"Lakers: Dynastia zwycięzców" to nie dokument. HBO broni serialu przed ostrą krytyką ze strony graczy NBA
Agata Jarzębowska
27 kwietnia 2022, 14:02
"Lakers: Dynastia zwycięzców" (Fot. HBO)
HBO broni "Lakers: Dynastii zwycięzców" przed krytyką ze strony byłych członków zespołu, o których jest serial. Stacja bez wahania staje za twórcami serialu odrzucając zarzuty.
HBO broni "Lakers: Dynastii zwycięzców" przed krytyką ze strony byłych członków zespołu, o których jest serial. Stacja bez wahania staje za twórcami serialu odrzucając zarzuty.
"Lakers: Dynastia zwycięzców" to serial opowiadający o największych gwiazdach koszykówki lat z lat 80. oraz o ich trenerze. Serial został skrytykowany przez byłe gwiazdy NBA, w tym Kareema Abdula-Jabbara (którego gra Solomon Hughes), zarzucające mu płytkość, niesprawiedliwe podejście do bohaterów i nudną fabułę. HBO wydało oświadczenie w obronie twórców.
Lakers: Dynastia zwycięzców — HBO broni serialu
W oświadczeniu, które otrzymał The Hollywood Reporter, czytamy, że HBO ma za sobą długą historię tworzenia opartych na faktach seriali fabularnych. Oświadczenie podkreśla, że "Lakers: Dynastia zwycięzców" nie jest serialem dokumentalnym.
— HBO ma długą historię tworzenia atrakcyjnych treści opartych na faktach i wydarzeniach, które są częściowo fabularyzowane w celach dramatycznych. "Lakers: Dynastia zwycięzców" nie jest dokumentem i nie jest przedstawiana jako taki. Jednak serial jest oparty na szeroko zakrojonym researchu i wiarygodnych źródłach, i HBO zdecydowanie wspiera naszych utalentowanych twórców i obsadę, którzy przenieśli na ekran dramatyczną wersję tego niezwykłego rozdziału w historii koszykówki.
Warto dodać, że po każdym odcinku "Lakers: Dynastii zwycięzców" pojawia się plansza z informacją, że to serial dramatyczny, oparty na faktach. Oto jego treść:
Ten serial to adaptacja pewnych faktów i wydarzeń. Niektóre imiona zostały zmienione, niektóre wydarzenia są fikcyjne, zmodyfikowane lub połączone ze sobą celach dramatycznych.
Jednym z głównych zarzutów Kareema Abdula-Jabbara było niesprawiedliwe potraktowanie trenera Jerry'ego Westa (którego gra Jason Clarke). "On nigdy nie połamał kijów golfowych, nie wyrzucił swojego trofeum przez okno" — napisał były gwiazdor NBA. W podobnym tonie skomentował serial dziennikarz sportowy "Los Angeles Times", Bill Plaschke. Tymczasem THR zauważa, że w swojej książce, "West by West: My Charmed, Tormented Life", Jerry West napisał:
— Złamałem wiele kijów golfowych w swoim życiu. Celowo. Było takie miejsce, niedaleko od Bel-Air Country Club, gdzie naprawiano je i kładłem złamany kij (lub dwa) pod ich drzwiami z samego rana, zanim jeszcze otworzyli, bez żadnej wiadomości. Nie była potrzebna, wiedzieli, że kije są moje. Niektórymi rzucałem przez płot w Bel-Air. Jeśli mi nie wierzycie, zapytajcie Pata Rileya. On był tego świadkiem.
Niezależnie od tego, po której stronie stoi prawda, nie da się zaprzeczyć, że szum wokół serialu na pewno mu pomaga. Jego publiczność ciągle rośnie. W porównaniu z jego premierą, która odbyła się 6 marca, obecnie jego oglądalność w USA podskoczyła o 45%. Pierwszy odcinek, w którym można zobaczyć, jak West rzuca kijami golfowymi, obejrzało do tej pory 7,2 mln widzów na wszystkich platformach.
Do końca 1. sezonu pozostały jeszcze dwa odcinki, a zespół scenarzystów już pracuje nad 2. sezonem.