Czy "Sherlock" ma jeszcze szansę na powrót? Twórcy zapewniają, że są chętni — wszystko zależy od obsady
Karolina Noga
4 kwietnia 2022, 12:02
"Sherlock" (Fot. BBC)
Od 4. sezonu "Sherlocka" minęło pięć lat, ale fani wciąż mają nadzieję, że to nie koniec historii. Twórcy zapewniają, że jeśli obsada się zgodzi, mogą zacząć prace w każdej chwili.
Od 4. sezonu "Sherlocka" minęło pięć lat, ale fani wciąż mają nadzieję, że to nie koniec historii. Twórcy zapewniają, że jeśli obsada się zgodzi, mogą zacząć prace w każdej chwili.
"Sherlock" telewizji BBC z Benedictem Cumberbatchem i Martinem Freemanem to kultowy już serial, który w ciągu emisji zyskał imponujące grono fanów. Ostatni odcinek 4. sezonu można traktować jako zakończenie całości, ale pytań o kontynuację i tak nie brakuje. Twórcy też zapewniają, że są gotowi na powrót w każdej chwili.
Sherlock — twórcy serialu są chętni na 5. sezon
Steven Moffat i Mark Gattis rozmawiali na temat możliwości kontynuacji podczas Radio Times Covers Party — Moffat po raz kolejny podkreślił, że jeszcze nie pożegnali się z "Sherlockiem".
— Po co mnie pytać, [to jasne], że zrobiłbym to nawet jutro. Mark zrobiłby to jutro, Sue [Vertue, producentka] zrobiłaby to jutro — wszyscy zrobilibyśmy to jeszcze raz. To zasługa Benedicta i Martina. Byli bardzo lojalni wobec tego serialu przez bardzo długi czas, kiedy był i kiedy już zdecydowanie stał się ich najmniej płatną pracą. I nie sądzę, żeby to było to, co chcieliby robić teraz — i w porządku, naprawdę w porządku. Ale jeśli ktoś uważa, że to ja stoję na przeszkodzie, to z całą pewnością mogę powiedzieć, że zacząłbym pisać ten serial jutro, gdyby wszyscy inni też to zrobili.
W sierpniu po krótkiej chorobie zmarła Una Stubbs, serialowa pani Hudson — Moffat nie ukrywa, że ból po jej stracie także mógłby stać na przeszkodzie.
— Być może gdybyśmy ponownie zmontowali ten zestaw, a ona nie pojawiłaby się w magiczny sposób, wszyscy bylibyśmy zbyt smutni, aby zrobić serial. Takie są fakty. Zrobilibyśmy to, ja bym to zrobił, Mark by to zrobił, Sue by to zrobiła. Moglibyśmy być zbyt smutni, żeby przez to przebrnąć. Potrzebowalibyśmy naszych głównych bohaterów, a oni, co całkiem zrozumiałe, mogą mieć poczucie, że już swoje zrobili.
Martin Freeman w wywiadach podkreślał, że wszystko jest możliwe w przyszłości, a wiele zależy od pomysłu na scenariusz, zaś Benedict Cumberbatch nie chce nic obiecywać i mówi, że liczą się okoliczności.
Zarówno Freeman, jak i Cumberbatch nie mogą też narzekać na nudę — obaj aktorzy grają w największych hitach i mają napięte harmonogramy. W maju do kin trafi nowy film Cumberbatcha "Dr Strange i Multiwersum Obłędu", zaś Freemana zobaczymy w filmie "Czarna Pantera: Wakanda Forever".