Jacob Anderson o "Wywiadzie z wampirem": Lestat i Louis to coś więcej niż przeklęci kochankowie
Mateusz Piesowicz
14 listopada 2022, 16:02
"Wywiad z wampirem" (Fot. AMC)
Serialowy "Wywiad z wampirem" to tragiczny romans i pełnokrwisty horror w jednym. Jacob Anderson, serialowy Louis, mówi w rozmowie z Serialową, co jeszcze wyróżnia produkcję AMC.
Serialowy "Wywiad z wampirem" to tragiczny romans i pełnokrwisty horror w jednym. Jacob Anderson, serialowy Louis, mówi w rozmowie z Serialową, co jeszcze wyróżnia produkcję AMC.
Czy daliście się już uwieść "Wywiadowi z wampirem"? Jeśli nie, to gorąco do tego zachęcamy, bo serialowa adaptacja powieści Anne Rice okazała się naprawdę udana. Odświeżona wersja historii pary wampirów, Louisa de Pointe du Laca (Jacob Anderson, "Gra o tron") i Lestata de Lioncourta (Sam Reid, "The Newsreader"), którą można oglądać co poniedziałek na AMC, jest nie tylko bardzo klimatyczna i stylowa, ale też odważna, namiętna, kipiąca od emocji i pełna uwodzicielskiego uroku.
Tylko czy to wystarcza, żeby wyróżnić się na tle telewizyjnej konkurencji? Co takiego ma "Wywiad z wampirem", czego nie mają inne historie o wampirach? O to i nie tylko spytaliśmy wcielającego się w główną rolę Jacoba Andersona, którego możecie kojarzyć jako Szarego Robaka z "Gry o tron", a także z ról w "Broadchurch" czy "Doktorze Who".
Wywiad z wampirem – Jacob Anderson o serialu
Wróćmy do chwili, gdy po raz pierwszy zobaczyłeś scenariusz "Wywiadu z wampirem". Co w nim sprawiło, że pomyślałeś: "Wow, to naprawdę dobry pomysł na serial!"?
Muszę się przyznać, że nie znałem książek Anne Rice przed sięgnięciem po scenariusz pilotowego odcinka. Gdy go czytałem, musiałem przerwać w połowie, bo miałem wrażenie, jakby ktoś zaglądał mi prosto w duszę. Bardzo osobliwe uczucie, nie byłem pewien, skąd się wzięło i czy mi się podoba, ale skończyłem czytać, a zaraz potem chwyciłem za książkę. I znów była to dla mnie bardzo osobista lektura. Czułem ekscytację na myśl, że mogę się przenieść do tego świata, ale też lekki strach, że robiąc to, będę się musiał przed wszystkimi bardzo odsłonić. Potem była seria jakichś ośmiu przesłuchań i oto jesteśmy.
Co najbardziej przyciągnęło Cię do Louisa?
Uwielbiam w nim wszystko. Nie jest ideałem, jest tak samo skomplikowany, jak każdy inny człowiek, ale chyba właśnie to mi się w nim najbardziej podoba – że jest człowiekiem. Zawsze zwracam uwagę na takie rzeczy, jak kwestie moralne i etyczne w moim życiu. Jaki byłem jako dziecko? Jakim jestem dorosłym? W Louisie dostrzegłem to samo, dlatego poczułem się z nim związany tak blisko, jak z żadną inną postacią. Podoba mi się, że stale szuka odpowiedzi na pytanie, kim lub czym naprawdę jest.
Myślisz, że to może być coś, co wyróżnia "Wywiad z wampirem" na tle innych tego rodzaju produkcji? Bo tych ostatnio nie brakuje.
Pewnie się powtórzę, ale tak. Uważam, że tym, co odróżnia nasz serial od innych, jest człowieczeństwo jego bohaterów. Życie wieczne i co się z nim wiąże jest tu równie ważne jak wampiryzm. Kwestia wiecznej młodości nie łączy się wcale z ciągłymi uciechami. "Jestem seksowny, bogaty, błyszczący…" Nie! Dla nich to tortura. Nie sądzę, żeby inne historie o wampirach tak mocno zgłębiały ten temat, jest on raczej unikatowy dla Anne Rice. Lestat i Louis stali się przecież inspiracją dla wielu innych wampirów po nich. Takim swoistym wzorem dla nowej generacji krwiopijców, zupełnie innej od Drakuli według Brama Stokera.
Co łączy Wywiad z wampirem i Grę o tron?
Zaskoczyło mnie, gdy w jednym z wywiadów powiedziałeś, że nie mógłbyś zagrać Louisa, gdybyś wcześniej nie był Szarym Robakiem w "Grze o tron". Jak to? Przecież to zupełnie inne postaci!
