już 17 czerwca za oceanem premiera 2. sezonu "Falling Skies" (w Polsce – "Wrogie niebo"). Z tej okazji obsada serialu uchyliła w rozmowach z Zap2It rąbka tajemnicy na temat tego, co też będzie się dziać w nowym sezonie. Pamiętamy, że 1. sezon zostawił nas w momencie, w którym Tom Mason (Noah Wyle) wsiadał na statek Obcych, a Ruch Oporu zorganizował całkiem przyzwoity atak na instalacje wroga. Zapowiedzi 2. sezonu "Falling Skies" nie pozostawiają wątpliwości, że będzie się w nim dużo dziać. A co mówią aktorzy?
Noah Wyle stwierdził, że Tom niechętnie zaakceptuje przywództwo i to, co się z tym wiąże – odpowiedzialność i inne niedogodności. Sporo w 2. sezonie ma się kręcić właśnie wokół tego. Akceptowanie przywództwa (jeżeli ktoś nie jest urodzonym liderem albo jest intelektualistą jak Tom) bywa trudne, więc ten wątek rzeczywiście może być ciekawy. Ale problemy Toma nie są najważniejszą siłą napędową serialu. W tej roli występuje konflikt z Obcymi.
Grający Hala (najstarszego syna Toma) Drew Roy twierdzi, że konflikt z Obcymi nie będzie w 2. sezonie przebiegał tak różowo, jak można było pomyśleć po sukcesie, jaki odniósł Ruch Oporu. Obcy odpowiedzieli na straty i to tak, że 2nd Mass. będzie musiał ciągle się cofać i straci dużo ludzi. Może być krwawo, a widzowie to lubią. Ruch Oporu nie jest jednak bez szans, bo Tom zdobył dużo wiedzy podczas wizyty na statku Obcych. Peter Shinkoda (Dai) posuwa się nawet do stwierdzenia, że może to być (ta wiedza) jednym z najważniejszych punktów zwrotnych 2. sezonu. Jak będzie – zobaczymy.
Grający najciekawszą (moim zdaniem) postać Colin Cunnigham – czyli serialowy Pope – stwierdził z kolei, że o ile 1. sezon wszystko ustawił, to drugi po prostu wchodzi w temat i wszystko jest ciemniejsze, brudniejsze i bardziej na krawędzi. Ten obraz wspiera fakt, że do pracy nad serialem dołączył współtwórca serialu "Caprica" – Remi Aubuchon.
Wygląda więc na to, że w 2. sezonie "Falling Skies" możemy mieć znacznie ciekawszą i mniej jednoznaczną historię niż w 1. sezonie, kiedy wszystko było w miarę poukładane zgodnie ze spielbergowskimi standardami, w których mało jest miejsca na mroczną ziemię niczyją między dobrem a złem. Może więc serial nam się mocno poprawić z niezłego na naprawdę dobry.
I szczerze mówiąc – mocno na to liczę, odliczając minuty do premiery 2. sezonu (której recenzja pojawi się na Serialowej tak szybko, jak to tylko będzie z mojej strony możliwe).