Neil Gaiman zdradził, że o rolę w filmie "Sandman" prosił sam Michael Jackson. I nie był jedynym chętnym
Agata Jarzębowska
30 sierpnia 2022, 12:36
"Sandman" (Fot. Netflix)
Wieloletnie próby nakręcenia adaptacji "Sandmana" okazują się workiem pełnym anegdot. Neil Gaiman zdradził, że zagrać Morfeusza chciał nawet Michael Jackson. I nie był jedyny.
Wieloletnie próby nakręcenia adaptacji "Sandmana" okazują się workiem pełnym anegdot. Neil Gaiman zdradził, że zagrać Morfeusza chciał nawet Michael Jackson. I nie był jedyny.
Neil Gaiman w końcu doczekał się udanej adaptacji "Sandmana", po wielu nieudanych podejściach. Teraz w wywiadach chętnie opowiada o produkcjach, które się nie wydarzyły, w tym o filmie, który był planowany w latach 90.
Sandman — Michael Jackson chciał zagrać Morfeusza
W rozmowie z Entertainment Weekly Neil Gaiman przyznał, że chętnych, by zagrać Morfeusza, nie brakowało, a o taką możliwość zapytał nawet Michael Jackson.
— W 1996 roku zostałem zabrany do Warnera, gdzie ówczesny prezes Warner Bros. kazał mi usiąść i powiedział mi, że dzień wcześniej zadzwonił do niego Michael Jackson i zapytał, czy mógłby zagrać Morfeusza w "Sandmanie". Więc było duże zainteresowanie, a oni wiedzieli, że to jest jeden z klejnotów koronnych i zapytali, co myślę. A moją reakcją było: "Ojej".
Ale to nie jedyne znane nazwisko. W innej adaptacji, na stołku reżysera i jednocześnie w roli Sandmana miał się pojawić Joseph Gordon-Levitt. Ale Neil Gaiman odmówił wzięcia udziału w projekcie (i wielu innych) — i miał ku temu powód.
— Odmówiłem zaangażowania się. Odmówiłem napisania ich [scenariuszy], odmówiłem bycia producentem wykonawczym. Nie chciałem tego robić, bo wiedziałem, że jeżeli to zrobię, stracę jedyną władzę, jaką mam, która była możliwość wypowiedzenia się przeciwko złej filmowej adaptacji "Sandmana". Na szczęście "Sandman" był zbyt drogi, aby ktokolwiek mógł usprawiedliwić jego zrobienie. A jeżeli próbujesz zrobić film "Sandman", pierwszym pytaniem jest: co wyrzucisz? Ponieważ "Sandman", w momencie w którym go skończyłem, to 3 tys. stron komiksu. Więc o czym jest twój film? — powiedział pisarz (via ComicBook)
Jak przyznaje pisarz, były adaptacje, które prawie doszły do skutku, także wersja współscenarzysty filmu "Pulp Fiction" Rogera Avary'ego, którą przedstawili mu szefowie Warner Bros. Jednak to wstęp do scenariusza filmu producenta Jona Petersa najbardziej utkwił Neilowi Gaimanowi w głowie.
— Była ta wersja scenariusza i nigdy nie zapomnę pierwszej kwestii: "Ha, głupi śmiertelnicy! Jak gdyby wasze żałosne bronie mogły mnie skrzywdzić, potężnego Władcę Snów, Sandmana!". A potem było tylko gorzej.
To właśnie do sabotażu tego filmu poprzez anonimowe wypuszczenie jego scenariusza oficjalnie przyznał się pisarz.