Top 10 najlepszych seriali września: "Sex Education", "Nocna msza", "Squid Game" i inne hity miesiąca
Redakcja
10 października 2021, 14:03
"Sex Education" (Fot. Netflix)
Końcówkę serialowego września zdominowało "Squid Game". My też o tym fenomenie nie zapomnieliśmy, ale doceniamy również inne najlepsze seriale miesiąca, jak "Nocna msza" czy "Ted Lasso".
Końcówkę serialowego września zdominowało "Squid Game". My też o tym fenomenie nie zapomnieliśmy, ale doceniamy również inne najlepsze seriale miesiąca, jak "Nocna msza" czy "Ted Lasso".
O ile lato należało do HBO i "Białego Lotosu", wrzesień to zdecydowanie miesiąc Netfliksa. I nie mamy na myśli tylko tego, że świat oszalał na punkcie koreańskiego serialu, który wcześniej w ogóle nawet nie zapowiadano. Aż cztery seriale z naszej dzisiejszej listy to produkcje netfliksowe.
10. Work in Progress (powrót na listę)
Niszowa produkcja Abby McEnany i Tima Masona nie zawsze może się u nas przebić wśród większych hitów, ale chociaż na 10. miejscu przypominamy, że "Work in Progress" to świetna queerowa historia. Co więcej, w 2. sezonie to serial nawet lepszy niż wcześniej. We wrześniu mieliśmy świetną wizytę siostrzeńca Abby w biurze, oryginalne spojrzenie na pandemię z punktu widzenia osoby już i tak zmagającej się z własną psychiką, świetnie pokazaną kwestię amerykańskiego rasizmu bez popadania w mówienie za pokrzywdzonych. A przy tym twórcy nie stracili z oczu kluczowego dla tegorocznych odcinków wątku relacji Abby z ojcem. Kameralna, słodko-gorzka opowieść "in progress", ale też, zwłaszcza na polskie warunki, odświeżająco progresywna. [KC]
9. Doom Patrol (powrót na listę)
Najbardziej nietypowa superbohaterska ekipa wróciła w swoim, czyli kompletnie nieprzewidywalnym stylu, w czterech odcinkach serwując tyle atrakcji, ile większość seriali nie zdołałoby upchnąć w całym sezonie. Samo wyliczanie trwałoby za długo, więc może wspomnę tylko, że gdy już dokończyliśmy zaległe sprawy z Candlemakerem, to oglądaliśmy, jak bohaterowie przeżywali żałobę po Szefie, udali się na urlop (i tańczyli do Alphaville!), umarli i powrócili do żywych, czy zamienili się w zombie. Dodajcie do tego tajemniczą podróżniczkę w czasie, kosmitów i martwych detektywów, a otrzymacie "Doom Patrol" w całej okazałości. No sami powiedzcie – jak nie lubić serialu, w którym bardzo mroczne problemy mogą nagle zamienić się w potyczkę z żarłocznymi tyłkami? [MP]
8. Brooklyn 9-9 (powrót na listę)
Można mieć wobec ostatniego sezonu "Brooklyn 9-9" mieszane uczucia, bo bez dwóch zdań nie wszystko się w nim udało. Na szczęście końcówka na czele z finałowym "The Last Day" dużo wynagrodziła, będąc godnym pożegnaniem dla jednej z naszych ulubionych komedii ostatnich lat. Nie brakowało zatem emocji, szalonych zwrotów akcji oraz kilku perfekcyjnych zakończeń, bo jedno to dla ekipy z 99. posterunku zdecydowanie za mało. A najlepsze i tak jest to, że ostatecznie z pędzącego na złamanie karku finału zapamiętamy przede wszystkim jego spokojną końcówkę, udowadniającą, że gagi i twisty to tylko przykrywka – ważniejsi są bohaterowie, z którymi przez lata się zżyliśmy i za którymi bez wątpienia będziemy tęsknić. [MP]
7. Kasztanowy ludzik (nowość na liście)
Twórca "Forbrydelsen", Søren Sveistrup, zekranizował swoją powieść, a w efekcie dostaliśmy kolejny udany tytuł wśród tak przez nas lubianych mrocznych skandynawskich kryminałów. Kopenhaga, duet pozornie niedobranych śledczych z trudną przeszłością, uwikłania polityczne, brutalne zbrodnie z wyrazistym kontekstem społecznym. A to wszyscy z klimatem, trzymającymi w napięciu zwrotami akcji (oczywiście o ile nie zna się literackiego pierwowzoru), na dodatek w jesiennej scenerii. Nawet jeżeli widzieliśmy taką historię już parę razy w podobnym wydaniu, "Kasztanowy ludzik" to dla miłośników gatunku rzecz obowiązkowa. [KC]
6. Squid Game (nowość na liście)
Gdybyśmy mieli oceniać seriale tylko pod względem oryginalności i pomysłowości twórców w realizacji ich wizji, "Squid Game" nie miałoby sobie we wrześniu równych. Zamiana dziecięcych zabaw w morderczą rozgrywkę i umieszczenie tego wszystkiego w uderzająco kolorowej scenografii to jedno, ale trzeba też podkreślić, że koreański hit Netfliksa zachwyca wizualnie na wielu poziomach. Od kreacji świata począwszy, na malowniczym zabijaniu skończywszy — czegoś takiego po prostu jeszcze nie widzieliśmy. Gorzej jest z fabułą i postaciami, bo tu im dalej w sezon, tym bardziej widać, że po obdarciu historii z niezwykłej powłoki nie zostaje wiele do powiedzenia. Szkoda, że tak się skończyło, ale i tak trzeba przyznać, że bardzo specyficznych wrażeń, jakich dostarczył nam ten serial, jeszcze długo nie zapomnimy. [MP]
