"The Hour" (2×01): Wraca najlepsza godzina telewizji
Michał Kolanko
16 listopada 2012, 22:02
"The Hour" wreszcie powróciło. BBC rozpoczęło emisję 2. sezonu – który składa się, podobnie jak poprzedni, z sześciu odcinków. Co zmieniło się w ekipie "The Hour" i jak serial wypada przy innej produkcji o telewizji, "The Newsroom" Sorkina?
"The Hour" wreszcie powróciło. BBC rozpoczęło emisję 2. sezonu – który składa się, podobnie jak poprzedni, z sześciu odcinków. Co zmieniło się w ekipie "The Hour" i jak serial wypada przy innej produkcji o telewizji, "The Newsroom" Sorkina?
Od wydarzeń z ostatniego odcinka 1. sezonu minął rok. Sowieci właśnie wystrzelili Sputnika 2, a Wielka Brytania, podobnie jak reszta świata, zaczyna ulegać zimnowojennemu strachowi przed wojną nuklearną. Na czele "The Hour", programu informacyjnego BBC stoi nadal Bel Rowley (Romola Garai). Prowadzący program Hector (Dominic West) stał się celebrytą, brylującym w nocnych klubach Soho. A "The Hour" nie jest już czymś nowym – ma konkurencję w postaci programu Uncovered stacji ITV. Nowy szef informacji w BBC sprowadza posiłki – do pracy wraca wyrzucony po aferze z 1. sezonu Freddie (Ben Whishaw, znany obecnie z roli Q w "Skyfall" i jednej z postaci w "Atlasie chmur").
Tak przedstawia się pejzaż na starcie 2. sezonu. W tle wielka polityka, afera kryminalna i zimna wojna. Od razu trzeba powiedzieć jedno: "The Hour" powróciło z impetem. Jest świetnie zrobione – chyba nawet bardziej wysmakowane niż w 1. sezonie. Nowe postacie są intrygujące, a te już znane przeszły wiarygodną metamorfozę. To wciąż utrzymany w stylizacji noir serial o telewizji, dziennikarstwie i polityce, znakomicie oddający klimat tamtej epoki. Jest nadal tamtym "The Hour" – akcja toczy się niespiesznie, napięcie tkwi w dialogach a nie strzelaninie – ale lepszym, zrobionym z większą pewnością siebie.
W porównaniu do "The Hour" hit zza Oceanu – serial Arona Sorkin "The Newsroom" – to telewizja zupełnie innego typu. "The Newsroom" też dotyczy wydarzeń historycznych, ale przedstawia je wprost. W "The Hour" wydarzenia historyczne stanowią tylko tło do opowiedzenia nowej historii. W "The Newsroom" liczy się przekaz, który Sorkin zaplanował – jego wykład dotyczący tego, jak powinno wyglądać dziennikarstwo i media, włożony w usta postaci.
"The Hour" jest dużo bardziej subtelne. Postacie są prawdziwymi ludźmi z krwi i kości, a nie są tylko statuetkami mówiącymi to, co chce przez nie powiedzieć Sorkin. Tematy takie jak rola dziennikarstwa tłumaczone i pokazywane są subtelnie. "The Hour" jest mroczne i wciągające, cyniczne; "The Newsroom" optymistyczne i pełne patosu.
Inaczej mówiąc – trudno porównywać te seriale, mimo że traktują o podobnych sprawach. Jeśli komuś podobał się "The Newsroom" i Sorkinowski patos, nie polubi "The Hour" i na odwrót. Ale nadal jest to najlepsza godzina o telewizji, jaką można znaleźć obecnie na małym ekranie.