Top 10 najlepszych seriali listopada: "Sukcesja", "Wielka", "Ptak dobrego Boga" i inne hity miesiąca
Redakcja
5 grudnia 2021, 13:01
"Sukcesja" (Fot. HBO)
Czas podsumować listopad w serialach. Na naszej liście najlepszych z najlepszych nie mogło oczywiście zabraknąć "Sukcesji". Doceniamy też m.in. "Arcane" i "Ptaka dobrego Boga".
Czas podsumować listopad w serialach. Na naszej liście najlepszych z najlepszych nie mogło oczywiście zabraknąć "Sukcesji". Doceniamy też m.in. "Arcane" i "Ptaka dobrego Boga".
Za nami przede wszystkim świetny miesiąc z "Sukcesją" — serial HBO zaliczył prawdziwie królewski powrót, udowadniając, że nie ma teraz sobie równych. Jakie jeszcze tytuły znalazły się w naszym top 10 listopada?
10. Psychiatra u boku (nowość na liście)
"Psychiatra u boku" to kolejny interesujący projekt Apple TV+ — może nie zawsze trafiający w punkt, ale zdecydowanie wart uwagi. Serial Georgii Pritchett ("Sukcesja") opiera się na popularnym podcaście, ten zaś na prawdziwej historii — historii lekarza psychiatry, który wykorzystywał na różne sposoby swoich pacjentów. A znajdowali się wśród nich ludzie bogaci i wpływowi, w tym także celebryci. W tytułowego doktora rodem z koszmaru wciela się Paul Rudd, zaś jego pacjenta, nowojorskiego przedsiębiorcę gra Will Ferrell. Panowie tworzą pod każdym względem dziwną, niepokojącą i niewłaściwą relację, która rozwija się na przestrzeni lat, by po kilku dekadach dojść do momentu, kiedy ktoś wreszcie nie wytrzymał. Warto obejrzeć dla kreacji aktorskich i dlatego, że to prawdziwa historia, w którą trudno uwierzyć. [MW]
9. Arcane (nowość na liście)
Jedno z najprzyjemniejszych zaskoczeń tej jesieni. "Arcane" to serial ze świata League of Legends, po którym nikt się niczego wybitnego nie spodziewał, a tu proszę — dostaliśmy przepięknie zrobione steampunkowe fantasy. Historia o genezie dwóch legendarnych bohaterek League of Legends napisana jest tak, że jest w stanie trafić do każdego, w tym także osób zupełnie nieznających świata gry. Netfliksowa animacja po prostu zachwyca, wciągając w pełną moralnych szarości opowieść, a dodatkowy atut stanowi obsada. Siostrom głosy podkładają Hailee Steinfeld ("Hawkeye") i Ella Purnell ("Sweetbitter"), a na drugim planie spotkacie m.in. Kevina Alejandro ("Lucyfer") i Harry'ego Lloyda ("Gra o tron"). [MW]
8. Niepewne (spadek z 6. miejsca)
Nie sugerujcie się nieco niższą pozycją niż przed miesiącem – "Niepewne" zaliczają naprawdę udany sezon i jeśli nie zmieni się to w następnych tygodniach, będzie można powiedzieć, że serial HBO ma udany finisz. O tym jednak dopiero się przekonamy, póki co obserwując, jak zgrabnie żongluje się tu na przemian humorem i dramatami, przypominając jednocześnie, że koniec jest naprawdę bliski, więc przydałyby się jakieś rozwiązania. O dziwo, najbliżej sensownych wydaje się Lawrence, choć nie bez trudów, ale układający sobie relację z Condolą. W porównaniu do niego, Issa w przedziwnym "związku" z Nathanem, czy Molly i jej nieoczekiwany partner są dość daleko happy endów. Ale czy te naprawdę są konieczne, skoro mają siebie nawzajem? Odpowiedź już wkrótce! [MP]
7. Hawkeye (nowość na liście)
Słyszeliście już, że Piotr Adamczyk gra w serialu Marvela, rzuca tam coś po polsku i nawet wylądował na plakacie? Jeśli jakimś cudem nie, to informujemy, że ten serial to właśnie "Hawkeye", a polski aktor, choć ma w nim sympatyczną rolę, mimo wszystko nie jest jedynym, ani nawet najlepszym powodem, by go oglądać. Tego należałoby szukać raczej w duecie Jeremy Renner/Hailee Steinfeld, którzy od samego początku złapali wyczuwalną chemię w relacji mentor/uczeń, co w połączeniu ze świąteczną atmosferą wystarcza, żebyśmy się nieźle bawili. No tak, są jeszcze osobiste problemy bohaterów, jakaś intryga w tle, dresiarska mafia, powiązania z MCU itd., ale nie ukrywajmy – chcieliśmy lekki serial i właśnie to dostaliśmy. [MP]
6. Pohamuj entuzjazm (spadek z 5. miejsca)
Nie ma takiej sytuacji, w której Larry David nie oberwałby za swoje zachowanie i nie ma też możliwości, żeby "Pohamuj entuzjazm" przestało nas wówczas śmieszyć. Kolejne odcinki 11. sezonu tylko to potwierdziły, ucząc nas choćby, czemu w japońskiej restauracji nie należy krzyczeć "IRASSHAIMASE!", dlaczego nie powinno się wkurzać optometrysty i jakie dodatki nie pasują do szaty Ku Klux Klanu. Do tego z gościnnymi występami wpadli m.in. Woody Harrelson, Kaley Cuoco, Julie Bowen czy Seth Rogen, w każdym przypadku udanie wpisując się w tutejszy absurdalny krajobraz. A Larry? Wciąż nie ma za grosz wyczucia, za to ma serial Hulu. Zazdrościmy, nawet z Marią Sofią w obsadzie. [MP]
