"Mentalista" (5×02): Patrick w krainie czarów
Andrzej Mandel
8 października 2012, 19:54
Odcinkiem "Devil's Cherry" "Mentalista" dowiódł, że nie będzie tak źle, jak się zapowiadało. Coś się zmienia i to chyba na lepsze. Do łzy ostatniej kropli. Spoilery.
Odcinkiem "Devil's Cherry" "Mentalista" dowiódł, że nie będzie tak źle, jak się zapowiadało. Coś się zmienia i to chyba na lepsze. Do łzy ostatniej kropli. Spoilery.
Niczym Alicja Patrick podążył za królikiem – prosto w krainę swoich halucynacji, co pomogło mu rozwiązać zagadkę kryminalną (w tym tygodniu nieco lepszą niż w poprzednim), ale przede wszystkim zajrzał głęboko w swoje wnętrze.
Halucynacje wyzwoliły w jego podświadomości myśli, na które sobie nie pozwalał – wątpliwości co do tego, czy ściganie Red Johna naprawdę ma sens. Posłańcem była jego córka, która nie dość, że była bardziej wyszczekana od Patricka, to jeszcze równie inteligenta i o wiele bardziej bezpośrednia. I miała naprawdę coś do powiedzenia.
Widać jasno, że Jane'a męczą wątpliwości co do sensu zemsty (Charlotte, jego córka, powiedziała mu wprost: Mnie i mamie nic już nie pomoże. Nie żyjemy.) i co do tego, czy jest w stanie poradzić sobie ze śmiercią najbliższych. A ewidentnie sobie nie radzi i to widać.
Dusi też w sobie uczucia wobec Lisbon, co podświadomość komunikowała mu w formie lapidarnej i właściwej dla nastolatków. Coś mi się widzi, że może się wreszcie ruszyć w życiu emocjonalnym Lisbon i Patricka.
Pytanie tylko, czy aby na pewno Patrick zrozumiał, co ma mu do przekazania jego podświadomość. Tymczasem dostaliśmy sugestię, że zamiast posłuchać tego, co ma sam sobie do powiedzenia, woli chyba zanurzyć się znów w halucynacje, aby mieć choć namiastkę bycia z córką.
To już kolejny raz, gdy twórcy "Mentalisty" prostymi chwytami wyciskają z nas łzy. Poprzednim razem taką porcję wzruszeń dostaliśmy w "Fugue in Red", ale tam obserwowaliśmy Patricka takim jaki był zanim się ożenił. Tym razem mogliśmy spojrzeć na to, jak Patrick wyobraża sobie swoją nastoletnią córkę. I usłyszeliśmy wyraźnie, co krąży mu po głowie.
Poza tym, znów dostaliśmy dobry odcinek. Po słabym początku 5. sezonu (i słabym 4. sezonie) to naprawdę miła niespodzianka.