"Lista śmierci" zbiera negatywne opinie od krytyków. Autor książek sugeruje, że winny jest polityczny klimat
Karolina Noga
12 lipca 2022, 15:03
"Lista śmierci" (Fot. Amazon Prime Video)
"Lista śmierci" zyskała uznanie wśród widzów, jednak wielu krytyków nie ukrywa rozczarowania serialem. Autor książkowego pierwowzoru odpowiada na negatywne komentarze.
"Lista śmierci" zyskała uznanie wśród widzów, jednak wielu krytyków nie ukrywa rozczarowania serialem. Autor książkowego pierwowzoru odpowiada na negatywne komentarze.
"Lista śmierci" to serialowy blockbuster platformy Amazon Prime Video, w którym główną rolę zagrał Chris Pratt. Produkcja powstała na podstawie książki Jacka Carra trafiła do wielu widzów, ale niekoniecznie do krytyków. Co na to pisarz?
Lista śmierci — Jack Carr odpowiada na krytykę
W serwisie Rotten Tomatoes "Lista śmierci" ma 43% pozytywnych recenzji krytyków i 94% pozytywnych opinii widzów. Podobny rozrzut jest na Metacritic, gdzie średnia ocen krytyków to 40/100, a widzów — 81/100. W rozmowie z The Hollywood Reporter Jack Carr odniósł się do negatywnych ocen i zasugerował, co jest ich przyczyną.
— To pasuje do wszystkiego, co rozumiem na temat obecnej kultury i klimatu w Ameryce. Wygląda na to, że wywołało to skrajne emocje u wielu krytyków.
Dalej Carr, który wydał książkowy pierwowzór "Listy śmierci" w 2018 roku, powiedział, że serial nie powstał dla krytyków, tylko dla widzów. A ci go doceniają.
— Ocena widzów 95%, oglądalność, to sprawia, że warto było to wszystko zrobić. Nie zrobiliśmy tego dla krytyków. Zrobiliśmy to dla tych, którzy są na arenie. Zrobiliśmy to dla żołnierzy, marynarzy, lotników i żołnierzy piechoty morskiej, którzy pojechali do Iraku i Afganistanu, aby mogli usiąść na kanapie i powiedzieć: hej, ci ludzie włożyli w to pracę. Włożyli wysiłek, by stworzyć coś wyjątkowego i zrobić serial, który do nich przemawia. I ta ocena 95% daje mi znać, że przynajmniej byliśmy blisko.
Czy powstanie 2. sezon "Listy śmierci"? Niedawno showrunner produkcji David DiGiliov powiedział, że jak najbardziej są to szanse, i polecił kolejną książkę Carra.
– Tak, trzymamy kciuki. Mamy naprawdę szczęście — Jack [Carr, autor książek] pisze w niesamowicie szybkim tempie, powieść na rok. To trochę szybciej, niż możemy tworzyć seriale, więc może on jest za daleko. Powiedziałbym mu, żeby zrobił sobie przerwę. Ale jesteśmy naprawdę szczęśliwi i zachęcałbym każdego, komu spodobał się 1. sezon, aby sprawdził "True Believer" [druga część historii o Jamesie Reece]. To niesamowita lektura i świetny plan na 2. sezon.
A co my sądzimy o najnowszej produkcji z Chrisem Prattem? Zachęcamy do zapoznania się z naszą recenzją serialu "Lista śmierci" — obawiamy się, że też krytyczną, co ma mniejszy związek z polityką, a większy z łopatologicznym scenariuszem i koszmarną grą aktorską Pratta.