Lili Reinhart zmaga się z akceptacją własnego ciała. Gwiazda "Riverdale" o toksycznych standardach piękna
Karolina Noga
17 stycznia 2022, 15:49
"Riverdale" (Fot. The CW)
Lili Reinhart zyskała niemałe grono fanów dzięki roli Betty Cooper w serialu "Riverdale". Gwiazda ostatnio szczerze wypowiedziała się na temat presji sławy, zwłaszcza w kontekście wyglądu.
Lili Reinhart zyskała niemałe grono fanów dzięki roli Betty Cooper w serialu "Riverdale". Gwiazda ostatnio szczerze wypowiedziała się na temat presji sławy, zwłaszcza w kontekście wyglądu.
"Riverdale" ma obecnie przerwę, która ostatnio została wydłużona o kolejne dwa tygodnie — 6. sezon powróci w USA dopiero 20 marca, a w Polsce dzień później. Lili Reinhart gra w serialu od początku i wielokrotnie wypowiadała się na temat ciemnej strony sławy. Tym razem wyznała, że walczy z akceptacją własnego wyglądu.
Riverdale: Lili Reinhart o akceptacji własnego ciała
Jak podaje serwis Screen Rant, aktorka podzieliła się swoimi przemyśleniami w ramach instastories. Lili Reinhart przyznała, że ma ogromne problemy z zaakceptowaniem wyglądu własnego ciała.
— Przez ostatnich kilka miesięcy zmagałam się z obsesyjnymi myślami na temat swojego ciała/wagi, a w ostatnim tygodniu stało się to dość poważne. Więc chcę poświęcić chwilę, by być szczerą i podzielić się tym w nadziei, że ci z was, kto również zmagają się z tym problemem, nie będą czuć się samotni. Jestem tu z wami. Spojrzenie na swoje ciało z miłością, a nie krytycyzmem, jest wyzwaniem. To coś, czego wciąż się uczę.
Nie sądziłam, że bycie w tej branży, która ma obsesję na punkcie kobiecych ciał i wagi, może kiedykolwiek zakłócić moją własną akceptację ciała i pozytywność. Ale tak się stało. Żałuję, że dorastałam w czasach, w których media czciły tylko jeden rozmiar w przypadku kobiet. Moje ciało przeniosło mnie przez 25 lat życia. Wszystkie moje blizny, łzy, traumy… Chciałabym je bardziej kochać, nawet jeśli nie wygląda tak, jak wtedy, gdy miałam 20 lat — zaczęła.
Aktorka podkreśliła, że wpływ na to, jak ludzie postrzegają swoje ciała, mają media i toksyczne standardy piękna. Reinhart nie ukrywa, że jest jej przykro na myśl o tym, że wiele kobiet i mężczyzn przechodzi przez to samo.
— Ale staram się. Wiem, że moje ciało zasługuje na taką samą miłość i podziw w każdym rozmiarze. Nie czuć się jak w domu we własnej skórze to niszczące uczucie. Jakby moje ciało zdradziło mnie, zmieniając się. Patrzyłam w lustro i mocno naciągałam skórę, żeby zobaczyć, jak "powinnam" wyglądać. Jak oczekuje się, żebym wyglądała… w branży, gdzie nie pasujesz, jeśli nie nosisz rozmiaru manekina. Myślenie o tym, że setki milionów z nas są tak zaniepokojone tym, jak wyglądają nasze ciała, jest bolesne. To jest niesamowicie zepsuty system.
Gdzieś po drodze, ludzkość naprawdę spie***yła w tym aspekcie. Wiem, że nie jestem sama w tym toksycznym sposobie myślenia o swoim ciele. I to, że to uczucie zna tak wielu z nas, łamie serce. Mówmy o tym dalej. Normalizujmy to. Wczuwajmy się w innych. Okazujmy współczucie i życzliwość.
Reinhart nie jest pierwszą aktorką, która głośno wypowiedziała się o toksycznych standardach piękna i wymaganiach, które stawia się kobietom — nie tylko w medialnej branży. Kate Winslet kategorycznie nie zgadzała się proponowane poprawki "kosmetyczne", m.in. ukrywanie wystającego brzucha w trakcie kręcenia "Mare z Easttown".
A co czeka nas dalej w "Riverdale"? Cole Sprouse zapowiedział, że to, co wydarzyło się w ramach "Rivervale", będzie mieć wpływ na dalsze odcinki. Reinhart zaś niedawno sugerowała, że hipotetyczny 7. sezon może być ostatnim.