"Otwórz oczy" to serial wypakowany tajemnicami, które już skądś znacie — recenzja nowości Netfliksa
Małgorzata Major
25 sierpnia 2021, 09:01
"Otwórz oczy" (Fot. Netflix)
Netflix przygotował polski serial dla młodego widza. "Otwórz oczy" czerpie z tradycji "Dwóch światów", "Tajemnicy Sagali" i "WOW". Co z tego wyszło?
Netflix przygotował polski serial dla młodego widza. "Otwórz oczy" czerpie z tradycji "Dwóch światów", "Tajemnicy Sagali" i "WOW". Co z tego wyszło?
"Otwórz oczy" to serial tajemnicy. Już pierwsze ujęcia wrzucają nas w hermetyczny świat ośrodka terapeutycznego Druga Szansa (serial powstał na podstawie książki Katarzyny Bereniki Miszczuk pod takim właśnie tytułem), w którym leczeni są nastoletni pacjenci zmagający się z amnezją. Nowa podopieczna ośrodka, Julka (w tej roli debiutantka Maria Wawreniuk), budzi się pewnego dnia i orientuje, że nie zna miejsca, w którym się znalazła. Dzięki innym pacjentom dowiaduje się, na czym polega specyfika kliniki, jakie metody leczenia są stosowane i co powinna robić, aby jak najszybciej być gotową do wyjścia. Przytłaczający nadmiar bodźców początkowo dekoncentruje dziewczynę, ale z czasem zaczyna przyglądać się temu, co ją otacza i zadawać pytania. Coraz więcej pytań.
Otwórz oczy, czyli będąc na ścieżce inicjacyjnej
Julka jest oszołomiona sytuacją, w której się znalazła, jednak dzięki towarzystwu rówieśników, czyli przy pomocy Izy, Szymona, Pawła i Adama usiłuje odnaleźć się w nowym miejscu i pracować nad tym, aby jak najszybciej wrócić do świata zewnętrznego. Okazuje się, że tylko w teorii jest to całkiem proste. Każdego kolejnego dnia dziewczyna niepokoi się tym, co widzi, słyszy, zastanawia się nad metodami terapii stosowanymi w ośrodku. Coś jej nie pasuje w tym pozornie idealnym obrazku nowoczesnej placówki leczącej amnezję.
Co ciekawe, każdy z podopiecznych ma wyjątkowy talent. Iza świetnie rysuje, Paweł jest komputerowym geekiem, Julka gra na fortepianie, a Szymon pasjonuje się tańcem. W ośrodku jest przestrzeń do tego, żeby swoje talenty rozwijać. Jest to wręcz od podopiecznych oczekiwane. Czy jednak rzeczywiście chodzi o to, aby motywować młodych ludzi do rozwijania pasji i kreatywnego spędzania wolnego czasu?
Serial zaczyna się dosyć obiecująco. Otrzymujemy ciekawy pakiet startowy – tajemnicza dziewczyna w tajemniczym miejscu, amnezja, niekonwencjonalne leczenie, pigułki podawane podopiecznym ośrodka, narracja prowadzona przez Wielkiego Brata, codziennie opowiadającego historię każdego pacjenta. Szybko jednak okazuje się, że ten pakiet startowy to cały zestaw, który mają dla nas scenarzyści i reżyserzy serialu. Anna Jadowska, zapowiadając ten projekt, mówiła o tym, że bohaterowie szukać będą swojej tożsamości i miejsca w świecie, ale na papierze brzmiało to zdecydowanie bardziej atrakcyjnie niż w efekcie finalnym, czyli na ekranie telewizora.
Zabrakło wiarygodnego rozbudowania historii, w której każdy element wskoczyłby na swoje miejsce. Zwrotów akcji nie brakuje, jest ich nawet zbyt wiele (przerażająca lalka, rzędy cyfr, postać Magdy, gra w klasy, czarne pudełko), ale nie służą one rozbudowie świata przedstawionego w "Otwórz oczy". Julka miota się w poszukiwaniu odpowiedzi na swoje pytania, ale tak naprawdę przez większość czasu kręci się w kółko.
