Gwiazda "Bridgertonów" Simone Ashley mówi szczerze: "Jako ciemnoskóra aktorka pracuję dwa razy ciężej"
Agata Jarzębowska
21 kwietnia 2022, 16:02
"Bridgertonowie" (Fot. Netflix)
Po 2. sezonie "Bridgertonów" Simone Ashley jest wielką gwiazdą, ale na swój sukces pracowała latami. Aktorka jest przekonana, że jako kobieta hinduskiego pochodzenia musi pracować ciężej.
Po 2. sezonie "Bridgertonów" Simone Ashley jest wielką gwiazdą, ale na swój sukces pracowała latami. Aktorka jest przekonana, że jako kobieta hinduskiego pochodzenia musi pracować ciężej.
Simone Ashley, podobnie jak jej bohaterka Kate Sharma z serialu "Bridgertonowie", nie boi się mówić otwarcie, co myśli. W podcaście "Reign With Josh Smith" opowiadała, jak latami musiała pracować na sukces i ile ją to kosztowało.
Bridgertonowie — Simone Ashley o swojej karierze
Jak powiedziała aktorka, będąc kobietę pochodzenia hinduskiego, wcale nie było jej łatwo zdobyć nowe role. Simone Ashley przez lata pracowała jako kelnerka i sprzedając mrożone jogurty, a do tego ciągle zderzając się z kolejnymi odmowami. Choć sama siebie nie postrzega inaczej i uważa, że jest taka sama, jak inne aktorki.
— Sama zawsze myślałam na zasadzie: "jestem jak każda inna aktorka, mogę to zrobić. Mam przed sobą scenariusz, tchnę życie w tę bohaterkę, jestem mądra, mam kreatywne pomysły, mogę to zrobić". Ale myślę, że jako kobieta i jako ciemnoskóra kobieta musisz pracować dwa razy ciężej. Pracujemy dwa razy ciężej, ale wiesz, zrobiłabym to jeszcze raz. To miłe uczucie, po prostu się przebić i spełnić swoje marzenia, bez względu na przeszkody — powiedziała Ashley (via The Huffington Post).
Aktorka przyznała jednak, że promocja "Bridgertonów" przywróciła wszystkie wątpliwości, jakie w sobie nosiła. Zaznaczyła, że trudno było uciec od tematu i rzeczywistości, że jej rola jest w pewien sposób przełomowa w postrzeganiu kobiet hinduskiego pochodzenia.
— Mam nadzieję, że docelowo pewnego dnia będzie to normalnością, a kobiety każdego pochodzenia i kultur będą miały przed sobą otwarte drzwi.
Wcześniej w podobnym tonie wypowiadała się w Net-a-Porter, zapewniając, że jest bardzo dumna ze swojego pochodzenia, ale niekoniecznie chce być postrzegana jako rzeczniczka osób pochodzenia hinduskiego.
— Moją odpowiedzialnością jest przeczytanie scenariusza,pojawienie się na planie i wykonanie dobrej pracy. Myślę, że każdy radzi sobie z tym po swojemu, ale koniec końców jestem aktorką. Możliwości powinny być dostępne dla wszystkich i myślę, że to, że tu jesteśmy, jest wystarczające.
Simone Ashley o pracy i zdrowiu psychicznym
Simone Ashley przyznała także, że tuż przed dostaniem roli w "Bridgertonach" przechodziła przez rozstanie i jej kondycja psychiczna była zła i nie dbała o siebie. Dopiero rola w serialu pozwoliła się jej skoncentrować ponownie na swoim celu (via The Daily Mail).
— Zawsze byłam nieustraszona i odważna w pewnym sensie, ale wtedy to było coś, co naprawdę mnie uderzyło i nie akceptowałam zmian ani tego, jak mam nad sobą pracować i pokochać siebie. I myślę, że otrzymanie wtedy roli w "Bridgertonach" zmieniło to dla mnie, bo myślałam: "cóż, jeżeli nie dla siebie, to zrobię to przynajmniej dla swojej kariery". Nie chciałabym, by cokolwiek mnie powstrzymało przed spełnieniem moich marzeń czy byciem dobrą w tym, co robię. Aż do tego momentu pracowałam bardzo ciężko.
Simone Ashley ma się z czego cieszyć. 2. sezon "Bridgertonów" okazał się prawdziwym hitem Netfliksa, pobijając nawet jedynkę. Na nowy sezon widzowie w ciągu pierwszych czterech tygodni od premiery poświęcili 627,11 mln godzin, podczas gdy 1. sezon miał w tym samym czasie oglądalność na poziomie 625,49 mln godzin. 2. sezon "Bridgertonów" pozostawił nas także z wieloma pytaniami, na który sezon 3 będzie musiał odpowiedzieć.