George R.R. Martin widział prawie cały sezon "Rodu smoka". Uważa, że jedna postać jest lepsza niż w książce
Karolina Noga
3 czerwca 2022, 12:41
"Ród smoka" (Fot. HBO)
"Ród smoka" to kolejna historia ze świata Westeros. Czy zachwyci nas tak samo jak "Gra o tron" w czasach swojej świetności? George R.R. Martin sugeruje, że tak właśnie będzie.
"Ród smoka" to kolejna historia ze świata Westeros. Czy zachwyci nas tak samo jak "Gra o tron" w czasach swojej świetności? George R.R. Martin sugeruje, że tak właśnie będzie.
22 sierpnia "Ród smoka" zabierze nas w kolejną epicką przygodę — a przynajmniej na to liczą widzowie. Po rozczarowującym finale "Gry o tron" nie brakuje sceptycznych głosów, ale George R.R. Martin daje do zrozumienia, że nie mamy się czego obawiać.
Ród smoka — George R.R. Martin znów chwali serial
George R.R. Martin brał czynny udział w tworzeniu produkcji i już wspominał, że jest zachwycony efektem końcowym. W nowym wpisie na swoim blogu zdradził, że widział dziewięć z dziesięciu odcinków, nie ukrywając, że jest pod ogromnym wrażeniem.
— "Ród smoka"? Cieszę się, że pytacie. Obejrzałem już wstępne wersje dziewięciu z dziesięciu odcinków i nadal jestem pod wrażeniem. Nie mogę wypowiadać się na temat efektów specjalnych, bo wielu z nich jeszcze nie ma, ale sam wygląd jest świetny, a gra aktorska, reżyseria i scenariusz są pierwszorzędne.
Serial bazuje na książce "Ogień i krew" — Martin zaznaczył, że twórcy wprowadzili kilka zmian, ale jego zdaniem sprawiają one, że "Ród smoka" stał się jeszcze lepszą historią.
— I tak, wszyscy fani książek, to JEST moja historia. Jasne, są pewne zmiany w stosunku do "Ognia i krwi" — nie mogliśmy przedstawić trzech alternatywnych wersji każdego ważnego wydarzenia i [przy tym] zachować zdrowego rozsądku, ale myślę, że [showrunner] Ryan Condal i jego scenarzyści dokonali dobrych wyborów. Nawet [jest] kilka ulepszeń. (…)
Przez lata, jak niektórzy z was pewnie pamiętają, twierdziłem, że telewizyjna wersja Shae, przedstawiona przez Sibel Kekilli, była głębszą, bogatszą i bardziej zniuansowaną postacią niż Shae w moich powieściach. W podobnym duchu jestem pod ogromnym wrażeniem serialowej wersji króla Viserysa, granej przez Paddy'ego Considine'a, który nadaje tej postaci tragiczny majestat, jakiego mój książkowy Viserys nigdy nie osiągnął.
"Ród smoka" ma mieć wyższy budżet, niż miał finałowy sezon "Gry o tron". Martin liczy także, że produkcja okaże się lepsza niż serialowy "Władca Pierścieni", choć twierdzi, że konkurencji także kibicuje.