Fani "Rodu smoka" nie zrozumieli wątku Aemmy i Viserysa? Tak uważa Paddy Considine – oto dlaczego
Agata Jarzębowska
20 grudnia 2022, 13:01
"Ród smoka" (Fot. HBO)
Paddy Considine powrócił do początku "Rodu smoka" i szokującej sceny porodu. Aktor uważa, że fani nie zrozumieli decyzji Viserysa.
Paddy Considine powrócił do początku "Rodu smoka" i szokującej sceny porodu. Aktor uważa, że fani nie zrozumieli decyzji Viserysa.
Paddy Considine podbił serca widzów "Rodu smoka" rolą Viserysa, ale zadanie miał niełatwe: jego bohater zaczynał przecież jako mąż skazujący żonę na przeprowadzone bez znieczulenia cesarskie cięcie i pewną śmierć. Aktor powiedział, że jego zdaniem fani nie zrozumieli, przed jaką decyzją stanął król.
Ród smoka – Paddy Considine o wątku Aemmy i Viserysa
Podczas oficjalnego konwentu "Gry o tron" w Los Angeles (via Collider) grający Viserysa Paddy Considine odniósł się do sceny porodu Aemmy (Sian Brooke) z początku serialu. Aktor uważa, że fani nie do końca zrozumieli, dlaczego Viserys podjął taką a nie inną decyzję.
— Śmierć [Aemmy] to naprawdę jest jego upadek. On nigdy się z tym nie pogodzi. Co na początku jest trochę źle rozumiane przez ludzi. Myślę, że oni myślą, że zabiłem swoją żonę. Ale tak nie było, oni oboje [żona i dziecko] umrzeć. Mieli szansę uratować Baelona, ale oznaczało to poddanie jej straszliwemu zabiegowi. Myślę więc, że ludzie źle zrozumieli, że ją zabił, a on próbował uratować dziecko, inaczej oboje by umarli. Nie sądzę, że on kiedykolwiek się z tego otrząsnął.
Potwierdzeniem słów Considine'a jest kolejny poród, jaki widzieliśmy w serialu. Przed podobnym wyborem stanął Daemon (Matt Smith) i choć on odmówił wykonania zabiegu, nie oznaczało to ratunku dla jego żony, która wiedząc, że i tak umrze, postanowiła zginąć na własnych zasadach.
Considine pochwalił też swoją serialową partnerkę, Sian Brooke, która wcielała się w Aemmę. Aktor był pod ogromnym wrażeniem jej poświęcenia dla roli.
— Sian Brooke, aktorka, która pojawiła się, żeby zagrać Aemmę, tylko na kilka dni, wywarła na mnie ogromne wrażenie pracą, którą wykonaliśmy, a w szczególności tą sceną. To naprawdę stało się katalizatorem jego dalszej drogi. Nigdy się z tego nie otrząsnął. Tylko w niej był naprawdę zakochany. A jeśli oglądacie serial… on staje się coraz bardziej chory i nigdy nie prosi o lekarstwo. Nigdy nie prosi o pomoc. To tak, jakby akceptował to, co dzieje się z nim fizycznie, jako karę.
A co jeszcze wydarzyło się podczas konwentu "Gry o tron"? Po długich latach przerwy od mediów fani mogli spotkać serialowego Joffreya, a Tom Glynn-Carney zapowiedział, co nas czeka w 2. sezonie.