Spike Spiegel za stary, a Faye Valentine za płaska? Obsada "Cowboy Bebop" ostro odpiera ataki "fanów"
Karolina Noga
1 września 2021, 16:03
"Cowboy Bebop" (Fot. Netflix)
Adaptacje animowanych produkcji budzą kontrowersje, zwłaszcza w kwestii doboru obsady. Nie inaczej jest w przypadku kultowego anime "Cowboy Bebop". Co do powiedzenia mają aktorzy?
Adaptacje animowanych produkcji budzą kontrowersje, zwłaszcza w kwestii doboru obsady. Nie inaczej jest w przypadku kultowego anime "Cowboy Bebop". Co do powiedzenia mają aktorzy?
Tej jesieni zobaczymy nowy "Cowboy Bebop" — składający się z 10 odcinków serial aktorski, opaty o kultowe anime z lat 90. Netflix pokazał już pierwsze zdjęcie, a w sieci zawrzało od komentarzy nie do końca zadowolonych fanów.
Cowboy Bebop — John Cho nie czuje się za stary
W głównej roli wystąpi John Cho, znany m.in. ze "Star Treka". Aktor w wakacje skończył 49 lat, zaś bohater anime, w którego się wciela — Spike Spiegel — w oryginale był o 22 lata młodszy.
— Przede wszystkim, nie mógłbym tego zrobić w wieku 27 lat. To znaczy, może bym lepiej pasował pod względem atletycznym, ale jeśli chodzi o moją dyscyplinę, to o dziwo lepiej nadaję się w tym wieku — powiedział w rozmowie z Vulture.
John Cho podkreślił także, że dzięki swojej dojrzałości jest w stanie lepiej zaprezentować psychologiczną stronę bohatera.
— Nie sądzę, że oddałbym sprawiedliwość emocjonalnej głębi, którą chcieliśmy nadać Spike'owi. Zawsze jest jakiś kompromis. To, w czym młodzi mężczyźni są zazwyczaj najlepsi jako aktorzy, to wściekłość. I to mogło być bardziej wyrazistym elementem postaci. To, w czym jestem lepszy, będąc starszym, to okazywanie słabości, wrażliwości i miłości. Te rzeczy są dla mnie bardziej dostępne. Osobiście wolałbym wersję, którą jestem w stanie zrobić teraz. Taki jest mój gust — dodał.
Wielu fanów jest jednak zdania, że aktor po prostu wygląda za staro by grać kultowego bohatera. Cho przyznał, że właśnie ta kwestia najbardziej go martwiła podczas podpisywania kontraktu.
— Nie jestem osobą, która mówi, że wiek to tylko liczba czy coś w tym rodzaju. Wiadomo było, że to będzie trudniejsze pod względem fizycznym. A ja miałem wyglądać inaczej niż 25-letni facet. W pewnym momencie pojawiła się możliwość: "Tak lub nie — chcesz to zrobić?". I ja naprawdę chciałem to zrobić. Dlatego nie zamierzałem się przed tym powstrzymywać — opowiedział.
Cowboy Bebop: Daniella Pineda o wyglądzie Faye
Nie zabrakło także negatywnych komentarzy pod adresem Danielly Pinedy, która w serialu zagra Faye Valentine. Fani zwrócili uwagę, że strój w serialu aktorskim przypomina oryginał jedynie pod względem kolorystyki. Czerwona koszula, nisko wycięty top i krótkie spodenki zostały zastąpione przez bardziej praktyczne ubrania. Aktorka odniosła się do komentarzy na swoim Instagramie:
— Po pierwsze, chciałam przeprosić fanów, że z automatu nie jestem identyczna jak Faye Valentine. 170 cm wzrostu, miseczka D, pięciocentymetrowa talia. Wiecie, oni [producenci] wszędzie szukali tej kobiety i nie mogli jej znaleźć, więc po prostu zdecydowali się na mój płaski tyłek.
Pineda powiedziała także, że było kilka wersji kostiumu i produkcja zdecydowała się na taki, który mógł przetrwać intensywne dni na planie zdjęciowym.
— Wiecie, próbowaliśmy, ale kiedy robisz akrobacje w bibułce, rzeczy znikają, rozrywają się, czasem po prostu giną… W każdym razie, tak jak mówiłem, ten oryginalny kostium — zrobili ich kilka, ale zostały wchłonięte przez moje różne szczeliny, nigdy więcej nie dało się ich odzyskać, więc musieliśmy stworzyć coś, co wytrzyma próbę czasu — skomentowała.
Oryginalny "Cowboy Bebop" to japońska animacja z 1998 roku, która liczyła 26 odcinków i łączyła w sobie elementy science fiction, westernu oraz neo noir z licznymi odniesieniami do popkultury. Jak bardzo będzie różnić się od niej wersja aktorska? Na razie jeszcze czekamy na pierwszy zwiastun.