Hity tygodnia: "Parks and Rec", "The Walking Dead", "Modern Family", "The Good Wife"
Redakcja
11 listopada 2012, 22:01
"Parks and Recreation" (5×06 – "Ben's Parents")
Marta Wawrzyn: Mike z "Breaking Bad" w roli taty Bena? To musiał być hit! Rodzic okazał się tak przerażający jak go opisywano (albo jak kto woli – tak przerażający jak w "Breaking Bad"), a mamuśka też pokazała, że potrafi. Na miejscu Leslie zastanowiłabym się poważnie, co kryje się w ślicznej główce jej mężczyzny i czy nie lepiej uciec gdzieś daleko z Joe Bidenem. Szansa będzie już za tydzień!
Nikodem Pankowiak: Przybycie rodziców Bena pokazuje, że Ron Swanson wcale nie musi być największym twardzielem chodzącym po ziemi. Ojciec Bena przeraża równie mocno, a może i bardziej. Scena z udziałem obu panów była jedną z lepszych w odcinku, mimo że nie padło w niej ani jedno słowo. Leslie jak zwykle próbuje wszystko naprawiać, co oczywiście, jak zwykle, jej się udaje. Kilka świetnych cytatów ("I'm so happy and so sad, it's like a perfect storm of emotions"), bardzo udane występy gościnne i powrót Jeana-Ralphio sprawiły, że był to kolejny już odcinek 5. sezonu, który oglądałem z najwyższą przyjemnością.
"The Walking Dead" (3×04 – "Killer Within")
Agnieszka Jędrzejczyk: Odcinek całkowicie zaskakujący i nieprzewidywalny. Oto pozornie spokojny poranek w zdobytym więzieniu przeradza się w bezlitosną masakrę, w której absolutnie nikt nie może czuć się bezpieczny. Tak drastycznie – i dramatycznie – zniszczonego porządku, który przez dwa odcinki bohaterowie wydzierali sobie w krwi i pocie czoła, nie widział chyba jeszcze żaden serial (przynajmniej taki, który ja oglądałam). Nawet błoga sielanka w biegnącym równolegle Woodbury coraz bardziej kruszy się pod wpływem tragicznych wydarzeń w grupie Ricka.
Napięcie w "Killer Within" sięgało zenitu. I chociaż trudno mówić o tym odcinku bez zdradzenia naprawdę znaczących spoilerów, wypada powiedzieć jedno: decyzja o rozwiązaniu jednego z najbardziej irytujących wątków w całym serialu w taki a nie inny sposób była odważna, niespodziewana i z całą pewnością przepełniona możliwościami. Bo to w końcu dalej tylko początek sezonu.
Nikodem Pankowiak: Ciężko dodać coś odkrywczego po tym, co powiedziała Agnieszka. Podziwiam odwagę twórców, ich decyzja bardzo mnie ucieszyła jak i zaskoczyła. To dopiero cztery odcinki, a "The Walking Dead" już można śmiało nazwać jednym z lepszych seriali jesieni. Ba, może nawet całego roku! Jeśli tak dalej pójdzie, serial ten spokojnie znajdzie się w niejednym podsumowaniu hitów roku.
"Modern Family" (4×07 – "Arrested")
Nikodem Pankowiak: Kolejny bardzo dobry odcinek, 4. sezon rozkręcił się na dobre. Właściwie każda z postaci została obdarowana świetnymi dialogami, dlatego nie można stwierdzić, by ktokolwiek wyróżniał się na tle reszty. Wygląda na to, że kolejne tygodnie przyniosą jeszcze więcej Haley. To dobrze, bo rodzeństwo Dunphy najlepiej wypada razem. Warto oglądać ten odcinek dla każdej sceny – małe rzeczy, które razem tworzą wybuchową mieszankę, śmiałem się właściwie cały czas.
Marta Wawrzyn: "Prawdziwy prawnik", fałszywy bekon, scena w szpitalu niemal jak z "House'a", Dee Dee "wsiadająca" na Jaya, gofry… Nawet nie będę próbować wymienić tych wszystkich cudnych małych rzeczy, które uczyniły ten odcinek wielkim. Tak, "Modern Family" zdecydowanie znów jest w niezłej formie.
"The Good Wife" (4×06 – "The Art of War")
Marta Wawrzyn: Cudownie lekki, pełen absurdów i zabawnych smaczków odcinek, którego głównym tematem była próba gwałtu. Znana z nieco innych ról Amanda Peet wypadła świetnie w roli pani kapitan, którą prawie pohańbiono w Afganistanie. Wojskowy sąd, który ściągnął żołnierza tylko po to, by ten odpowiedział na dość dziwnie brzmiące w tych okolicznościach przyrody pytanie, co sądzi o Gender mainstreaming w armii, wpisał się w to szaleństwo idealnie. A sędzia Abernathy (Denis O'Hare! Tęskniłam!) rozłożył mnie na łopatki umiejętnym użyciem skrótu "LOL". A Eli, a Maddie, a skaczące sobie do oczu dziennikarki…!
Najlepszy odcinek sezonu – i nawet nie próbujcie mnie przekonywać, że jest inaczej.
"Sons of Anarchy" (5×09 – "Andare Pescare")
Nikodem Pankowiak: Oj, ciężki żywot ma Jax w roli prezydenta klubu… Wydaje się, że cały świat sprzysiągł się przeciwko niemu. Gdy wreszcie dopada Frankiego, ten… Zresztą, nieważne. Najważniejsze, że to kolejny już odcinek tego sezonu, który trzymał w napięciu do samego końca.
Świetnie wypada także Gemma, rozdarta pomiędzy rodziną a facetem. Clay z shotgunem w ręce wreszcie przypomina tego twardziela, jakiego znaliśmy z poprzednich sezonów. Z niecierpliwością czekam na kolejny, tym razem aż 90-minutowy odcinek. Atmosfera robi się coraz gęstsza, wszystkie problemy i napięcia między bohaterami w każdej chwili mogą eksplodować im prosto w twarz.
"Castle" (5×06 – "The Final Frontier")
Andrzej Mandel: Nagromadzenie aluzji do seriali SF (plus Johnatan Frakes biorący autograf od Ricka) naprawdę imponowało. Szczególnie autoironiczne aluzje do "Firefly", serialu skasowanego po jednym sezonie, tak jak fikcyjna "Nebula-9". Wisienką na torcie była Stana Katic przebrana za postać z fikcyjnego serialu.
"Boardwalk Empire" (3×08 – "The Pony")
Marta Wawrzyn: W tym sezonie na "Boardwalk Empire" głównie narzekam, ale wreszcie trafił się odcinek, któremu z przyjemnością przyznaję wyróżnienie. Za Billie, za Gillian, za szał George'a Muellera i za przypomnienie, żebyśmy przypadkiem nie przywiązywali się do bohaterów. Bo nagłe śmierci, przerywające coś obiecującego, to specjalność twórców "Boardwalk Empire".
Ten serial zdecydowanie wciąż ma w sobie to coś, a 3. sezon, do tej pory niemrawy wreszcie nabiera rumieńców. Wypijmy więc za tych, którzy odeszli, i najlepiej zostawmy butelkę pod ręką. Bo to nie koniec, to dopiero początek.