"Warehouse 13" (4×01): Mroczna nowa nadzieja
Michał Kolanko
28 lipca 2012, 15:12
Nieustraszeni łowcy artefaktów powrócili! "Warehouse 13" to unikalna mieszanka Indiany Jonesa, "Z Archiwum X" i "Pogromców duchów". To także jeden z największych hitów stacji SyFy. Czy powrót do Magazynu 13 spełnia oczekiwania? Spoilery!
Nieustraszeni łowcy artefaktów powrócili! "Warehouse 13" to unikalna mieszanka Indiany Jonesa, "Z Archiwum X" i "Pogromców duchów". To także jeden z największych hitów stacji SyFy. Czy powrót do Magazynu 13 spełnia oczekiwania? Spoilery!
Przypomnijmy – w finale sezonu 3. cały Magazyn 13 został zniszczony w wyniku działań Waltera Sykesa, który chciał zemścić się na osobach związanych z Magazynem. Jego działania okazały się skuteczne. "A New Hope" zaczyna się w chwilę po eksplozji. Gdy wydaje się, że wszystko już stracone, Artie tryumfalnie wyciąga z kieszeni gigantyczny "reset button" – a konkretniej tajemniczy zegarek. Jak się oczywiście okazuje, jest możliwość uratowania Magazynu i wszystkich ludzi, którzy zginęli w wyniku eksplozji. "A New Hope" opowiada o przebiegu tej misji ratunkowej.
I jak można się domyślać, kończy się ona sukcesem. Artie "kasuje" ostatnie godziny i dzięki wiedzy z przyszłości zapobiega eksplozji. To rozczarowujące – w ten sposób nie tylko cały odcinek finałowy, ale w zasadzie cały 3. sezon ulegają wymazaniu. To zrozumiałe, że twórcy musieli skorzystać z "reset button", ale zrobili to w mało finezyjny sposób. Na szczęście reset nie jest kompletny – Artie przez swoje działanie i skorzystanie z mocy potężnego artefaktu obudził potężną mroczną siłę, która może dotknąć jedną z bliskich mu osób. Wygląda na to, że będzie to Claudia – która w ostatniej scenie "A New Hope" odchodzi z Magazynu – prawdopodobnie by znaleźć sposób by przywrócić do życia agenta Jinxa – który zginął (i to naprawdę, bez resetu) w finale 3. sezonu. Ten motyw będzie prawdopodobnie osią całego nowego sezonu.
Sukces "Warehouse 13" polegał na umiejętnym łączeniu elementów poważnego sci-fi z elementami komediowymi. Wygląda na to, że 4. sezon będzie zdecydowanie bardziej poważny i mroczny, zgodnie z obowiązującymi dziś trendami. I szczerze mówiąc pierwszy odcinek – głównie przez naprędce sklecony "reset button" – jest pewnym rozczarowaniem. Im będzie mroczniej, tym trudniej będzie twórcom zachować specyficzny klimat serialu bez popadania w śmieszność.
Powrót "Warehouse 13" nie jest rewelacją. Zmiana tonu może wyjść serialowi na dobre, ale tylko jeśli twórcy zachowają odpowiednią spójność. I nie będą iść na skróty. Nowy ton byłby idealny, gdyby np. poszukiwania artefaktu przywracającego stan sprzed eksplozji trwały znacznie dłużej niż jeden odcinek. No ale to dopiero początek. Miejmy nadzieję, że serial się rozkręci, bo jest czymś naprawdę niezwykłym.