5. Dickinson (powrót na listę)
Serial Aleny Smith wrócił z ostatnim sezonem, a po sześciu listopadowych odcinkach widać, że wrócił w doskonałej formie. Czego nie można powiedzieć ani o portretowanej w nim Ameryce, ani o klanie Dickinsonów. Secesji i wojnie na poziomie państwowym (co pozwoliło nam poznać pewien wyjątkowy pułk czarnoskórych żołnierzy) towarzyszy rozłam rodzinny. A w tym wszystkim Emily (Hailee Steinfeld) walczy z dylematami twórczymi, śpiewa, zwiedza w wyobraźni wojskowy szpital z ekscentrycznym Waltem Whitmanem (Billy Eichner) i Louisą May Alcott (Zosia Mamet), próbuje utrzymać romans z własną bratową i unika zamknięcia w koszmarnym szpitalu psychiatrycznym. W 3. serii "Dickinson" dobitnie dowodzi, że wyjątkowa, odważna, pełna celowych przejaskrawień i anachronizmów konwencja może iść w parze z poważnymi tematami i wybitną poezją. [KC]
4. Wielka (powrót na listę)
Elle Fanning powróciła jako najfajniejsza caryca w historii telewizji — i cóż to za powrót! "Wielka" w 2. sezonie to jeszcze więcej tego, za co pokochaliśmy serial: komediowej jazdy bez trzymanki przez historię, w której tej historii jest niewiele. W nowych odcinkach oglądamy, co się dzieje po tym, jak młoda Katarzyna przejęła władzę w Rosji i sama się koronowała oraz ogłosiła od razu Wielką. Absurd, farsa, czarna komedia, totalny slapstick — obsada serialu świetnie odnajduje się w humorystycznych klimatach każdej maści, a i po stronie dramatycznej wiele się dzieje. Mocniejszych podtekstów i wniosków nie brakuje, a scenarzyści pogłębili postacie, tak że nawet obalony car Piotr wydaje się nam całkiem ludzki. Nie można też zapomnieć o Gillian Anderson w obsadzie — odcinki z nią to czyste złoto. [MW]
3. Dobre rady Johna Wilsona (powrót na listę)
Zaledwie jeden odcinek 2. serii wystarczył do wskoczenia na podium. Ale też trzeba przyznać, że był to odcinek rewelacyjny, przypominający nam, czemu już rok temu zakochaliśmy się w tym nietypowym dokumentalnym pamiętniku. "Dobre rady Johna Wilsona" imponują pomysłowymi ujęciami pokazującymi, jak złożony, chaotyczny i piękny równocześnie jest Nowy Jork, zaludniony przez bardzo różnych ludzi. Przy tym serial wzrusza prostymi historiami o przełomowych i codziennych chwilach w życiu. Akurat nastąpił poważny zwrot w historii Johna, który po licznych perypetiach zainwestował w sporą nieruchomość i musiał pożegnać udającą się Las Vegas staruszkę przez lata wynajmującą mu mieszkanie. Skumulowana siła międzyludzkich więzi oraz wyjątkowych kadrów sprawia, że znów co sobotę będziemy wyczekiwać kolejnej ucieczki do świata uchwyconego życzliwą kamerą Wilsona. [KC]
2. Ptak dobrego Boga (nowość na liście)
Bardzo długo musieliśmy czekać na polską premierę jednego z najlepszych seriali zeszłego roku, ale już miejsce w naszym rankingu pokazuje, że było warto. "Ptak dobrego Boga", czyli podlana absurdem historia abolicjonisty Johna Browna (w tej roli genialny Ethan Hawke), to jedyna w swoim rodzaju opowieść, która pod historycznym płaszczykiem skrywa całą paletę atrakcji. Zarówno tych zdrowo pokręconych, dokładnie tak samo, jak główny bohater będący na poły szaleńcem, na poły wizjonerem, jak też całkiem poważnych i przystających do poruszanego tematu. Bywa serial stacji Showtime kompletnym absurdem, bywa zaskakująco emocjonalną historią, zawsze będąc aktorskim popisem i innym podejściem do, wydawałoby się, ogranego na każdy sposób tematu. W tym przypadku zdecydowanie trzeba powiedzieć: lepiej późna premiera niż żadna. [MP]
1. Sukcesja (utrzymana pozycja)
Nie mogło być inaczej. Mimo konkurencji niekonwencjonalnych seriali, zupełnie po swojemu opowiadających zarówno współczesne, jak i XIX-wieczne historie, saga rodu Royów triumfuje ponownie. W listopadzie "Sukcesja" wyprawiała imprezę za imprezą. Od dużego firmowego zebrania, z "Rape Me" Nirvany w roli muzycznego podkładu, przez odwiedziny u zaniepokojonego inwestora (w tej roli Adrian Brody), wielki zjazd akcjonariuszy i elitarne przyjęcie stanowiące nieoficjalne prezydenckie prawybory, aż po urodziny Kendalla, pamiętne nawet bez inscenizacji ukrzyżowania.
Działo się mnóstwo, zmieniały się sojusze i szanse na tytułową sukcesję, noże w plecy wbijano sobie hurtowo, a na tym wszystkim jak zwykle najlepiej wyszedł Greg. Jesse Armstrong nie daje widzom chwili wytchnienia. I ani odrobiny złudzeń co do motywacji możnych tego świata. Aż strach pomyśleć, co może się stać w ostatnich dwóch odcinkach sezonu. [KC]