Najlepsze seriale młodzieżowe na Netfliksie. "Sex Education", "Riverdale" i inne produkcje dla nastolatków
Redakcja
15 sierpnia 2021, 15:01
"Sex Education" (Fot. Netflix)
Netflix to prawdziwa kopalnia seriali młodzieżowych, zarówno tych kultowych, jak i zupełnie nowych. Polecamy najlepsze produkcje o nastolatkach, od "Jeziora marzeń" po "Stranger Things".
Netflix to prawdziwa kopalnia seriali młodzieżowych, zarówno tych kultowych, jak i zupełnie nowych. Polecamy najlepsze produkcje o nastolatkach, od "Jeziora marzeń" po "Stranger Things".
Szukacie lekkiej rozrywki na ostatnie tygodnie lata? Polecamy seriale młodzieżowe i young adult, które znajdziecie na platformie Netflix. Nasza lista to miks kultowych produkcji, na czele z "Gilmore Girls", "Glee" i "Jeziorem marzeń", jak również netfliksowych originalsów — od "Sex Education" i "Szkoły dla elity" aż po "Stranger Things". Nie brak też bardziej nietypowych klimatów, jak komediowe "Derry Girls" czy komiksowe "The End of the F***ing World". Dla każdego coś miłego!
Riverdale
Twórcy "Riverdale" Robertowi Aguirre-Sacasie trudno odmówić wyobraźni, choć jest wrażenie, że czasem ma jej wręcz aż za dużo. Inspirowana klasycznym komiksem Archie Comics, ale też wieloma innymi dziełami popkultury, włącznie z "Miasteczkiem Twin Peaks", historia Archiego (KJ Apa) i jego przyjaciół z obrazu życia nastolatków w małym miasteczku szybko przeistoczyła się w niezły miszmasz. Wojny gangów, seryjni mordercy na każdym kroku, złożone intrygi, a w najnowszym sezonie — kosmici. Tak, niektóre wątki wydają się kompletnie nie mieć sensu, ale nie da się ukryć, że "Riverdale" wciąż cieszy się ogromną popularnością.
Ogromnym plusem serialu jest klimat. Neony, odniesienia do kultowych filmów, mocna inspiracja ubiegłymi dekadami — nie brak także odcinków musicalowych, nawiązujących do największych muzycznych produkcji. Przy tak dużej liczbie wyrazistych bohaterów łatwo też znaleźć osobę, dla której będziemy co tydzień włączać nowy odcinek. "Riverdale" ma swoje minusy, ale pozwala na oderwanie się od rzeczywistości, co w tych czasach jest nie do przecenienia. [KN]
Jezioro marzeń
"Jezioro marzeń" to serial kultowy dla pokolenia dzisiejszych 30-latków — cudowny miks nostalgii, ulubionej muzyki, małomiasteczkowego ciepła i miłości do filmów. Teen drama Kevina Williamsona (później współtwórcy m.in. "Pamiętników wampirów") w latach 90. wyróżniała się tym, że opowiadała o zupełnie zwyczajnych dzieciakach — Dawson (James Van Der Beek), Joey (Katie Holmes), Pacey (Joshua Jackson), Jen (Michelle Williams) i ich przyjaciele przeżywali bardzo typowe nastoletnie wzloty i upadki, spędzali ogromną ilość czasu na rozmowach o własnych emocjach i marzyli, żeby się wyrwać do lepszego świata. Oglądanie tego po latach stanowi specyficzne doznanie — można np. się zdziwić, jak okropna była w rzeczywistości moda lat 90. — ale warto choćby ze względu na świetną obsadę. [MW]
Cień i kość
"Cień i kość" to serial fantasy inspirowany imperialną Rosją — historia sieroty Aliny Starkov (w tej roli świetna Jessie Mei-Li), która odkrywa w sobie moc mogącą ocalić jej kraj. Serial powstał w oparciu o dwie serie powieści Leigh Bardugo — "Cień i kość" oraz "Szóstka wron". Fani książek początkowo byli sceptycznie nastawieni do połączenia obu opowieści, jednak okazało się to strzałem w dziesiątkę.
