"The Office PL" w 2. sezonie nie boi się tęczy, Smoleńska ani sojowego latte — recenzja powrotu serialu CANAL+
Nikodem Pankowiak
4 listopada 2022, 08:04
"The Office PL" (Fot. Łukasz Bąk/CANAL+)
"The Office PL" w najnowszych odcinkach udowadnia, że w pełni zasłużyło na 2. sezon. Serial CANAL+ nie unika potknięć, ale mimo to śmiało idzie własną drogą i stara się być jak najmniej odtwórczy.
"The Office PL" w najnowszych odcinkach udowadnia, że w pełni zasłużyło na 2. sezon. Serial CANAL+ nie unika potknięć, ale mimo to śmiało idzie własną drogą i stara się być jak najmniej odtwórczy.
Nieco ponad rok temu "The Office PL" było skazywane na porażkę właściwie przez wszystkich, łącznie z autorem tego tekstu. Oczywiście łatwo to zrozumieć – jeśli tworzysz rodzimą wersję jednego z najbardziej kultowych sitcomów, musisz liczyć się z tym, że widownia będzie co najmniej sceptyczna. Po premierze okazało się jednak, że serial CANAL+ nawet jeśli korzysta z dorobku swoich poprzedników, to robi to w sposób bardzo luźny, skupiając się przede wszystkim na byciu sobą. Choć nie obyło się bez wpadek – 1. sezon zanotował kilka kiepskich momentów – to ostatecznie chyba można powiedzieć, że ta strategia się opłaciła, skoro właśnie zadebiutował 2. sezon.
The Office PL sezon 2 — co się zmieniło w serialu?
I już od początku tego sezonu czuć, że będzie trochę inaczej, a wrażenie potęgują zmiany w obsadzie. Z serialu odszedł Mikołaj Matczak – grany przez niego Franek po ukończeniu studiów wyprowadził się z Siedlec wraz ze swoją dziewczyną. Przez zdecydowaną większość sezonu niewidoczna jest Monika Obara wcielająca się w rolę Gosi – jej bohaterka z kolei udała się na zwolnienie lekarskie, oczekując narodzin dziecka. Ich biurka nie mogą oczywiście pozostać puste, więc do obsady dołączyli Rafał Kowalski ("Kowalscy kontra Kowalscy") w roli Adama, nowego stażysty i Daria Widawska ("39 i pół") jako Marzena – pełna energii kobieta przekonana o swoim niezwykłym poczuciu humoru.
Ale to nie są jedyne zmiany w biurze Kropliczanki. Już w finale poprzedniego sezonu zasygnalizowano, że od teraz serialowa firma ma dwoje będących na równym poziomie szefów – Michała (Piotr Polak) i Patrycję (Vanessa Aleksander). Relacje między nimi nieszczególnie się zmieniły – nadal za sobą nie przepadają i próbują udowodnić, że jedno jest ważniejsze od drugiego. Dodatkowo oboje rywalizują o posadę w Warszawie i choć to Patrycja jest córką właściciela firmy, Michał z jakiegoś powodu pozostaje przekonany, że to on wygra ten wyścig. Pewne rzeczy pozostają niezmienne i "polski Michael Scott" wciąż żyje we własnym, niemającym wiele wspólnego z rzeczywistością, świecie.
Ulubieniec widzów, Darek (Adam Woronowicz), wciąż jest sobą, więc ci, którzy pokochali tę postać w 1. sezonie, powinni być zadowoleni. Twórcy serialu przygotowali dla niego wątek romantyczny, będący jednym z mocniejszych punktów 2. sezonu "The Office PL". W meandrach relacji damsko-męskich Darek porusza się dokładnie tak, jak moglibyśmy się tego spodziewać – z gracją słonia. W normalnej sytuacji musiałoby się to skończyć katastrofą, ale to w końcu Kropliczanka, o niewielu rzeczach można tu powiedzieć, że są normalne.
The Office PL w 2. sezonie pogłębia swoje postacie
Po obejrzeniu przedpremierowo ośmiu z 12 odcinków tego sezonu mogę wysnuć już wystarczająco dużo wniosków na temat nowej odsłony "The Office PL". Oto główny z nich – 2. sezon jest zdecydowanie równiejszy od swojego poprzednika. Nawet jeśli żaden z dotychczas obejrzanych przeze mnie odcinków nie dorównuje "Krzyżowi" z poprzedniej serii, to w ogólnym rozrachunku serial wypada lepiej. W 1. sezonie zdecydowanie zbyt często zdarzały się nietrafione żarty, rzucane przez scenarzystów trochę na oślep, by sprawdzić, co zadziała, a co nie. Oczywiście nadal się to zdarza, ale wygląda na to, że serial na tyle znalazł już własny język, że wpadki mają miejsce znacznie rzadziej.
