Jak wyglądaliby bohaterowie "Rodu smoka" wg sztucznej inteligencji? Bardzo różnią się od wybranych aktorów?
Agata Jarzębowska
8 listopada 2022, 11:14
Rhaenyra w "Rodzie smoka" (Fot. HBO) / portret AI (Fot. BuzzFeed)
Jak "powinny" wyglądać postacie z "Rodu smoka"? Zobaczcie zdjęcia porównujące bohaterów z serialu i portretami wykonanymi przez AI na postawie opisów z książki "Ogień i krew".
Jak "powinny" wyglądać postacie z "Rodu smoka"? Zobaczcie zdjęcia porównujące bohaterów z serialu i portretami wykonanymi przez AI na postawie opisów z książki "Ogień i krew".
Technologia tworzenia obrazów za pomocą sztucznej inteligencji polega na słownym przekazaniu, jaki obraz chcemy uzyskać. Opisy bohaterów z książek wydają się więc być stworzone właśnie pod tę technologię. Buzzfeed postanowił sprawdzić, czy aktorzy z "Rodu smoka" i wizja AI są do siebie choć trochę zbliżone.
Ród smoka — portrety postaci wykonane przez AI
Aktorzy z seriali i filmów często różnią się znacząco od postaci, w których się wcielą. Przykładem może być Tyrion z "Gry o tron", który podczas bitwy nad Czarnym Nurtem miał stracić nos. Jak wiemy, w serialu nigdy do tego nie doszło. Jednak, w przeciwieństwie do "Pieśni Lodu i Ognia", w "Ogniu i krwi" Martin nie pochylał się bardzo nad wyglądem postaci. Jak zauważa autor grafik, pozwoliło to sztucznej inteligencji na dużo większą swobodę. Jak prezentują się bohaterowie księżej vs aktorzy? Na zdjęciach możemy zobaczyć Rhaenyrę (Emma D'Arcy), Alicent (Olivia Cooke), Viserysa (Paddy Considine) czy Daemona (Matt Smith).
Rhaenyra w książkach opisywana jest jako "otyła po swojej trzeciej ciąży", dlatego na zdjęciu wyżej księżniczka ma bardziej okrągłą twarz. Z kolei zupełnie nieznany jest wygląd Alicent, która opisana jest tylko jako "smukła i pełna wdzięku".
Książę Daemon to kolejna postać, która nie jest w "Ogniu i krwi" opisana. Martin bardziej skoncentrował się na jego charakterze: książę był ambitny, odważny i porywczy. I to serial — i Matt Smith — wydają się oddawać doskonale. Z kolei książkowy Ser Criston Cole w książce ma "bladozielone oczy", a samo AI nadało mu jaśniejszą cerę. W książkach nie ma wspomniane, że Cole jest Dornijczykiem, natomiast takie pochodzenie postaci sprawia, że to aktor Fabien Frankel lepiej wpasowuje się w dornijskie, ciepłe klimaty niż jego książkowy pierwowzór.
Rhaenys z czarnymi włosami z pewnością wyróżniałaby się na tle innych Targaryenów. Skąd taki kolor? Jej matka wywodziła się z rodu Baratheonów, przekazując córce ciemny kolor włosów (jak wiemy z "Gry o tron", geny Baratheonów były pod tym kątem wyjątkowo silne). Z kolei Viserys książkowy jest puszystym i sympatycznym królem, który lubi wystawiać uczty i niestety ma coraz większy problem ze zmieszczeniem się na Żelaznym Tronie. Miał też "bujne, złoto-srebrne wąsy". Zmarł we śnie i nigdy nie chorował na trąd (ale stracił dwa palce w wyniku zakażenia po skaleczeniu się o jeden z mieczy).
Książkowy Biały Robak zyskał przydomek najprawdopodobniej przez jasną cerę. Mysaria nie miała jednak fioletowych oczu czy białych włosów — a ponieważ jej wygląd nie był w książce szczegółowo opisany, są one wynikiem inwencji AI. Laenor Velaryon był opisany z kolei jako przystojny młodzieniec, co AI oddało. Prawdopodobnie jednak Velaryonowie splatali włosy w warkocze, co było bardziej praktyczne podczas żeglugi, a ich włosy były podniszczone od regularnego kontaktu ze słoną wodą.
Nie milkną dyskusje po finale 1. sezonu. Emma D'Arcy i Olivia Cooke wskazały ostatnio swoje ulubione sceny z "Rodu smoka". Twórcy podzielili się szczegółami charakteryzacji Viserysa, a HBO opublikowało film zza kulis finałowego odcinka 1. sezonu "Rodu smoka".