Historia w serialu toczy się dwutorowo — oglądamy zmagania Aliny z zaakceptowaniem nowej rzeczywistości (w czym pomaga jej Zmrocz — rewelacyjny Ben Barnes) oraz zmagania Kaza (Freddie Carter) i jego ekipy w celu przedostania się przez Fałdę Cienia. W serialu nie brakuje świetnych efektów specjalnych, dzięki którym "wejście" w świat Griszów to fantastyczne doświadczenie. "Cień i kość" zachwyca od strony wizualnej — dopieszczone kostiumy, scenografia i oświetlenie, które zgrabnie buduje nastrój. Ogromnym plusem jest także chemia pomiędzy członkami obsady. Dla fanów fantastyki — pozycja zdecydowanie warta uwagi. [KN]
Gilmore Girls
Młoda matka, nastoletnia córka, urokliwe aż do granic przerysowania miasteczko i mnóstwo błyskotliwych, szybkich rozmów z toną odniesień do znanych filmów i seriali (bohaterki widziały wszystko i wszystko znają na pamięć). A do tego to co zwykle — miliony nastoletnich problemów, na czele z pytaniem o to, czy Rory (Alexis Bledel) powinna być z miłym chłopcem Deanem (Jared Padalecki) czy raczej ze zbuntowanym Jessem (Milo Ventimiglia). "Gilmore Girls" młodszych widzów wkręci trójkątem miłosnym i wątkami szkolnymi, starszych zachwyci zabawami popkulturą, inteligentnym humorem czy też charakterystycznym klimatem, w którym ciepło miesza się z lekką komedią i problemami takimi jak nasze. A do tego jeszcze jest Lorelai (Lauren Graham), Luke (Scott Patterson) i całe morze kawy. W tym świecie aż chce się zostać na dłużej i zapomnieć, co jest nie tak z naszą rzeczywistością. [MW]
Outer Banks
"Outer Banks", czyli przygodowy serial o poszukiwaniu skarbu przez grupkę nastoletnich bohaterów, niedawno wróciło z 2. sezonem, który przypomniał, za co tak lubimy tę ekipę. John B (Chase Stokes) to z pozoru zwyczajny chłopak, którego życia zmienia się o 180 stopni, gdy jego ojciec znika w tajemniczych okolicznościach. Na szczęście może liczyć na pomoc przyjaciół — Płotek z Outer Banks.
Serial to idealne kino przygody. Pościgi, wybuchy — i to dosłownie, poszukiwania skarbu, niebezpieczeństwa, a w tym wszystkim typowe nastoletnie problemy. "Outer Banks" momentami przypomina młodzieżową wersję "Scooby Doo", w której na każdym kroku pojawiają się nowe zagadki. Dużym plusem produkcji są fantastyczni aktorzy. Fanów romansu z pewnością zachwyci relacja Johna B i Sary (Madelyn Cline), a widzowie mocno kibicują także Kiarze (Madison Bailey) i JJ-owi (Rudy Pankow). "Outer Banks" zachwyca egzotycznymi widokami i aż kusi, by samemu wybrać się w podróż. Dla wszystkich spragnionych przygód młodzieżowa produkcja będzie idealnym serialem do włączenia w wakacyjne popołudnie. [KN]
Glee