Wiesz, Szary Robak nie jest wielkim mówcą. Scenarzyści raczej nie mieli przy nim wiele roboty, jeśli chodzi o kwestie dialogowe (śmiech). Do tego znajduje się w określonej pozycji w hierarchii, odzywa się tylko wtedy, gdy się tego od niego wymaga. Dla mnie oznaczało to jednak, że muszę znaleźć sposób na opowiedzenie jego historii bez używania słów – to właśnie łączy go z Louisem.
Ale Louis wydaje się dość otwarcie wyrażać swoje myśli i przekonania, zwłaszcza gdy jest jeszcze człowiekiem.
Jesteście dopiero na początku serialu, gdy Louis jest rzeczywiście bardziej otwarty, ale później to się zmienia. Staje się bliższy książkowej postaci, jest obserwatorem, który inaczej reaguje na różne rzeczy. Grając Szarego Robaka, nie musiałem zawsze wypowiadać wszystkiego na głos. Czasem rolę ust pełniły moje oczy, kiedy indziej wyraz twarzy. Z Louisem jest podobnie. Nie wiem, czy bym sobie z tym poradził, gdyby nie doświadczenia nabyte przy Szarym Robaku.
Przejdźmy do Louisa i Lestata. Co ich właściwie łączy? Wiemy, że coś między nimi jest, ale czy można to nazwać po prostu miłością?
Trudno tę parę tak jednoznacznie zdefiniować. I w książce, i w serialu jest sporo o wampirzej więzi między nimi, która zawiązała się, gdy Lestat uczynił Louisa podobnym sobie. To jedyne w swoim rodzaju, niemożliwe do opisania połączenie między dwiema istotami. My widzimy je oczywiście w ludzkim kontekście, dlatego odczytujemy tych dwojga w naturalny sposób jako tragicznych, przeklętych kochanków. Ale myślę, że to trochę pójście na łatwiznę. Oni po prostu są.
Nie zawsze się kochają. Nie zawsze się lubią. Ale są nierozerwalnie związani. A jak zobaczycie, może jeszcze nie w tym sezonie, ale w przyszłości, ludzie się zmieniają, nawet w takiej relacji. Zresztą… ile odcinków widziałeś?
Pięć.
No to wiesz, dokąd to zmierza. Można powiedzieć, że związek Louisa z Lestatem będzie miał swoje wzloty i upadki (śmiech).
Zdecydowanie tak. A skoro już przy nich jesteśmy, to jak udało ci się osiągnąć taki rodzaj więzi z Samem Reidem? Bo chemia między wami jest niesamowita!
To było dla nas naturalne. Wielka w tym zasługa scenariusza, bo po prostu w niego uwierzyliśmy. Do tego ufaliśmy sobie wzajemnie. Mając to wszystko, osiągnięcie naturalnego porozumienia wcale nie było takie trudne, mimo że w rzeczywistości ja i Sam nie moglibyśmy się bardziej różnić do Louisa i Lestata. Wierz mi, jesteśmy kompletnie inni. Ale jeśli oglądając serial pomyśleliście, że jest inaczej, to znaczy, że wykonaliśmy dobrą robotę.
A czy gdzieś pomiędzy tą historią tragicznego romansu i opowieścią o człowieczeństwie nie przeszkadzało Ci, że "Wywiad z wampirem" bywa bardzo brutalny?
Gdybym czuł się z tym niekomfortowo, nie mógłbym być częścią serialu. Ale jest też kwestia tego, o czym mówiłem przy relacji głównych bohaterów – nie wszystko należy odczytywać w ludzkim kontekście. Weźmy takiego Lestata. To brutalna postać, przemoc jest dla niego naturalna, ale jednocześnie często stoi w kontraście z jego uczuciami czy sposobem bycia. Tego rodzaju sprzeczność jest tutaj widoczna wszędzie.
Nawet u Louisa.
Dokładnie. Louis kieruje się moralnością, wręcz zwraca szczególną uwagę na ten aspekt swoich czynów, ale jest też hipokrytą. Bywa egoistą i manipulantem, potrafi być okrutny. Wymaga od innych, ale sam nie zawsze stosuje się do wyznawanych zasad. Taki sposób postępowania, uzewnętrzniania emocji za pomocą czynów, jest bardzo ważny w serialu. W sumie przecież dlatego lubimy horrory jako opowieści, w których tkwiące wewnątrz nas uczucia znajdują drogę ujścia.
Myślę, że w "Wywiadzie z wampirem" nie ma ani jednej sceny przemocy, która nie byłaby sensownie wpisana w historię i emocjonalnie wiarygodna. To nie jest serial, który stawia na puste okrucieństwo. Zawsze istnieje ku niemu jakiś powód. Tak, czasem bywa to odrażające i dyskomfortowe, ale tak właśnie powinno być.