Nastoletnia gwiazda "Rodu smoka" bała się scen seksu. "Stresowała mnie różnica wieku" — mówi Emily Carey
Agata Jarzębowska
14 września 2022, 16:04
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Gwiazda "Rodu smoka" Emily Carey była przerażona wizją nagrania swojej w życiu pierwszej sceny seksu. Aktorka nie ukrywa, że bała się też różnicy wieku między nią a Paddym Considine'em.
Gwiazda "Rodu smoka" Emily Carey była przerażona wizją nagrania swojej w życiu pierwszej sceny seksu. Aktorka nie ukrywa, że bała się też różnicy wieku między nią a Paddym Considine'em.
Choć od czasów "Gry o tron" wiele się zmieniło, jeśli chodzi o kręcenie scen seksu, świadomość tego nie sprawia, że aktorom z serialu "Ród smoka" jest łatwiej się do nich przygotować. Szczególnie gdy nigdy ich nie grali. Emily Carey, czyli młodsza wersja serialowej Alicent, przyznała, że była przerażona, gdy przeczytała scenariusz. Ale też pochwaliła warunki, jakie zapewnili jej twórcy serialu.
Ród smoka — Emily Carey o pierwszej scenie seksu
Emily Carey gra młodą królową Alicent, która wyszła za mąż za dużo starszego króla Viserysa I (Paddy Considine). Różnica wieku występuje jednak nie tylko pomiędzy bohaterami, ale także pomiędzy aktorami. Co było jedną z rzeczy, którymi martwiła się Emily Carey. W rozmowie z Newsweekiem opowiedziała o kulisach pracy nad scenami intymnymi.
— Mamy koordynatorkę intymności na planie, która była. Wciąż jednak, miałam 17 lat i pierwsza sceną, jaką przeczytałam z tego serialu, była moja scena seksu i moje sceny intymne, w tym scena, w której kąpię króla — wszystko, co sprawiało intymne wrażenie, było uznane za scenę intymną, co według mnie było super. Ale to mnie przeraziło, ponieważ w tamtym momencie nadal nie znałam Paddy'ego, nie wiedziałam, jaki jest pozytywny i jak mi ułatwi [tę scenę]. Wszystko, co widziałam, to, wiesz, 47-letni facet i ja, co było trochę niepokojące.
Aktorka bardzo pochwaliła otwartość na planie i to, jak do ich nakręcenie podszedł cały zespół.
— Mieliśmy koordynatorkę intymności, miałam możliwość porozmawiania z nią o wszystkim, bez bycia uciszaną, bez poczucia niezręczności czy też poczucia czegoś w stylu: "To nie twoja praca. Nie chcę wprawić się w zakłopotanie, ale czy mogę zapytać…" — nigdy nie było niczego takiego, był tylko otwarty dialog. W sali prób i na planie ona była ogromnym wsparciem.
Carey przyznała, że na planie "Rodu smoka" było zdecydowanie inaczej niż na planie "Gry o tron", także dlatego, że "było wiele kobiet za kulisami", które zastanawiały się, jak widzowie będą postrzegać serialowe bohaterki.
— Kiedy zaczęliśmy próby, nieważne, kto był w jakiej scenie, był otwarty dialog pt. "Cóż, tak podchodzimy do tego serialu. W ten sposób będziemy się różnić od oryginału. (…) Tak chcemy, żeby widzowie postrzegali kobiety w naszym serialu".
Koordynatorzy intymności są coraz częściej zatrudniani na planach serialu i wiele gwiazd ich chwali. Jednak nie wszyscy są nimi zachwyceni: była gwiazda "Gry o tron", Sean Bean powiedział ostatnio, że to zabija spontaniczność na planie, co spotkało się z krytyką aktorek.