Bo "The Office PL" w 2. sezonie znacznie odważniej stoi o własnych nogach i obecnie nie ma już niemal nic wspólnego ze swoimi poprzednikami z USA i Wielkiej Brytanii. Jasne, wciąż będziemy mówić o "polskim Michaelu", "polskiej Pam" czy "polskim Dwightcie", ale bardziej będzie wynikało to z roli danych bohaterów w biurze niż ich faktycznych podobieństw do postaci z wersji amerykańskiej czy brytyjskiej. Inspiracje, zwłaszcza produkcją ze Steve'em Carellem, wciąż się zdarzają – kto widział "The Office" zza oceanu, ten zauważy je chociażby w odcinku z tęczową etykietą Kropliczanki – ale możemy tu mówić właśnie o inspiracji, nigdy o kopii.
Szczególnie mocno w porównaniu do poprzednich wersji zmienia się wątek naszej rodzimej Pam, czyli Asi (Kornelia Strzelecka). Wraz z odejściem Franka musi ona radzić sobie bez swojego Jima i nawet jeśli spodziewamy się, że w jego buty wejdzie Adam, to droga ku temu będzie dość wyboista. Asia wciąż tkwi w toksycznej relacji ze swoim chłopakiem, Pawłem, i chyba powoli zaczyna sobie zdawać sprawę z własnej nieciekawej sytuacji życiowej. Dzięki temu bohaterka powoli zacznie odnajdywać swój głos i odzyskiwać podmiotowość, częściej werbalizując swoje emocje i frustracje. Można też odnieść wrażenie, że z większą niż wcześniej empatią podchodzi ona do Michała, a między nimi zacznie tworzyć się coś na kształt przyjaźni.
Sam Michał również zaczyna prezentować swoje nieco inne oblicze. Częściej wspomina o tym, jak bardzo chciałby założyć rodzinę i mieć dzieci, ale jednocześnie pozostaje tak zapatrzony w siebie, że nie potrafi rozpoznać okazji na randkę nawet wtedy, gdy ta niemal bije go w twarz. W zobaczeniu Michała od innej strony pomaga także wizyta w jego mieszkaniu, które jest trochę odzwierciedleniem jego wnętrza i tak jak on zatrzymało się w czasie. Nieco lepiej poznajemy także Patrycję, w której wciąż tkwi mała dziewczynka, pragnąca jedynie aprobaty i odrobiny uczucia ze strony tatusia. Ten jednak wciąż traktuje ją jak powietrze, a jego śladem idzie też jej brat (Maciej Musiałowski, "Kod genetyczny"), który w jednym z odcinków odwiedza biuro Kropliczanki.
The Office PL sezon 2 — liczne występy gościnne
Takich gościnnych występów w 2. sezonie "The Office PL" jest sporo, powiedziałbym nawet, że nieco za dużo. Jasne, starcie Darka z granym przez Piotra Cyrwusa ("Klan") inspektorem BHP w jednym z pierwszych odcinków sezonu ogląda się naprawdę dobrze, ale im więcej pojawia się takich zewnętrznych czynników oddziałujących na codzienność Kropliczanki, tym bardziej zaczynają one powszednieć, a z czasem nawet trochę męczyć. Zdecydowanie wolę oglądać zwykłe dni w biurze – na tyle, na ile mogą one być zwykłe w takim miejscu. Przez te częste gościnne występy mam wrażenie, że drugoplanowe postacie, takie jak Levan (Marcin Pempuś), Łuki (Adam Bobik) czy Bożenka (Milena Lisiecka), nie otrzymują wystarczająco wiele okazji, by błysnąć na ekranie.
A to właśnie wszelkie interakcje między pracownikami Kropliczanki są największą siłą "The Office PL". Zwłaszcza gdy serial bierze się za takie tematy jak Smoleńsk, LGBTQ+ czy kpiny z miłośników sojowego latte. Wtedy zaczyna między nimi wrzeć, zupełnie jak w Polsce. Bo też ta fikcyjna siedlecka firma jest taką Polską w pigułce – jednocześnie wypełnia ją szarość i absurd. I "The Office PL" najlepsze jest właśnie wtedy, gdy to podkreśla, bez posiłkowania się osobami z zewnątrz. Rodzime seriale zdecydowanie zbyt rzadko sięgają po tematy rozpalające opinię publiczną w Polsce, więc gdy serial CANAL+ to robi — przekłuwając przy tym balonik wypełniony naszym narodowym nadęciem i zacietrzewieniem – trzeba mu tylko przyklasnąć. Nawet jeśli czasem w swoich żartach scenarzyści nie trafią w środek tarczy, tylko gdzieś obok.
"The Office PL" w 2. sezonie jest już w pełni samodzielnym serialem, który może iść własną ścieżką, dodając przy tym głębi swoim bohaterom. Nie oznacza to oczywiście, że mamy do czynienia z rewelacyjnym serialem – od amerykańskiej czy brytyjskiej wersji polską wciąż dzielą lata świetlne. Nie da się nie tworzyć takich porównań, skoro łączy je tytuł, twórcy serialu CANAL+ prawdopodobnie nigdy się od tego nie uwolnią i nie ma znaczenia, jak bardzo próbowaliby robić wszystko po swojemu. Chwała im jednak za to, że próbują, a "The Office PL" jest nasze, swojskie. Gdybyśmy dostali tanią kopię, nie czekałbym na 3. sezon, a naprawdę trzymam za niego kciuki.