Co będzie się dziać z Jimmym i Kim po finale "Better Call Saul"? I czy jest szansa na jeszcze jeden spin-off?
Marta Wawrzyn
21 sierpnia 2022, 15:05
"Better Call Saul" (Fot. AMC)
Czy Jimmy i Kim jeszcze się zobaczą po finale "Better Call Saul"? Czy Jimmy ma nadal szansę zmienić swój los? I co z kolejnymi spin-offami? Ekipa komentuje. Uwaga na spoilery!
Czy Jimmy i Kim jeszcze się zobaczą po finale "Better Call Saul"? Czy Jimmy ma nadal szansę zmienić swój los? I co z kolejnymi spin-offami? Ekipa komentuje. Uwaga na spoilery!
W tym tygodniu pożegnaliśmy "Better Call Saul". Finałowy odcinek, "Saul Gone", po kilku twistach zakończył się 86-letnim wyrokiem więzienia dla tytułowego bohatera (chociaż przy dobrym sprawowaniu — kto wie?), ale i jednocześnie uczuciem ulgi, bo bohaterowi udało się uratować swoją duszę. Nie zabrakło ostatniej wspólnej sceny Jimmy'ego (Bob Odenkirk) i Kim (Rhea Seehorn), którzy jak za dawnych czasów podzielili się papierosem, tyle że w więzieniu, gdzie ona go odwiedziła.
Better Call Saul — co zrobią Jimmy i Kim po finale?
Twórcy zdradzili, jakie było alternatywne zakończenie "Better Call Saul" i które sceny mogły wyglądać inaczej. Z kolei aktorzy spekulują, czy to było ostatnie spotkanie Jimmy'ego i Kim. W rozmowie z TVLine Rhea Seehorn przyznała, że ona sama głęboko wierzy, iż nie jest to koniec ich znajomości i że ona będzie regularnie do niego przychodzić. A może nawet da radę mu jakoś pomóc.
— Ja osobiście jestem beznadziejną romantyczką. Więc myślę, że oni będą dalej się widywać i że tam wciąż jest więź, a ona będzie starała się znaleźć prawny sposób na zredukowanie jego wyroku. Ale w legalny sposób! Bez przekrętów.
Bob Odenkirk w wywiadzie dla Entertainment Weekly przyznał, że on również wierzy, iż Kim będzie dalej odwiedzała Jimmy'ego.
— Myślę, że ona przychodzi do niego. Myślę, że ona przychodzi się z nim zobaczyć raz do roku — no, przynajmniej raz na parę lat. I myślę, że on pomaga wydostać się z więzienia ludziom, którzy są niewinni, albo pomaga skrócić ich wyroki. I jest traktowany naprawdę dobrze.
Aktor szybko jednak dodał, że nie wierzy, aby Jimmy szybko — czy też w miarę szybko — wyszedł na wolność.
— Nie sądzę, żeby on wyszedł. Nie wiem, jakiego rodzaju dyspensę mają dla 80-latka, ale wierzę, że jakaś jest, kiedy dojdziesz do tego wieku, że możesz robić coś innego. Ale myślę, że on jest swego rodzaju królem więzienia, ponieważ jest naprawdę dobrym prawnikiem i świetnym prawnikiem dla takich ludzi jak oni. I on robi z tego dobry użytek, prawdopodobnie nawet robi dobrą robotę — taką naprawdę dobrą. Myślę też, że oni się widują, a on uważa, że ona powinna pozostać żoną tego gościa i mieć życie. Nie wiem jednak, co ona robi. Nie wydaje się zbyt szczęśliwa w tym miejscu ze zraszaczami.
Better Call Saul — czy będzie spin-off o Kim Wexler?
Pytanie o to, co się dzieje dalej z Kim, zadaje nie tylko Bob Odenkirk. Pytają o to także fani, którzy raczej nie chcą, żeby została na Florydzie i żyła z facetem, w którym ewidentnie nie jest zakochana. Czy jest szansa na spin-off o tej bohaterce? Peter Gould, showrunner "Better Call Saul", który współtworzył serial z Vince'em Gilliganem, przyznał w rozmowie z AMC.com, że droga do kolejnego serialu nie jest całkowicie zamknięta. Choć na razie nie ma takich planów
— Jeśli chodzi o to, czy jest tam więcej historii — być może tak. Nie chcę mówić w imieniu Vince'a, ale myślę, że obaj chcielibyśmy zrobić sobie małą przerwę od tego uniwersum, żeby zająć się czymś innym. Ale jeśli wrócimy, to dlatego, że mamy coś, co nas ekscytuje, i że jest więcej do powiedzenia. Nie powiem, że to nie może się wydarzyć. Z pewnością mogłoby. [Ale] czuję, że muszę od tego odpocząć. Z pewnością "nigdy nie mów nigdy". I myślę, że jeśli obejrzycie ten odcinek, Kim Wexler sprawia wrażenie, jakby miała więcej do zrobienia, to na pewno.
Vince Gilligan, twórca "Breaking Bad" i współtwórca "Better Call Saul", wielokrotnie podkreślał, że w tym momencie chce już zająć się czymś zupełnie innym. Jego nowy serial ma być w stylu "Strefy mroku" i nie mieć nic wspólnego z uniwersum Waltera White'a. Twórca przyznawał, że chciałby się sprawdzić i udowodnić sobie oraz publiczności, że potrafi zrobić więcej niż tylko jeden serial.
Z kolei Gould uważa (via Cheat Sheet), że 127 godzin — tyle mają łącznie "Breaking Bad", "Better Call Saul" i film "El Camino" — to już bardzo dużo i wymaga to od widzów ogromnego zaangażowania.
— To jest duża inwestycja [czasu], o jaką prosimy publikę. I w pewnym sensie zastanawiamy się, ile jest seriali, które dostaną tyle czasu, żeby się rozkręcać. Nie mógłbym być szczęśliwszy i bardziej dumny z [naszej] pracy, ale tak jak Vince, są pewne inne rzeczy, których chcę spróbować. Co powiedziawszy, kocham Albuquerque, kocham Boba, kocham Rheę, kocham Vince'a. Kocham całą grupę. Więc będziemy ich trzymać razem na tyle, na ile się da. Poza tym, "nigdy nie mów nigdy". Kto wie, co będziemy czuć za parę lat?
Tymczasem finał "Better Call Saul" dostaje wszędzie najwyższe możliwe oceny — przeczytajcie naszą recenzję i zobaczcie pożegnalne wideo od Boba Odenkirka.