Cezary Kosiński o swoim występie w 3. sezonie "Kruka". "Jako aktor wolę stać po stronie tajemnicy" – mówi o roli Mariusza
Andrzej Mandel
18 grudnia 2022, 14:04
"Kruk" (Fot. Robert Pałka/CANAL+)
W 3. sezonie "Kruka" o podtytule "Jak tu ciemno", pojawia się nowa tajemnicza postać. Zapytaliśmy Cezarego Kosińskiego, jak wszedł w rolę Mariusza. Spoilery do 3. odcinka.
W 3. sezonie "Kruka" o podtytule "Jak tu ciemno", pojawia się nowa tajemnicza postać. Zapytaliśmy Cezarego Kosińskiego, jak wszedł w rolę Mariusza. Spoilery do 3. odcinka.
3. sezon serialu "Kruk" zaskoczył widzów postacią Mariusza, graną przez Cezarego Kosińskiego. Na początku wydawało się, że Mariusz to trochę niezwykły bezdomny, który trafia pod skrzydła Adama Kruka (Michał Żurawski) i zaczyna pomagać mu w opiece nad dzieckiem. Niektórzy z widzów podejrzewali, że może być on wytworem wyobraźni byłego komisarza, ale powtórki ze Sławka (Cezary Łukaszewicz) nie było.
Kruk. Jak tu ciemno – Cezary Kosiński o postaci Mariusza
W kolejnych odcinkach dowiadujemy się coraz więcej o Mariuszu, a w 3. odcinku "Kruk. Jak tu ciemno", który pojawił się w piątek na CANAL+ online poznaliśmy straszną prawdę o tym, jak Mariusz stał się bezdomnym. Postać skrywa w sobie wielką tragedię, której zagranie było dla Cezarego Kosińskiego olbrzymim wyzwaniem. O czym sam opowiedział w rozmowie z Serialową.
— Największym wyzwaniem przy graniu postaci Mariusza było to, że bardzo trudno jest wyobrazić sobie śmierć dziecka, już zupełnie – własnego dziecka. Zbliżyć się do tej tragedii, spróbować wiarygodnie ją zagrać. Jak sobie myślę o takim wyzwaniu, to jest to na tyle trudne, że wydaje mi się wręcz niemożliwe. I to wyobrażenie, że jest to niemożliwe, towarzyszyło mi do końca zdjęć.
Choć serial obfitował w sporo emocjonalnych scen, to jednak moment, w którym Mariusz zaczyna głośno mówić o tym, co go spotkało, z czym musi się mierzyć, należy do jednych z najmocniejszych. To brutalna, prawdziwa scena o mierzeniu się z tragedią i o tym, jak ciężko opowieść o niej z siebie wyrzucić. Cezary Kosiński podkreślał, jak bardzo czuł się bezradny wobec tragedii granej przez siebie postaci.
— Człowiek w obliczu takich tragedii jest bezradny i ja jako aktor chciałbym tę bezradność zachować. Mimo wielkiej pokusy wspaniałego odegrania tej krzywdy, wolę stać po stronie tajemnicy, respektu wobec niej.
Równocześnie Cezary Kosiński podkreślał, jak bardzo komfortowe warunki zapewnione były na planie "Kruka". I nie tylko przez fakt, że sam pochodzi z Podlasia, mógł czuć się jak w domu.
— Warunki, które mieliśmy tam stworzone do tego, żeby właśnie tę tragedię jak najlepiej móc odegrać, były bardzo dobre, bardzo komfortowe, a to jest dosyć istotna rzecz, żeby aktorzy trudnych scenach mieli szansę się skupić, mieli swoją przestrzeń. I to uczucie domu to rzeczywiście z jednej strony kwestia ekipy i przygotowania planu, z drugiej strony miejsca, w którym kręciliśmy.
Część scen była kręcona na Mazowszu, a mimo tego ten klimat podlaski cały czas towarzyszył. Mam tu na myśli te opowieści, ten duch, tę mentalność, to powietrze, ten rodzaj zamyślenia, zadumania, wzruszenia, dla mnie to zawsze było obecne w tej historii – nie tworzy tego tylko miejsce, w którym jest plan zdjęciowy, ale to też zasługa bardzo dobrego scenariusza. Bardzo dobrze się czuję w tej historii, pojawiło się uczucie domu, wspaniale się tu odnalazłem.
Już za tydzień czeka nas pożegnanie z "Krukiem" na CANAL+ online, gdzie pokazywane są po dwa odcinki tygodniowo (w telewizji jest emisja po jednym odcinku). Tutaj znajdziecie naszą recenzję 3. sezonu: Kruk. Jak tu ciemno – recenzja serialu.