5. Sceny z życia małżeńskiego (nowość na liście)
"Sceny z życia małżeńskiego" to prawdziwe porwanie się z motyką na słońce — twórcy produkcji HBO, będącej nową wersją kultowej miniserii Ingmara Bergmana, nie mieli szans obronić się w stu procentach. Unowocześniony remake arcydziełem nie jest, bo nie miał prawa być, ale ma wyśmienity duet aktorów w rolach głównych. Oscar Isaac i Jessica Chastain, wkładający w role Jonathana i Miry całych siebie, sprawiają, że co tydzień wracamy do serialu, nie możemy oderwać od niego wzroku i przeżywamy tonę emocji. Tych dwoje plus perfekcyjna realizacja — z dodatkiem w postaci prologów z aktorami przyjeżdżającymi na plan i przechodzącymi na naszych oczach w swoje postacie — sprawia, że nowe "Sceny z życia małżeńskiego" coś jednak w sobie mają, przy całym swoim braku odkrywczości. [MW]
4. Co robimy w ukryciu (powrót na listę)
Wampiry z "Co robimy w ukryciu" zaliczyły bez mała rewelacyjny powrót w 3. sezonie, udowadniając, że nie ma czegoś takiego, jak granica absurdu. Za dowód wystarczyłby sam fakt, że Nandor i reszta stanęli na czele Wampirzej Rady, a Guillermo został ich ochroniarzem, ale to był dopiero początek. Potem zaliczyliśmy choćby niezapomniany wypad do Atlantic City (a niektórzy nawet dalej), czy obfitujące w zwroty akcji polowanie na najstarszego wampira świata w towarzystwie cudem odratowanego Barona i uroczej bestii z piekła rodem. Były też liczne rozterki natury egzystencjalno-filozoficznej oraz kontakty między ludźmi i wampirami, które nie zawsze kończyły się krwawo. Czy ktoś tu zmądrzał albo chociaż przybliżył się do marzenia o byciu krwiopijcą? Niekoniecznie. Ale my wciąż bawimy się świetnie. [MP]
3. Ted Lasso (awans z 5. miejsca)
Nasz ukochany optymistyczny serial ubiegłego roku w 2. sezonie konsekwentnie jest już mniej pozytywny, stawiając na pogłębienie wątków traum z przeszłości (Ted i Rebecca) oraz tego, jak sukces może wyciągnąć z człowieka najgorsze cechy (Nate). Mimo chmur na horyzoncie, zarówno dla serialowych związków, jak i dla relacji w drużynie, nie można produkcji Apple nie kochać. To nadal historia o grupie wspierających się ludzi, czego doskonały przykład mieliśmy podczas nietypowej pogrzebowej mowy w rymie hitu Ricka Astleya. I nawet jeśli odcinek poświęcony trenerowi Beardowi podzielił i widzów, i krytyków, to we wrześniu, na dwa odcinki przed końcem sezonu, "Ted Lasso" dostaje zasłużone miejsce na podium. [KC]
2. Sex Education (powrót na listę)
"Sex Education" to pewnik na naszych listach najlepszych seriali. Może nie ma już tej świeżości co na początku, ale tematów do ogarnięcia wciąż zostało bardzo dużo, co dobrze pokazuje 3. sezon, wprowadzając nową dyrektorkę (Jemima Kirke), konserwatywną rewolucję przypominającą polskie szkoły pod rządami ministra Czarnka czy postacie niebinarne i problemy, z którymi się zmagają. Jednocześnie wciągające pozostają wątki relacji pomiędzy postaciami, choć jedna z nich wyszła twórcom chyba przypadkiem — Otis i Ruby okazali się tak świetni razem, że fani zapomnieli o Otisie i Maeve. Dodajmy do tego wyśmienite, wypakowane żartami dialogi, mundurki jak z "Harry'ego Pottera" i stylową Jean w ciąży — i mamy hit. [MW]
1. Nocna msza (nowość na liście)
Mike Flanagan, specjalista od wykorzystywania konwencji horroru nie tylko do straszenia, ale przede wszystkim do mówienia o nieprzyjemnej stronie ludzkiej natury, wrócił w wielkim stylu. Tym razem zamiast luźnych adaptacji klasyki zaproponował autorski scenariusz, mocno jednak pobrzmiewający wpływami Kinga.
"Nocna msza" to opowieść o wyspie, na której charyzmatyczny ksiądz buduje nie do końca chrześcijańską wspólnotę. Ale ten miniserial to także pogłębione portrety członków grupy i długie rozmowy o życiu po życiu, o pragnieniu nieśmiertelności i o tym, jak daleko można się posunąć do osiągnięcia celu… Jest się tu czego bać, jednak przede wszystkim "bliźnich" postawionych w ekstremalnych sytuacjach, bo wszelkiego rodzaju nadnaturalne zjawiska stanowią zaledwie katalizator (nie)ludzkich zachowań. [KC]