Co faktycznie wydarzyło się w finale "Rodziny Soprano"? Twórca ostatecznie potwierdza los Tony'ego Soprano
Karolina Noga
3 listopada 2021, 15:03
"Rodzina Soprano" (Fot. HBO)
"Rodzina Soprano" zszokowała widzów finałem, który pozostawił po sobie pytanie — co tak naprawdę się wydarzyło? Twórca serialu ostatecznie odniósł się do tej kwestii i rozwiał wątpliwości.
"Rodzina Soprano" zszokowała widzów finałem, który pozostawił po sobie pytanie — co tak naprawdę się wydarzyło? Twórca serialu ostatecznie odniósł się do tej kwestii i rozwiał wątpliwości.
"Rodzina Soprano" w finałowej scenie podzieliła widownię. Twórca serialu zakończył serial w sposób otwarty, jedynie sugerując, że główny bohater Tony Soprano (James Gandolfini) mógł zostać zastrzelony w restauracji. Przez lata na temat finału toczyły się dyskusje, a teraz David Chase oficjalnie potwierdził domysły fanów.
Rodzina Soprano — czy Tony Soprano nie żyje?
Finałowy odcinek serialu został wyemitowany w 2007 roku. Fani zadawali sobie pytanie, czy Tony Soprano naprawdę zginął w finałowej scenie serialu z "Don't Stop Belivin'", ale David Chase unikał dyskusji na ten temat — do czasu. W styczniu 2019 roku twórca udzielił serii wywiadów do książki z okazji 20. rocznicy serialu. Podczas rozmowy z jej autorami, Mattem Zollerem Seitzem i Alanem Sepinwallem, Chase przypadkiem wygadał się i określił finałowy moment jako "scenę śmierci".
Obecnie fani "Rodziny Soprano" mogą oglądać filmowy prequel serialu "Wszyscy święci New Jersey". Przy tej okazji David Chase udzielił wywiadu dla The Hollywood Reporter, w którym odniósł się do wydarzeń z finału i zdradził, że pierwotnie śmierć Tony'ego miała być pokazana dużo bardziej dosłownie.
— Miałem scenę, w której Tony wraca ze spotkania w Nowym Jorku swoim samochodem. Na początku każdego odcinka [w czołówce] on jechał z Nowego Jorku do New Jersey, a ostatnia scena to mógł być jego powrót z New Jersey do Nowego Jorku na spotkanie, na którym miał zostać zabity. (…) Ale wydaje mi się, że miałem taką myśl — jechałem Ocean Park Boulevard w pobliżu lotniska i zobaczyłem małą restaurację. To było coś w rodzaju chaty, w której podawano śniadanie. I z jakiegoś powodu pomyślałem, że Tony powinien dostać [zakończenie] w takim miejscu. Czemu? Nie wiem. To było ze dwa lata wcześniej.
Rodzina Soprano — twórca o reakcji widzów na finał
Chase odniósł się także do tego, że bał się reakcji widzów na ostateczne potwierdzenie śmierci bohatera. Jak przyznał, roszczenia widzów naprawdę go irytowały.
— Nie miałem pojęcia, że to spowoduje tak wiele — zapomnijcie, co się dzieje w Iraku czy gdzieś tam, Londyn został zbombardowany! Nikt o tym nie mówił, mówili o "Rodzinie Soprano". To było dla mnie niewiarygodne. Ale nie miałem pojęcia, że to będzie aż taka wrzawa. I czy to było denerwujące? Wkurzające było to, jak wielu ludzi chciało zobaczyć Tony'ego zabitego. To mnie denerwowało.
Twórca dodał, że doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że postać Tony'ego była uwielbiana przez fanów serialu. Właśnie dlatego dyskusje widzów tym bardziej działały mu na nerwy:
— Chcieli wiedzieć, że Tony został zabity. Chcieli zobaczyć go z twarzą w linguini, rozumiesz? A ja pomyślałem: Boże, obserwowaliście tego gościa przez siedem lat i ja wiem, że on jest przestępcą. Ale nie mówcie mi, że nie kochacie go w jakiś sposób, nie mówcie mi, że nie jesteście po jego stronie. A teraz chcecie widzieć, jak go zabijają? Chcecie, żeby sprawiedliwości stało się zadość? Sami jesteście jak przestępcy po oglądaniu tego g*wna przez siedem lat. Tak, to mnie dręczyło.
W kinach już jest dostępny filmowy prequel, w którym poznacie losy młodego Tony'ego Soprano. Zapraszamy do zapoznania się z naszą recenzją "Wszystkich świętych New Jersey".