Czy "Wednesday" jest jak "Harry Potter"? Twórcy mówią, co zrobili, by uniknąć tego skojarzenia
Agata Jarzębowska
24 listopada 2022, 14:28
"Wednesday" (Fot. Netflix) / "Harry Potter i Zakon Feniksa" (Fot. Warner Bros.)
Twórcy "Wednesday" chcieli mieć pewność, że nie będzie ona przypominać klimatem "Harry'ego Pottera". Mówią, na co postawili, by Nevermore Academy nie kojarzyło się widzom z Hogwartem.
Twórcy "Wednesday" chcieli mieć pewność, że nie będzie ona przypominać klimatem "Harry'ego Pottera". Mówią, na co postawili, by Nevermore Academy nie kojarzyło się widzom z Hogwartem.
Franczyza "Rodziny Addamsów" nie przywodzi na myśl serii o Harrym Potterze, ale szkoły magicznie nieodzownie się z nim kojarzą. Nic więc dziwnego, że twórcy "Wednesday" chcieli mieć pewność, że Nevermore Academy nie będzie się kojarzyła widzom z Hogwartem.
Wednesday – czy serial Netfliksa jest jak Harry Potter?
Wednesday Addams (Jenna Ortega) uczęszcza do magicznej szkoły, razem z wieloma innymi magicznymi stworzeniami, w tym np. z wilkołakami i syrenami. Akcja serialu dziejącego się w szkole dla magicznie urodzonych dzieci łatwo mogła wpaść w klimat podobny do Hogwartu. Współtwórca serialu Miles Millar w rozmowie z podcastem "TV's Top Five" powiedział, co zrobiono, by zachować odrębny klimat opowieści.
— [Reżyser] Tim [Burton] z pewnością chciał, żeby to było osadzone w rzeczywistości i myślę, że to było coś, nad czym wszyscy pracowaliśmy. Zdecydowanie chcieliśmy się upewnić, że nie będzie to wyglądało jak zrzynanie z Harry'ego Pottera, że będzie wyraźnie addamsowe zarówno pod względem tonu, który jest, jak sądzę, o wiele bardziej komediowy i naturalny dla "Rodziny Addamsów". I myślę, że "Wednesday" jest idealnym mariażem dla Tima, ponieważ on ma naturalnie mroczną wrażliwość, która jest przeciwieństwem Harry'ego Pottera, który jest, jak sądzę, bardzo miły. To było coś, co on zdecydowanie wniósł do tego.
Millar powiedział, że zależało im na estetyce Tima Burtona w serialu, ale nie ukrywał, że Netflix był zestresowany, gdy nie umiał do końca zaszufladkować serialu w jednym gatunku.
— Zdecydowanie chcieliśmy mieć fajny ukłon w stronę horroru, a Tim jest wielkim miłośnikiem horrorów. W serialu jest ta dziwna mieszanka tonów, która, jak sądzę, sprawiła, że studio bardzo się denerwowało: czy to komedia, czy to horror, czy to teen drama, czy to nastoletni romans? Czy to są te wszystkie różne rzeczy? Powiedzieliśmy, że to jest to wszystko. To nie musi być jeden gatunek. To jest szwedzki stół.
Jak zauważa twórca, publiczność nie ma żadnego problemu z mieszaniem gatunków i doskonale reagują na takie zestawienia, co udowadnia twórczość Tima Burtona.
— Publiczność jest w stanie przejść od sceny do sceny i zrozumieć, czym jest każda z nich i na nie zareagować. Myślę, że to jest takie satysfakcjonujące. Myślę, że wcześniejsze prace Tima naprawdę odzwierciedlają ten ton. "Edward Nożycoręki" to naprawdę dobry ukłon [w tym kierunku]. "Śmiertelne zauroczenie" wywarło na nas kolejny duży wpływ, jeśli chodzi o ton. Jest ten poziom humoru, który jest bardzo, bardzo mroczny i czarny, który naprawdę działa, w szczególności w tym serialu.
Czy "Wednesday" udało się uniknąć podobieństwa do innych znanych marek, łączących historie o nastolatkach z elementami nadprzyrodzonymi? Zapraszamy do przeczytania naszej recenzji "Wednesday".