Serial kultowy i przełomowy, jeśli chodzi o pokazywanie wątków LGBTQ+ w telewizji ogólnodostępnej — choć nierówny. Ale pierwsze trzy sezony, z oryginalną obsadą (m.in. Lea Michele, Naya Rivera, Cory Monteith, Heather Morris, Amber Riley, Darren Criss), to fenomenalna rzecz: miks świetnie zrobionego musicalu, ostrej komedii i młodzieżowej historii, dziejącej się w szkole w Ohio, gdzie wykluczone dzieciaki muszą walczyć o to, żeby być widzianymi. Tworzą więc szkolny chór, który okazuje się spełnieniem marzeń dla nich, jak i dla wielu widzów, pragnących zobaczyć na ekranie jakąś wersję siebie. "Glee" to prawdziwa szkoła tolerancji i mnóstwo frajdy, choć oczywiście po latach nie da się oglądać serialu bez refleksji, że ciąży nad nim jakaś klątwa, która dotyka aktorów w prawdziwym życiu. [MW]
Chilling Adventures of Sabrina
Wiedźmy, okultyzm i pradawne zło — a to wszystko z dodatkiem nastoletnich dramatów i miłosnych dylematów. Netfliksowa wersja przygód nastoletniej Sabriny Spellman zdecydowanie różni się od kultowego sitcomu z lat 90. Główna bohaterka (Kiernan Shipka) próbuje połączyć życie normalnej nastolatki z byciem wiedźmą, co nie zawsze się jej udaje. Chociaż "Chilling Adventures of Sabrina" zdaniem fanów zaliczyło znaczny spadek jakości w 3. i 4. sezonie, serialowi nie można odmówić uroku, choćby od strony wizualnej. Mgły, lekko zamazany obraz, kostiumy stylizowane na retro i kultowe hity, takie jak "Cherry Bomb", tworzą naprawdę fajny klimat. Jeśli szukacie czegoś niezobowiązującego na zbliżające się ponure jesienne wieczory, to historia Sabriny będzie strzałem w dziesiątkę. [KN]
Stranger Things
"Stranger Things" nie zaczynało jako serial młodzieżowy, wręcz przeciwnie, był to "list miłosny do lat 80.", ukłon w stronę dzisiejszych 40-latków, którzy mogli sobie przypomnieć swoje dzieciństwo — kultowe filmy z wątkami science fiction, ulubioną muzykę, komiksy, gry, jeżdżenie po osiedlu na rowerach. W ciągu trzech sezonów dziecięcy bohaterowie przemienili się jednak w nastolatków i twórcy zaczęli miksować wątki jak z obrazów Stevena Spielberga — tajemnicze potwory, eksperymenty w rządowych laboratoriach itp. — z typowo nastoletnimi dramatami, w które zostali uwikłani dorastający bohaterowie, na czele z Jedenastką (Millie Bobby Brown), Mikiem (Finn Wolfhard) i Dustinem (Gaten Matarazzo). Przed nadchodzącym 4. sezonem "Stranger Things" można powiedzieć jedno: niezależnie od wieku, każdy znajdzie w tym serialu coś dla siebie. [MW]
Sex Education
Buzujące hormony, seks, dylematy miłosne, seks, problemy rodzinne — i jeszcze więcej seksu. A przynajmniej rozmów na ten temat. "Sex Education" ma jednak do zaoferowania jeszcze więcej. Otis (Asa Butterfield) za namową Maeve (Emma Mackey) postanawia wykorzystać wiedzę, którą od dziecka wpaja mu matka seksuolożka (Gillian Anderson), i zaczyna oferować konsultacje dotyczące seksu. "Sex Education" to dużym stopniu lekka komedia. Twórcy momentami poruszają naprawdę poważne problemy, ale robią to w przystępny sposób. W tym świecie o seksie i problemach, z którymi zmagają się młodzi dorośli, mówi się w sposób otwarty. Tematy tabu nie istnieją i można pokusić się o stwierdzenie, że "Sex Education" faktycznie nie tylko bawi — ale i uczy. [KN]
Derry Girls
