Rola w serialu "Wednesday" jest wyjątkowa dla Gwendoline Christie. "Pierwszy raz czuję się piękna na ekranie" – mówi aktorka
Karolina Noga
29 listopada 2022, 10:00
"Wednesday" (Fot. Netflix)
W "Wednesday" nie brakuje uznanych aktorów, a jedną z głównych ról gra znana z "Gry o tron" Gwendoline Chrstie. Aktorka opowiedziała, dlaczego udział w serialu był dla niej wyjątkowy.
W "Wednesday" nie brakuje uznanych aktorów, a jedną z głównych ról gra znana z "Gry o tron" Gwendoline Chrstie. Aktorka opowiedziała, dlaczego udział w serialu był dla niej wyjątkowy.
W sierpniu mogliśmy oglądać Gwendoline Christie jako Lucyfera w serialu "Sandman", a teraz mieliśmy okazję zobaczyć ją w "Wednesday". Aktorka mówi, że to właśnie rola dyrektorki Akademii Nevermore była dla niej swego rodzaju przełomem.
Wednesday – Gwendoline Christie o roli w serialu
Gwendoline Christie gra w serialu szykowną dyrektorkę Akademii Nevermore – Larissę Weems. Aktorka w rozmowie z Entertainment Weekly powiedziała, że Tim Burton, reżyser "Wednesday", dał jej wolną rękę przy kreowaniu postaci.
— Powiedział: "Możesz zrobić z tą postacią, co tylko chcesz, nie krępuj się zrobić z nią, co chcesz, a my będziemy o tym dalej rozmawiać". I to była [dla mnie] niewiarygodna okazja od tego wielkiego mistrza kina.
Kreując postać, aktorka od razu pomyślała o niej jako o kobiecie pełnej klasy, która zawsze pozostawała w cieniu Morticii (Catherine Zeta-Jones), a bezpośrednią inspiracją były dla niej bohaterki z filmów Alfreda Hitchocka. Okazuje się, że w podobny sposób myśleli zarówno Tim Burton, jak i kostiumografka – Colleen Atwood.
— Patrzyliśmy na Tippi Hedren i Kim Novak. Chciałam przeforsować ten pomysł. Lubię przeobrażać się w postacie i ludzi, którzy są bardzo daleko od mnie samej, a ja nigdy nie zostałabym obsadzona w tej roli. To była okazja, żeby to stworzyć i wcielić się w tę nieprzeniknioną, władczą postać z tym klasycznym wyobrażeniem kobiecości.
Ale podczas gdy bohaterki Hitchcocka zwykle mają za sobą różnego rodzaju traumy, dla mnie ekscytujące było to, że była to kobieta, która kierowała swoim losem, która była bezwzględnie ambitna i która chętnie stawiała się w niebezpiecznych i ekstremalnych sytuacjach.
Christie wspomina, że dzięki "Wednesday" mogła spróbować zupełnie nowej roli, dzięki której poczuła się piękna na ekranie, za co podziękowała wszystkim charakteryzatorom.
— Po raz pierwszy poczułam się piękna na ekranie. Nie mogę bardziej serdecznie wyrazić mojej ogromnej wdzięczności Timowi i Colleen oraz naszej ekipie od włosów i makijażu. Colleen Atwood słusznie jest legendą, a to, co robi, jest bliskie czarom pod względem transformacji. Praca z Colleen i praca z Timem to dla mnie największy zaszczyt.
Grająca główną rolę Jenna Ortega przyznała tymczasem, że ma coś wspólnego z Wednesday, i podzieliła się swoim mrocznym sekretem z dzieciństwa. A tutaj możecie zobaczyć, jak powstawały sceny z Rączką.