Finał 4. sezonu "Stranger Things" ma być niesamowicie emocjonalny. Twórcy zapowiadają też "symfonię chaosu"
Karolina Noga
9 czerwca 2022, 16:14
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
Fani z niecierpliwością czekają na finałowe odcinki 4. sezonu "Stranger Things", a twórcy serialu śmiało dają do zrozumienia, że czeka nas jazda bez trzymanki. Co nowego zdradzili?
Fani z niecierpliwością czekają na finałowe odcinki 4. sezonu "Stranger Things", a twórcy serialu śmiało dają do zrozumienia, że czeka nas jazda bez trzymanki. Co nowego zdradzili?
1 lipca na Netfliksie pojawi się finał 4. sezonu "Stranger Things". Możemy spodziewać się dwóch ponaddwugodzinnych seansów, a twórcy serialu zapowiadają, że czekają nas wielkie emocje, a nawet cios prosto w serce.
Stranger Things — Dufferowie o finale 4. sezonu
Matt i Ross Dufferowie rozmawiali z serwisem TVLine na temat finału i tego, na co powinniśmy się przygotować.
— Przestałem próbować przewidzieć, jak ludzie zareagują, bo nigdy nic nie wiadomo. [2. część] ma wszystkiego po trochu. Jest niezwykle emocjonalna, a jednocześnie zawiera najwięcej akcji i widowiska w historii naszego serialu — zdradził Matt Duffer.
W 4. sezonie poznaliśmy wielu nowych bohaterów, w tym Eddiego, w którego wcielił się Joe Quinn. Ekscentryczny bohater momentalnie stał się ulubieńcem fanów, a Matt Duffer zdradził, w jaki sposób Quinn określił finał serii:
— Joe Quinn jest bardzo elokwentny. To taki mądry dzieciak. Nazwał [2. część] szaloną symfonią chaosu. Zapożyczę to. Tak właśnie jest, zwłaszcza w ostatnim odcinku.
ever wonder what a day in the life on the set of stranger things is like? look no further, nerds pic.twitter.com/kdTclcs7P2
— Stranger Things (@Stranger_Things) June 6, 2022
Obecnie wszyscy bohaterowie "Stranger Things" są rozrzuceni po całej Ameryce czy wręcz świecie — Jedenastka (Millie Bobby Brown) próbuje odzyskać moce poprzez projekt Nina, Joyce (Winona Ryder) i Hopper (David Harbour) przebywają w Rosji, Mike (Finn Wolfhard), Will(Noah Schnapp) wraz z Jonathanem (Charlie Heaton) i jego przyjacielem jadą w kierunku laboratorium w Newadzie, zaś ekipa z Hawkins znalazła się po Drugiej Stronie.
— Przez cały sezon przechodziliśmy między różnymi światami, ale w finale to przechodzenie staje się naprawdę gwałtowne, ponieważ ciągle skaczemy z jednego świata do drugiego — powiedział Ross Duffer.
Z kolei drugi z braci określił finał mianem "blockbustera" i potwierdził to, co było zapowiadane wcześniej — że nie zabraknie efektów specjalnych.
— Ale to nie jest ciągle tylko akcja. To właśnie podoba mi się w możliwości robienia czegoś dłuższego. Finał mocno sprawia wrażenie blockbusterowego widowiska, ale jest też sporo czasu poświęconego naszym bohaterom. Mam nadzieję, że to będzie satysfakcjonujące dla widzów.