"Derry Girls" to brytyjska komedia o dorastaniu, ale w specyficznym czasie i miejscu — w Irlandii Północnej w latach 90., w samym środku konfliktu, który nieustannie wpływa na życie zwykłych ludzi. Serial, którego bohaterkami są nastoletnie dziewczyny (i angielski kuzyn jednej z nich), jest o tyle specyficzny, że łączy sitcomowy humor i lekkie historie o młodzieńczych przyjaźniach i miłościach z mocnymi tematami związanymi z brutalnością codziennego życia w rozdartym wojną kraju. Jeśli do tego dodać fenomenalny talent komediowy Saoirse-Moniki Jackson, Nicoli Coughlan (tak, chodzi o Penelope z "Bridgertonów") i reszty obsady, wychodzi miks naprawdę wyjątkowy i zdecydowanie wart uwagi. [MW]
The End of the F***ing World
17-letni James (Alex Lawther) jest psychopatą. A przynajmniej tak sam o sobie mówi. Nastolatek planuje zabić człowieka i jego wybór pada na nową w szkolę Alyssę (Jessica Barden). Dzieciaki udają się we wspólną podróż, podczas której całe ich życie staje na głowie. Oparte na komiksie "The End of The F***ing World" to dość surowa i momentami brutalnie prawdziwa historia dwójki młodych ludzi, przybierających maski, by poradzić sobie z rzeczywistością. James zmaga się ze stratą matki, zaś Alyssa wykorzystuje sarkazm i bezczelność, by ukryć wewnętrzne lęki i słabości. Relacja tej dwójki nie jest ani trochę typowa i stanowi ciekawy kontrast wobec stereotypowych młodzieżowych romansów. Serial ogląda się naprawdę szybko, również dzięki świetnej ścieżce dźwiękowej. To produkcja nie dla każdego ze względu na specyficzny ton i humor — ale warto dać jej szansę. [KN]
Szkoła złamanych serc
Jeśli myślicie, że "niegrzeczne" seriale o problematycznej młodzieży to wymysł ostatnich lat, to się mylicie. Zanim powstała "Euforia", "Grand Army" czy "Trzynaście powodów", Australijczycy mieli "Szkołę złamanych serc". Serial dziejący się w wielokulturowej dzielnicy Sydney skupiał się na grupce problematycznych dzieciaków o bardzo różnym pochodzeniu. Na przestrzeni sześciu sezonów (i aż 210 odcinków) przerobiono wszelkie trudne tematy, od seksu, antykoncepcji i niechcianych ciąż wśród nastolatków, poprzez narkotyki, alkohol, problemy rodzinne i finansowe, aż po rasizm i niespodziewane śmierci. Bohaterowie tacy jak Nick (Alex Dimitriades), Jodie (Abi Tucker) czy Con (Salvatore Coco) są dla dzieciaków lat 90. kultowi, a tymczasem Netflix już szykuje reboot dla nowego pokolenia. [MW]
Szkoła dla elity
Ekskluzywne liceum Las Encinas to idealne miejsce dla intryg, miłosnych dramatów i… morderstw. Szantaże, kłamstwa i zdrady są tutaj na porządku dziennym, a gdy w grę wchodzą uczucia, wszystko komplikuje się jeszcze bardziej. Samuel (Itzán Escamilla), Nadia (Mina El Hammani) i Cristian (Miguel Herrán) to uczniowie pochodzący z niższej warstwy społecznej, którzy otrzymują szansę nauki w prestiżowej placówce dla najbogatszych. Różnice zaczynają powodować kolejne konflikty, aż w końcu dochodzi do zbrodni, której kulisy odsłaniają kolejne odcinki.
