Nasz top 10 najlepszych seriali maja. "Better Call Saul", "Barry", "Hacks", "Stranger Things" i inne hity miesiąca
Redakcja
5 czerwca 2022, 11:03
"Better Call Saul" (Fot. AMC)
Maj w serialach to przede wszystkim dwa fenomeny komediowe — "Barry" i "Hacks". Doceniamy także mocny finał "Better Call Saul", wciąż świeżą "Stewardesę" i nie zapominamy o "Stranger Things".
Maj w serialach to przede wszystkim dwa fenomeny komediowe — "Barry" i "Hacks". Doceniamy także mocny finał "Better Call Saul", wciąż świeżą "Stewardesę" i nie zapominamy o "Stranger Things".
Maj w serialach to nie tylko głośny powrót "Stranger Things". Na Serialowej szukamy perełek wśród mniej znanych tytułów i oprócz "Better Call Saul", "Barry'ego" i "Hacks" polecamy chociażby "Będzie bolało" z Benem Whishawem, "Lśniące dziewczyny" z Elisabeth Moss czy "Miasto jest nasze" od ekipy "The Wire".
10. Gentleman Jack (powrót na listę)
"Gentleman Jack" wraca na naszą listę, po tym jak w maju 2. sezon się rozkręcił, a i konkurencji jest jakby trochę mniej. Jeśli jeszcze nie oglądacie, to polecamy ten niezwykły serial kostiumowy, który jednocześnie korzysta z konwencji romansów Jane Austen i śmieje się w twarz widzom oczekującym, że będzie tradycyjnie. W "Gentleman Jack" romansują dwie kobiety, które w 2. sezonie są już po nieoficjalnym ślubie — w 1834 roku — i próbują ułożyć sobie życie pod jednym dachem. Co z wielu względów jest skomplikowane. Anne Lister (wspaniała Suranne Jones) ma bogatą przeszłość, więc w tym sezonie oglądamy i komedię z Tib (Joanna Scanlan) podczas miesiąca miodowego w Paryżu, i czysty melodramat w 4. odcinku, "I'm Not the Other Woman, She Is", w którym powraca Lydia Leonard jako Mariana. Miłosnym perypetiom towarzyszy klimat epoki, a serial autorstwa Sally Wainwright ani na moment nie pozwala zapomnieć, jak niezwykłą osobą jest Anne Lister. [MW]
9. Lśniące dziewczyny (nowość na liście)
Gdy przed miesiącem "Lśniące dziewczyny" debiutowały na Apple TV+, jeszcze nie zdołały się załapać do naszego rankingu i może mieć to związek z faktem, że wówczas serial z Elisabeth Moss wyglądał wprawdzie na solidny, ale w miarę standardowy thriller z twistem. W maju sytuacja uległa zmianie – solidność została, jednak mroczna historia zabójcy kobiet i jednej z jego niedoszłych ofiar obrała jednoznacznie niezwykły kierunek, naprawdę dobrze na tym wychodząc. Fabularnie opowieść niczego nie straciła, bo tajemnica wciąż pozostawała tajemnicą, całość zyskała za to na płynności, stając się bardziej czytelną. A że nie ucierpiały też ani postaci (na czele z główną bohaterką), ani intryga, to tym razem miejsce w dziesiątce musiało się już znaleźć. [MP]
8. Stranger Things (powrót na listę)
"Stranger Things" wróciło z 4. sezonem i ani nas przesadnie nie zachwyciło, ani nie rozczarowało, oferując solidną rozrywkę tym razem bardziej w klimacie horroru. Bracia Dufferowie raz jeszcze bawią się swoimi ulubionymi zabawkami, tyle że teraz dyspozycji mają 30 mln dolarów na odcinek. Czy to dobra zmiana? I tak, i nie. Odcinki 4. sezonu "Stranger Things" ogląda się jak pełnoprawne filmy kinowe, przy czym większość stawia raczej na akcję i oszałamiające efekty specjalne, niż na emocje. Niemniej jednak jest to sezon, który dał nam odcinek "Dear Billy" z fenomenalnym występem Sadie Sink, przypomniał hit Kate Bush i mocno popchnął sprawy do przodu, jeśli chodzi o wyjaśnianie mitologii serialu. A mocna końcówka sprawiła, że wyczekujemy ciągu dalszego, siedząc jak na szpilkach. [MW]
7. Miasto jest nasze (nowość na liście)
W przypadku miniserialu Davida Simona i George'a Pelecanosa o Baltimore tak odległa pozycja na liście może dziwić, ale nie oszukujmy się: "Miasto jest nasze" to produkcja, której daleko do "The Wire". Zaczerpniętą z książki Justina Fentona historię skorumpowanych policjantów i ich spektakularnego upadku potraktowano z dbałością o indywidualne losy postaci i zarysowanie społecznego planu, ale 7. miejsce wydaje się odpowiednie dla serialu, który jest solidny i ma reporterskie zacięcie, ale poza kilkoma wyjątkami zapomina o zniuansowaniu czarno-białej wizji świata i o wciągnięciu widza w prezentowane opowieści. "Miasto jest nasze" to tytuł dobrze zagrany, spójny, solidny, dobrze operujący planami czasowymi, dla fanów Simona pewnie obowiązkowy, ale do oczekiwanej wybitności sporo zabrakło. [KC]
6. Stewardesa (powrót na listę)