Otwórz oczy a starsze polskie seriale dla młodzieży
Co ciekawe, "Otwórz oczy" swoim klimatem przypomina popularne polskie seriale młodzieżowe, jak chociażby "Dwa światy" z 1995 roku. Co prawda była to polsko-australijska koprodukcja, serial kręcony był zarówno w Sydney, jak i w Ogrodzieńcu czy okolicach Zawiercia, ale scenariusz także opowiadał o swoistej równoległości światów. To zresztą motyw dość częsty w produkcjach dla najmłodszego widza — traumy, z którymi zmagają się bohaterowie, powodują u nich ucieczkę w poszukiwaniu wentylu bezpieczeństwa. Nie zawsze jednak kierunki tych ucieczek są właściwe.
Polskie produkcje przygodowe dla dzieci i nastolatków mają całkiem dobrą historię odbioru wśród widowni docelowej (potrafią być wciąż wspominane przez widzów, jak kultowa "Tajemnica Sagali" albo "WOW"). "Otwórz oczy" udanie wpisuje się w klimat serialu tajemnicy, w którym bohaterowie odkrywają kolejne warstwy prawdy o życiu swoim i rodziny, brakuje jednak wyrazistości, zarówno bohaterom jak i samej historii. Julka poszukuje prawdy o swojej przeszłości, ale nie wzbudza w nas wielkich emocji, nie kibicujemy jej w jakiś szczególny sposób. Nastoletnim postaciom zdecydowanie brakuje charyzmy i osobowości. Widać też różnice poziomu umiejętności aktorskich – starsze pokolenie (Marta Nieradkiewicz i Marcin Czarnik) wypada o niebo lepiej niż debiutanci wcielający się w role nastolatków.
Być może "Otwórz oczy" miało większe ambicje niż tylko zabawa z konwencją serialu dla młodego widza. To, jak wygląda ośrodek leczenia amnezji, przypomina w swojej surowości, ale i w samym wystroju wnętrz inną przerażającą placówkę medyczną. Oglądaliśmy ją w filmie "Lot nad kukułczym gniazdem" (patrz: sceny połykania tabletek). Właściwie jadalnia w sierocińcu z serialu "Gambit królowej" też wydaje się podobna. Generalnie — wnętrza placówki z "Otwórz oczy" przypominają wiele opresyjnych miejsc, które oglądaliśmy już w filmach i serialach.
Otwórz oczy i cała lista tajemnic
Można też odnieść wrażenie, że wszystkie elementy składające się na główną intrygę skądś już znamy – zaniki pamięci, nieznana przeszłość, brak imienia, ośrodek leczniczy o niejasnym statusie, opiekunowie, którzy być może wcale się nikim nie opiekują, a prowadzą podejrzane eksperymenty itd. To mogło się udać znacznie bardziej, gdyby nie papierowe postaci i dosyć przewidywalny scenariusz. Zawiodło również tempo całej historii, zbyt długa ekspozycja i zwlekanie do ostatniej chwili, żeby dokonać najważniejszej scenariuszowej wolty.
Docieranie do prawdy jest mozolne i mało spektakularne. Los bohaterów nie bardzo nas obchodzi. Ich imiona zapominamy szybciej niż oni sobie swoje przypomną. Teoretycznie fabuła dopuszcza możliwość kontynuacji w postaci drugiego sezonu, ale w tym momencie wydaje się to bardzo odległa możliwość. Chyba że jednak młoda widownia wywinduje "Otwórz oczy" na wysokie pozycje w top 10 najchętniej oglądanych produkcji Netfliksa. Wówczas sytuacja produkcji Anny Jadowskiej i Adriana Panka może się znacząco poprawić. "Otwórz oczy" to produkcja dla widza nastoletniego i to właśnie on powinien sprawdzić, czy warto poświęcić temu serialowi blisko sześć godzin z życia.