"Szkoła dla elity" łatwo może skojarzyć się z innym tytułami, jak "Trzynaście powodów" czy "Plotkara". Seks, imprezy, narkotyki to także codzienność uczniów — z biegiem sezonów, nacisk na te wątki staje się coraz mocniejszy. Chociaż oglądanie "Szkoły dla elity" momentami jest bardziej guilty niż pleasure, nie da się ukryć, że twórcy tak prowadzą akcję, by widz mimo wszystko pozostał przy ekranie. [KN]
American Vandal
"American Vandal" to jedna z najlepszych rzeczy, jakie Netflix kiedykolwiek wyprodukował — szkoda tylko, że skasowana po zaledwie dwóch sezonach. Komediowy serial, będący błyskotliwą i prześmieszną parodią produkcji true crime, w obu swoich sezonach zachwycał odjechanymi sprawami, angażującymi uczniów katolickiego liceum w absurdalne śledztwa. W 1. sezonie rozwiązywana była sprawa zniszczenia mienia, znaczy aut nauczycieli, na których ktoś narysował 27 penisów, a w 2. serii grasował niejaki The Turd Burglar, tajemniczy złoczyńca, który zamienił szkolny obiad w istny horror za pomocą solidnej dawki środków na przeczyszczenie. "American Vandal" to potężna dawka absurdalnego humoru i młodzieżowych dramatów — dla widzów w każdym wieku. [MW]
Ania, nie Anna
Netfliksowa adaptacja książek Lucy Maud Montgomery "Ania z Zielonego Wzgórza" to kolejna wersja historii sieroty Ani Shirley (Amybeth McNulty). Dziewczyna ma ogromną wyobraźnię i wykorzystuje ją, by wbrew przeciwnościom walczyć o akceptację i odnaleźć swoje miejsce w świecie. "Ania, nie Anna" to ciepły serial, który uwspółcześnił dobrze znaną historię. Perypetie Ani przeplatają się z bardziej poważnymi wątkami, takimi jak prawa kobiet czy rasizm. Do tego zachwycające kostiumy, piękne widoki oraz bohaterowie, z którymi można nawiązać prawdziwą więź. Wszystkie te elementy tworzą naprawdę wartościową produkcję, której warto dać szansę. [KN]
Skins
Seriale o tej niegrzecznej młodzieży mają długą tradycję, a jednym z kamieni milowych było "Skins" — brytyjska produkcja, która zadebiutowała w 2007 roku i wprawiła wielu widzów w stan szoku. Każdy odcinek skupiał się na jednym z bohaterów, a serial poruszał takie tematy jak choroby psychiczne, dysfunkcyjne rodziny, zaburzenia odżywiania czy formowanie innej tożsamości płciowej. Słowem, było to dojrzewanie pokazane w wersji turbo — a do tego z fenomenalnymi, wyrazistymi bohaterami. Dziś "Skins" już tak was nie zszokuje, ale wciąż warto serial obejrzeć, choćby ze względu na obsadę, przez którą przewinęły się takie osoby, jak Nicholas Hoult, Hannah Murray, Joe Dempsie, Dev Patel czy Jack O'Connell. [MW]
Jeszcze nigdy…
Bycie nastolatką jest wystarczająco trudne — a gdy na dodatek jest się nerdką, życie komplikuje się jeszcze bardziej. Poznajcie Devi Vishwakumar (Maitreyi Ramakrishnan), 15-latkę hinduskiego pochodzenia, co także nie dodaje jej popularności. Dziewczynie zależy na jak najlepszych stopniach, ale też tak jak typowa nastolatka pragnie się zakochać i przeżyć historię miłosną jak z filmów.
Serial "Jeszcze nigdy…" od Lang Fisher i Mindy Kaling to zgrabne połączenie komedii, pełnej z pozoru błahych problemów nastolatek, z dojrzałym, mądrym spojrzeniem na poważne kwestie, takie jak żałoba czy wykluczenie. Spośród typowych produkcji dla młodzieży serial wyróżniają nietypowi bohaterowie. Za przykład służy nie tylko główna bohaterka, ale również jej przyjaciółki — kochająca teatr Eleanor (Ramona Young) i zafiksowana na punkcie robotów Fabiola (Lee Rodriguez). Wybory Devi mogą irytować, jednak to wciąż wciągający i naprawdę zabawny serial, a w losy bohaterów naprawdę łatwo się zaangażować. [KN]