Majowe odcinki udowodniły, że rozwinięcie historii o 2. sezon nie było (wyłącznie) próbą zarobienia na tym, co raz się sprawdziło. Skomplikowane intrygi nadal udanie pastiszujące klasyki szpiegowskiego gatunku szły w parze z coraz bardziej złożonym stanem psychiki głównej bohaterki, świetnie obrazowanym przez kolejne wersje Cassie pojawiające się w jej umyśle. Walka na nałogiem, pełne pretensji relacje z matką (Sharon Stone!), a przy tym ciągłe poczucie zagrożenia życia – "Stewardesa" może szczególnie nie zaskoczyła wszystkimi rozwiązaniami tych nagromadzonych zagadek i problemów, ale mogła "po drodze" sprawić mnóstwo frajdy, a finałem zapewnić i bohaterce, i widzom, sporo satysfakcji. Jeśli nie tej płynącej z rozwikłanych tajemnic, to tej wynikającej z faktu, że najwyraźniej nie ma tak złej sytuacji, z której nie dałoby się wyjść z pomocą oddanej ekipy. [KC]
5. Atlanta (spadek z 4. miejsca)
W majowych odcinkach zabrakło może arcydzielności, dzięki której "Atlanta" zyskała kiedyś tytuł naszego serialu roku, ale trzy ostatnie odsłony 3. sezonu zasługują na uwagę. To kolejne dowody oryginalności i ambicji historii tylko pozornie będącej dziejami pewnego rapera i jego świty. Po surrealistycznej wyprawie po Amsterdamie ("New Jazz"), dającej widzom wgląd w psychikę Paper Boia, trafiliśmy do czarno-białej satyry o rasowej wojnie i o tym, co to znaczy być czarnym ("Rich Wigga, Poor Wigga"), by na koniec dowiedzieć się, co działo się z Van – oczywiście nie w zwykłym odcinku, a w pokręconej wariacji na temat "Amelii" ("Tarrare"). Natomiast żeby w pełni docenić zamysł Davida Glovera na pozornie niespójny, a tak naprawdę przemyślany sezon, warto było zaczekać do sceny po napisach. [KC]
4. Będzie bolało (nowość na liście)
Przedstawiający realia pracy w służbie zdrowia, oparty na bestsellerowej autobiograficznej powieści miniserial BBC z Benem Whishawem w roli głównej. Po samym opisie można się było spodziewać, że "Będzie bolało" okaże się dobrym serialem, ale że aż tak dobrym, to jednak nie przewidzieliśmy. Zagrało tu absolutnie wszystko – od realistycznego obrazu codzienności głównego bohatera, młodego ginekologa Adama Kaya (Whishaw), przez sarkastyczny ton pędzącej naprzód akcji, po emocjonalny wymiar historii o ludziach, którzy dla dobra innych przekraczają własne granice. Stworzony przez samego Kaya serial jest zabawny, poruszający, ale i przerażający, bo wciągając widza po uszy, obdarza go jednocześnie bolesną świadomością, że to szaleństwo wcale nie jest czystą fantazją. [MP]
3. Better Call Saul (utrzymana pozycja)
Zakończona w maju pierwsza część finałowego sezonu "Better Call Saul" utrzymywała w kolejnych odcinkach bardzo wysoki poziom, jednocześnie stopniowo podkręcając tempo i napięcie. Budowana pieczołowicie atmosfera pozornego spokoju oparta na planie zdyskredytowania Howarda czy przygotowaniach na konfrontację z Lalo gęstniała z każdą chwilą, zwłaszcza że ten ostatni był coraz bliżej centrum wydarzeń. Kulminacja, poprzedzona mistrzowskim przekrętem w wykonaniu Jimmy'ego i Kim, była szybka, brutalna i na pierwszy rzut oka mało efektowna. Ułamek sekundy, wystrzał, odgłos upadającego bez życia ciała, koniec. Ale skoro to wszystko takie proste i zwyczajne, to czemu wciąż nie możemy się otrząsnąć i z przerażeniem czekamy na ciąg dalszy? [MP]
2. Barry (awans z 5. miejsca)
Na początku 3. sezonu "Barry" sygnalizował, że czeka nas jazda bez trzymanki, ale rzeczywistość przekroczyła najśmielsze wyobrażenia. Gene przechodzący przez kilka skrajnych stanów emocjonalnych i przemianę osobowościową. Sally padająca ofiarą bezwzględnego algorytmu. Fuches wracający z Czeczenii, żeby znaleźć mały raj 30 km od Los Angeles i porzucić go w imię zemsty. Hank mierzący się z nieprzewidzianymi trudnościami związku z Cristobalem. A przede wszystkim Barry – ścigany przez demony przeszłości, starający się za wszelką cenę odpokutować, nieradzący sobie z agresją i pogrążający się w coraz większym mroku mimo otaczającego go absurdu. Trudno opisać wszystkie serialowe cuda — lepiej do nich wrócić. A już koniecznie trzeba do pościgu motocyklowego z 6. odcinka. [MP]
1. Hacks (powrót na listę)
Na skutek specyficznych terminów docierania premier do Polski tak się złożyło, że naszym serialem maja został… nasz serial marca. Jeśli jednak pominąć kalendarzowe zawirowania, nie ma w tym nic zaskakującego. Wprawdzie finał 2. sezonu "Hacks" to wydarzenie czerwcowe, ale sześć pierwszych odcinków nowych perypetii Deborah i Avy wystarczy, by znów zwyciężyć. Trasa przez Amerykę pozwala kobietom walczącym o uznanie w świecie komedii zbudować jeszcze silniejszą więź, ale oczywiście nie rezygnują przy tym z kąśliwości, rzucania przedmiotami i sądowego pozwu. Równocześnie trudy występów w nietypowych miejscach dają szansę intensywnej pracy nad szczerym stand-upowym materiałem. Niesamowicie błyskotliwy komediodramat nic w nowym sezonie nie stracił, raczej jeszcze zyskał na jakości i świadomości, czym chce być. [KC]