Finał 4. sezonu "Stranger Things" zdołuje fanów serialu? Dufferowie zapowiadają inne zakończenie niż zwykle
Marta Wawrzyn
26 czerwca 2022, 11:28
"Stranger Things" (Fot. Netflix)
Dwa ostatnie odcinki 4. sezonu "Stranger Things" już za kilka dni, a tymczasem twórcy podgrzewają atmosferę. Jak bardzo ten finał ma różnić się od poprzednich?
Dwa ostatnie odcinki 4. sezonu "Stranger Things" już za kilka dni, a tymczasem twórcy podgrzewają atmosferę. Jak bardzo ten finał ma różnić się od poprzednich?
4. sezon "Stranger Things" powróci w najbliższy piątek, 1 lipca, z dwoma ostatnimi odcinkami, o których w tym momencie krążą już legendy, choć nikt ich jeszcze nie widział. Mają to być najdłuższe odcinki w historii serialu (finał to aż 2 godziny i 19 minut), wypakowane CGI, akcją i na dodatek emocjami. Kogoś z bohaterów na pewno pożegnamy, choć nie wiadomo, czy chodzi o osobę z głównej obsady.
Stranger Things sezon 4 — jakie będzie zakończenie?
Fani martwią się, że tą osobą może być Steve (Joe Keery), ostatnio też typowany jest dr Martin Brenner (Matthew Modine). Tymczasem w TVLine pojawiło się pytanie czytelniczki o Eddiego (Joseph Quinn) i Argyle'a (Eduardo Franco). Czy możemy pożegnać któregoś z nich w finale 4. sezonu "Stranger Things"?
Dziennikarz TVLine Matt Webb Mitovich w odpowiedzi napisał, że powinniśmy przygotować się na wszystko, w tym na to, że kiedy sezon będzie się kończył, atmosfera może nas nie nastrajać do świętowania. Jak powiedział w rozmowie z TVLine Matt Duffer, jeden z duetu showrunnerów "Stranger Things":
— [Sezon 4B] jest nieco mniej optymistyczny niż zwykle w przypadku tych finałów, ponieważ nasze postacie są w nietypowej, niekorzystnej sytuacji, bo są tak bardzo rozdzielone geograficznie. Więc to jest punkt kulminacyjny, który wywołuje zupełnie inne odczucia.
To, że ktoś zginie, potwierdził już Noah Schnapp, serialowy Will, jak i sami twórcy. A czy będzie to więcej niż jedno pożegnanie? Bracia Dufferowie zostali zapytani o śmierci w finale podczas wywiadu dla Variety (via Screen Rant), a ich odpowiedź była krótka i brzmiała: "Z pewnością, z pewnością". Wcześniej w wywiadach twórcy sugerowali, że powinniśmy zacząć bać się o bohaterów i że tym razem to nie będzie miły finał z happy endem, gdzie wszystko się ładnie zamyka.
Co więcej, ogromne emocje mają nam towarzyszyć do samego końca "Stranger Things". W maju w rozmowie z The Wrap Dufferowie zdradzili, że doprowadzili do płaczu ludzi w Netfliksie samą prezentacją planu na 5. sezon.
— Mamy zarys 5. sezonu i przedstawiliśmy go Netfliksowi, a oni bardzo dobrze na niego zareagowali. To znaczy — było ciężko. To koniec tej historii. Widziałem płaczących dyrektorów, którzy nigdy wcześniej nie płakali na moich oczach, i to było szalone — powiedział Ross Duffer.
W dalszej części wypowiedzi współtwórca "Stranger Things" przyznał, że ludzie w Netfliksie płakali nie tylko z powodu samej historii, ale też dlatego, że kończy się coś, nad czym sprawowali pieczę od początku i co zdefiniowało dla nich siedem lat życia. Podobne odczucia mogą mieć fani, z których część dorastała razem z serialem.